Lauda anima mea Dominum. Tobie, nieśmiertelny Panie, Póki mi żywota stanie, I usta będą śpiewały I gąsłeczki moje grały. Na króle się nie spuszczajcie, Śmiertelnemu nie ufajcie, Bo ten nie pomoże sobie, Pogotowiu ani tobie. Skoro duch wynidzie z ciała, Ziemia ziemię będzie brała, A nasze płonne nadzieje Po powietrzu dma rozwieje. To człowiek prawie szczęśliwy, Komu sam Pan jest chętliwy; A on też tylko jednemu Ufa Panu Bogu swemu, Który piękne niebo sprawił I ziemię z morzem postawił, I cokolwiek ognistymi Świat obłapił mury swymi; Który prawdy strzeże wiecznie, Krzywdy nie lubi koniecznie, Głodne chlebem opatruje, Więźnie z oków rozwięzuje. Pan oczy zaszłe cięmnością Obdarza nową światłością, Pan niedołężnych ratuje, Pan sprawiedliwie miłuje. Pan jest stróżem przychodniowi, Pan sirotę i stan wdowi Ma na pieczy, tenże zgładzi, Co zły w głowie swej uradzi. Królestwo, Syońska skało, Twego króla będzie trwało, Póki słońce górolotne Poprowadzi lata wrotne.
|