Teksty » Salomon Spitzer - Księga Genesis [1,1-34,31] » 1 Księga Mojżeszowa » Rozdział 27
«  1 Księga Mojżeszowa 26 1 Księga Mojżeszowa 27 1 Księga Mojżeszowa 28  »
Kliknij na numerze wersetu, aby zobaczyć porównanie tłumaczeń
 
Pokaż oryg. numery wersetówUkryj numery wersetówKażdy werset od nowej linii
[1] »I stało się, gdy zestarzał się Izak i zamroczyły się oczy jego, aby widzieć, tedy zawołał Ezawa, syna starszego, i rzekł do niego: – Synu mój! A odrzekł mu: – Otóż jestem! [2] »I rzekł: – Oto teraz zestarzałem się, nie znam dnia śmierci mojej. [3] »Więc teraz weźże przybory twoje, kołczan twój i łuk twój, a wyjdź w pole i upoluj mi dziczyznę. [4] »I przyrządź mi przysmaki, jakie ja lubię, i przynieś mi, a będę jadł, żeby błogosławiła cię dusza moja, zanim umrę. [5] »A Rebeka, słysząc, jak mówił Izak do Ezawa, syna swego, i że wyszedł Ezaw w pole, aby upolować dziczyznę i przynieść ją, [6] »tedy Rebeka rzekła do Jakóba, syna swego, mówiąc: – Oto słyszałam ojca twego, mówiącego do Ezawa, brata twego, rzekąc: [7] »– Przynieś mi dziczyznę i przyrządź mi przysmaki, a będę jadł i pobłogosławię ciebie w obliczu Wiekuistego przed śmiercią moją. [8] »Więc teraz, synu mój, posłuchaj głosu mego w tym, co ja rozkazuję tobie. [9] »Idźże do stada i weź mi stamtąd dwoje koźląt dobrych a przyrządzę z nich przysmaki dla ojca twego, jak on lubi. [10] »I zaniesiesz je ojcu twemu i będzie jadł, aby błogosławił cię przed śmiercią swą. [11] »Tedy rzekł Jakób do Rebeki, matki swej: – Patrz, Ezaw, brat mój, człowiek owłosiony, a ja człowiek gładki. [12] »Może dotknie się mnie ojciec mój i będę w oczach jego, jakby zwodziciel i przywiódłbym na siebie przekleństwo a nie błogosławieństwo. [13] »Więc rzekła do niego matka jego: – Na mnie przekleństwo twoje, synu mój, tylko posłuchaj głosu mego, a idź i przynieś mi. [14] »Tedy poszedł i wziął i przyniósł matce swej i przyrządziła matka jego przysmaki, jak je lubił ojciec jego. [15] »I wzięła Rebeka szatę Ezawa, syna swego starszego, najwytworniejszą, jaka u niej była w domu, i odziała Jakóba, syna swego młodszego. [16] »A skórkami koźląt przyodziała ręce jego i gładkość szyi jego. [17] »I dała przysmaki i chleb, który przysposobiła, w ręce Jakóba, syna swego. [18] »Więc przybył do ojca swego i rzekł: Ojcze mój! A rzekł: Otóż jestem! któryżeś ty, synu mój? [19] »I rzekł Jakób do ojca swego: – Ja, Ezaw pierworodny twój, uczyniłem, jak powiedziałeś mi. Powstań, proszę, usiądź i jedz z dziczyzny mej, aby błogosławiła mnie dusza twoja. [20] »I rzekł Izak do syna swego: – Jakże to prędko znalazłeś, synu mój? A odrzekł: – Gdyż nasłał to Wiekuisty, Bóg twój, przede mnie. [21] »Tedy rzekł Izak do syna swego: – Przystąpże a dotknę cię, synu mój, czyś ty to syn mój Ezaw, czy nie? [22] »Więc przystąpił Jakób do Izaka, ojca swego, a ten dotknął go i rzekł: – Głos jest głosem Jakóba, lecz ręce są rękami Ezawa. [23] »I nie poznał go, gdyż były ręce jego, jak ręce Ezawa, brata jego, owłosione, i błogosławił go. [24] »I rzekł: – Tyś to, syn mój Ezaw? A odrzekł: – Ja jestem. [25] »Więc rzekł: – Podaj mi, abym jadł z dziczyzny syna mego, żeby błogosławiła cię dusza moja. I podał mu i on jadł i przyniósł mu wino i on pił. [26] »I rzekł do niego Izak, ojciec jego: – Przystąpże i ucałuj mnie, synu mój. [27] »Tedy przystąpił i ucałował go. A gdy poczuł woń szat jego, błogosławił go i rzekł: – Patrz, woń syna mego, jak woń pola, które błogosławił Wiekuisty. [28] »Więc