Teksty » Biblia Królowej Zofii - Transkrypcja » Księga Tobiasza » Rozdział 2
«  Księga Tobiasza 1 Księga Tobiasza 2 Księga Tobiasza 3  »
 Pokaż oryg. numery wersetówUkryj numery wersetówKażdy werset od nowej linii
[1] »Potem gdyż przyszedł był jeden ❬dzień❭ święta bożego a obiad był dobry uczynion w domu Tobijaszowie, [2] »rzekł synu swemu: „Jidzi a przywiedzi tu niektore z naszego pokolenia bojące się Boga, ać s nami godują”. [3] »A gdyż był otszedł, wrociw się powie oćcu swemu, iże jeden z synow israhelskich zadawiony na ulicy leży. Tedy rychło Tobijasz i obiada niechaw, z swego pokoja wyskoczyw, łaczen sąc, k temu ciału martwemu przybieżał [4] »a wziąw je na się, niosł do domu swego tajnie, aby gdyżby słuńce zaszło, tajnie je pochował. [5] »A gdyż to martwe ciało taił u siebie, pojadł chleba z płaczem a z strachem, [6] »pamiętaję na onę rzecz, jąż Pan powiedział przez proroka Amos: „Dniowie waszych świątkow obrocą się w żałostny[y] płacz a we łkanie”. [7] »A gdyż słuńce zaszło, szedw i pochował to ciało martwe. [8] »Przeto karali ji jego bliźni wszytcy rzekąc: „Jużeś prze taką rzecz miał zabit być, a jedwoś śmierci uszedł, a już wżdy martwe pochowawasz?” [9] »Ale Tobijasz bojąc się więcej Boga niż krola, gdzież mogł, pochopił ciała zabitych a w swem domu jich taił, a o połnocy je pochowawał. [10] »To gdyż czynił, przygodzi się jenego dnia, pochowawając ciała martwa i ustał był a do domu przyszedw, podle ściany sobą rzuciw i usnął. [11] »A w tem uśnieniu gnoj jastkoliczy gorący jemu w oczy upadnie, tak iże rącze oślnął. [12] »Ale to pokuszenie przeto Bog był nań przepuścił, aby będącym był dan przykład jego cirpiedliwości jako i świętego Joba. [13] »Bo gdyż od swego dzieciństwa zawżgi się Boga bał a przykazania jego ostrzegał, wszako się przeto nie zamącił przeciw Bogu, iże rana ślepoty była się jemu przygodziła, [14] »ale ustawiczen w bojaźni bożej ostal, bogu wżdy dziękując ze wszego po wszytki dni żywota swego. [15] »Bo iako świętemu Jobowi naśmiewali się krolowie uwłaczając jemu, takież temu rodzicy i przyrodzeni jego naśmiewali się dobremu żywotu jego rzekąc: [16] »„Gdzie jest twa nadzieja, prze niąż to jałmużny dawasz a martwe pochowawasz?” [17] »Ale Tobijasz, porokowawszy jim, rzekł: „Nie mowcie tak! [18] »Wszako jesmy synowie świętych a onego żywota czekamy, jenże Bog ma dać tym, ktorzy swej wiary nigdy nie przemienią od niego”. [19] »Zatym Anna, żona jego, chodziła na kożdy dzień ku tkacskiemu rzemięsłu a cso tu rękama swyma wydziałała, z tego pokarm i potrzebę sobie i jim przynosiła. [20] »I stało się, iże jedną ułapiwszy kozielca, przyniosła do domu. [21] »A usłyszaw mąż jej Tobijasz, ano koźlec wrzeszczy, rzekł: „Widzcie, by to kradzione nie było, rychło wroćcie ji panom jich, III bo nam nie słusze kradzionego ani jeść, ani się dotknąć”. [22] »K temu jego żona rozniewawszy się rzeknie: „Jawno marna jest uczyniona twa nadzieja a jałmużny twe już się ukazały”. [23] »A tak tymi i jinymi takimi słowy ji tępiła. 
«  Księga Tobiasza 1 Księga Tobiasza 2 Księga Tobiasza 3  »


 Źródło tekstu: Instytut Języka Polskiego PAN w KrakowieOpis prezentowanego tekstu: Tekst opracowany na podstawie "Korpusu tekstów staropolskich do roku 1500" udostępnionego przez Instytut Języka Polskiego Polskiej Akademii Nauk w Krakowie. Wersja tekstu z września 2005. Transkrypcja na podstawie: Bernacki, L.: Biblia Szaroszpatcka. Podobizna kodeksu Biblioteki Reformowanego Gimnazjum w Szaroszpataku. Kraków 1930. Tekst zamieszczony za zgodą IJP PAN.