Benedictus Dominus Deus meus. Tobie, Panie, pokim żyw, ja muszę dziękować, Który ku bitwie raczysz sprawować Ręce i serce moje, a mnie w boju krwawym Jesteś obrońcą zawżdy łaskawym. Że nad nieprzyjacioły górę mam swojemi, Że sławny słynę miedzy obcemi, Że miastom i walecznym narodom panuję, Wszytko to łasce Twej przypisuję. O Panie, co jest człowiek, że go tak szanujesz? Że mu tak wielką chęć okazujesz? Mara człowiek, a jego lata są lotnemu Cieniowi rowne niehamownemu. Panie? schyl nieba swego, a spuść się ku ziemi, Tkni gór, niech pójdą dymy czarnemi; Bij piorunem, puszczaj swe nieuchronne strzały Na lud niechętny do Twojej chwały. Spuść rękę swą, wyrwi mię z powodzi straszliwych, Wyrwi mię z ręku nielutościwych Nieznajomego ludu, których niewstydliwe Są wszytki słowa, sprawy zdradliwe. Ciebie ja nowym rymem, Panie, i wdzięcznemi Wysławiać będę gęślami swemi, Który króle w przygodach w cale zachowywasz, Dawida z dziwnych toni wyrywasz. Brońże mię i tych, Panie, czasów nieszczęśliwych, Wyrwi mię z ręku nielutościwych Nieznajomego ludu, których niewstydliwe Wszytki są słowa, sprawy zdradliwe. Niech nam synowie rostą tak, jako zielone Jabłonki rostą nowo szczepione; Cory nasze niech kwitną tak, jako źrzetelne Rzezane świecą słupy kościelne. Spichlerze nawiezione niech zawżdy stawają, Zboża do zboża niech dostarczają; Stada nieprzeliczone tysiącmi niech rodzą, A woły gładkie pod jarzmy chodzą. Trwogi żadnej, zabiegów żadnych niech nie znamy, Ani ogromnej trąby słychamy. Szczęśliwy lud, który ma te dobra, szczęśliwy, Którego panem jest Bóg prawdziwy.
|