Teksty » Kochanowski - Psałterz » Księga Psalmów » Rozdział 51
«  Księga Psalmów 50 Księga Psalmów 51 Księga Psalmów 52  »
Miserere mei Deus, secundum.

 Boże w miłosierdziu swojem nieprzebrany,
U Twych nóg upadam ja człowiek stroskany;
Zmiłuj się nademną, zetrzy moje złości,
Omyj mię, oczyść mię z moich wszeteczności.

 Znam swój grzech do siebie, a widzę go prawie,
I Tobie nie tajny; ale Ty łaskawie
Racz się ze mną obejdź, abyś w słowiech swoich
Zawżdy praw nalezion i czyst w sądziech twoich.

 Mnieć jeszcze złość w matce przeklęta zastała,
Mnieć grzech jeszcze w mleku matka podawała.
O Panie, Ty szczerość serdeczną miłujesz
I skarb swej mądrości takim okazujesz.

 Pokrop mię hysopem, a oczyszczon będę,
Omyj mię, a śnieżnej jasności nabędę;
Ześli mi poselstwo wesołe, a kości
Twym gniewem strapione użyją radości.

 Odwróć od mych grzechów surową twarz swoję,
Ani chciej pamiętać na nieprawość moję,
Stwórz we mnie, mój Panie, serce bogobojne,
A w oziębłych piersiach myśli wskrześ przystojne.

 Nie odmiatajże mię od swej obliczności,
Ani bierz ode mnie ducha swej mądrości;
Przywróć mi dobrą myśl, prze mój grzech odjętą,
A podbij pod rozum złą żądzą przeklętą.

 A ja w swym upadku przez Cię podźwigniony,
Będę złym na przykład jawnie wystawiony,
Aby w miłosierdziu Twojem nie wątpili,
Ale się do Ciebie raczej nawrócili.

 Wybaw mię z przeklęctwa mej niepobożności,
Aby mógł mój język sławić Twe litości;
Otwórz, wieczny Boże, nieme usta moje,
A ja opowiadać będę chwały Twoje.

 Byś ofiar pożądał, paliłbych ofiary,
Ale wiem, że mało dbasz o takie dary —
Ofiara przyjemna Bogu — duch strapiony,
Serce uniżone, umysł ukorzony.

 Bądź łaskaw na miasto swoje, wieczny Panie!
Że tem rychlej w pięknych swoich murzech stanie;
Tam przyjmiesz ofiarę cnoty, tam kładzione
Na Twój ołtarz będą cielce poświęcone.
«  Księga Psalmów 50 Księga Psalmów 51 Księga Psalmów 52  »