niechaj da tobie Bóg z rosy niebios i z żyzności ziemi i obfitość zboża i moszczu. [29] »Służyć będą ci ludy i plemiona kłaniać się będą tobie; bądź panem braci swoich i niech kłaniają się tobie synowie matki twojej; przeklinający cię będą przeklęci, a błogosławiący cię będą błogosławieni. [30] »I stało się, gdy spełnił Izak błogosławieństwo Jakóba i gdy zaledwie odszedł Jakób sprzed oblicza Izaka, ojca swego, że Ezaw, brat jego, nadszedł z polowania swego. [31] »I przyrządził także on przysmaki i przyniósł ojcu swemu i rzekł do ojca swego: – Wstań, ojcze mój, i jedz z dziczyzny syna swego, aby błogosławiła mnie dusza twoja. [32] »Gdy rzekł do niego Izak, ojciec jego: – Któżeś ty? A odrzekł: – Jam syn twój, pierworodny twój Ezaw; [33] »tedy przeraził się Izaak przerażeniem wielkim bardzo i zawołał: – Któż był ten, który upolował dziczyznę i przyniósł mi i jadłem z wszystkiego, zanim przybyłeś, i błogosławiłem go? Także on błogosławiony będzie. [34] »Gdy usłyszał Ezaw słowa ojca swego, krzyknął krzykiem wielkim i gorzkim bardzo i rzekł do ojca swego: – Pobłogosław także mnie, ojcze mój. [35] »A on rzekł: – Przyszedł brat twój w podstępie i zabrał błogosławieństwo twoje. [36] »Więc rzekł: – Czyż nazwano imię jego Jaakob, ponieważ podszedł mnie on już dwukrotnie? Pierworodztwo moje odebrał, a teraz odebrał błogosławieństwo moje! I rzekł: – Czyż nie zachowałeś dla mnie błogosławieństwa? [37] »Więc odpowiedział Izak i rzekł do Ezawa: – Oto panem ustanowiłem go nad tobą i wszystkich braci jego oddałem mu za sługi i zbożem i moszczem zaopatrzyłem go, a tobie właściwie cóż uczynię, synu mój? [38] »Zatem rzekł Ezaw do ojca swego: – Czyż błogosławieństwo jedno (tylko) przysługuje tobie, ojcze mój? Błogosławże także mnie, ojcze mój! I podniósł Ezaw głos swój i płakał. [39] »Tedy odpowiedział Izak, ojciec jego, i rzekł do niego: – Oto w żyzności ziemi będzie siedziba twoja i w rosie niebios z góry. [40] »Ale z miecza twego żyć będziesz i bratu twemu służyć będziesz. I stanie się, gdy (przed B.) narzekać będziesz, zrzucisz jarzmo jego z karku twego. [41] »Więc znienawidził Ezaw Jakóba z powodu błogosławieństwa, którym błogosławił go ojciec jego i rzekł Ezaw w sercu swoim: – Zbliżą się dni żałoby po ojcu moim, wtedy zabiję Jakóba, brata mego! [42] »A opowiedziano Rebece słowa Ezawa, syna jej starszego, więc posłała i wezwała Jakóba, syna swego młodszego, i rzekła mu: – Oto Ezaw, brat twój, pociesza się co do ciebie, że zabije cię. [43] »A teraz, synu mój, posłuchaj głosu mego: – Powstań, uchodź do Labana, brata mego, do Charanu. [44] »I pobądź u niego czas niejaki, aż ustąpi zapalczywość brata twego. [45] »Aż odwróci się zapalczywość brata twego od ciebie i zapomni to, co uczyniłeś mu. Wtedy poślę i zabiorę cię stamtąd. Czemuż mam być ograbiona także obu was dnia jednego? [46] »I rzekła Rebeka do Izaka: – Obmierzło mi życie z powodu córek Cheta. Jeśli pojmie Jakób żonę z córek Cheta, jak te z córek tego kraju, na cóż mi życie? 
«  1 Księga Mojżeszowa 26 1 Księga Mojżeszowa 27 1 Księga Mojżeszowa 28  »


 Źródło tekstu: Polona.pl - Pięcioksiąg MojżeszaOpis prezentowanego tekstu: Pięcioksiąg Mojżesza. Tłumaczenie polskie z komentarzem opracował Salomon Spitzer. Zeszyt II. Wydawnictwo Książek Szkolnych "Świt", Kraków ul. Urzędnicza 26 [1937]. il. ; 26 cm. Kończy się na rozdziale 34 werset 31. Skanowanie i obróbka OCR: RobGes. Korekta tekstu i przygotowanie modułu: BibliePolskie.pl