Usquequo Domine oblivisceris me in finem? Dokąd mię chcesz zapomnieć? dokąd świętą swoję Twarz przedemną kryć będziesz? dokąd duszę moję Frasunki trapić będą, ojcze dobrotliwy? Dokąd mię deptać będzie człowiek zazdrościwy? Dosyciem znał dotychmiast uszy Twe zamknione, Dosyciem znał, i nazbyt, oczy odwrócone; Chciej na mię kiedy wejźrzeć, chciej uprzejme moje Prośby, o wieczny Panie, przyjąć w uszy Swoje. Rozświeć moje ciemności swem nieogarnionem Światłem, abych nie zasnął snem nieprzebudzonym; Niechaj tej ze mnie nie ma nieprzyjaciel chłuby, Aby miał rzec: jam go starł i przywiódł do zguby. Upad mój wielka roskosz przeciwnikom moim, Ale ja, Panie, ufam w miłosierdziu Twoim, Że mię Ty nie opuścisz, a ja w głośne stróny Będę Imię Twe sławił, Boże niezmierzóny!
|