EWANGELIA WEDŁUG ŁUKASZA

ROZDZIAŁ l.

I. Przedmowa Ewangelisty 1-4. II. Rodzice Jana Chrzciciela i ukazanie się anioła Zachariaszowi 5-25 III. Zwiastowanie anioła Marii Pannie 26-38. IV. Maria odwiedza Elżbietę 39-45. V. Hymn Marii 46-56. VI. Narodzenie się Jana 57-66. VII. Proroctwo Zachariasza 67-80.

1. Skoro już wielu podjęło się uporządkować wydarzenia, co do których mamy zupełną pewność,

2. Gdyż nam to przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i słu­gami Słowa,

3. Także i ja postanowiłem, wszystko dokładnie od początku zbadać, i opisać to tobie po kolei, dostojny Teofilu!

4. Abyś upewnił się o prawdziwości tych wydarzeń, których cię nauczono.

II. 5. Za dni Heroda, kró­la Judzkiego, był pewien kapłan o imieniu Zachariasz, ze zmiany Abiasza, a żona jego była córką z rodu Aarona, któ­rej było na imię Elżbieta.

6. A byli oboje sprawiedliwi przed obliczem Boga, chodząc nienagannie we wszystkich przykazaniach i ustawach Pana.

7. I nie mieli potomstwa, dla­tego że Elżbieta była niepłodna, a byli oboje w podeszłym wieku.

8. I stało się wtedy, gdy sprawował urząd kapłański przed Bogiem, w kolejności przypadającej na niego zmiany,

9. Że według zwyczaju urzę­du kapłańskiego padł na niego los, aby wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę z kadziła.

10. A całe mnóstwo ludu było na dworze, modląc się w godzi­nę spalania kadzidła.

11. I ukazał mu się Anioł Pana, stojący po prawej stronie ołtarza, na którym spalano kadzidło.

12. I zatrwożył się Zachariasz, gdy go zobaczył, i ogarnął go lęk.

13. I rzekł do niego anioł: Nie bój się Zachariaszu! Bo wysłu­chana została twoja modlitwa, a twoja żona Elżbieta, urodzi ci syna, i nadasz mu imię Jan.

14. I będziesz miał radość i wesele, i wielu będzie się radować z jego narodzenia.

15. Albowiem będzie wielkim przed obliczem Pana, mocnego wi­na i napoju nie bę­dzie pić, a będzie napełniony Duchem Świętym już w łonie swojej ma­tki.

16. I wielu z synów Izraela nawróci do Pana ich Boga.

17. I on pójdzie przed Jego obliczem w duchu i w mo­cy Eliasza, aby obrócić serca ojców ku dzieciom, i nieposłusznych ku rozsądkowi sprawiedliwych, aby przygotować Panu lud gotowy.

18. I Zachariasz rzekł do anioła: Po czym to poznam? Bo ja jestem stary, a moja żona podeszła jest w swoich dniach.

19. I odpowiadając, anioł rzekł mu: Ja jestem Gabriel, który stoję przed obliczem Boga, a jestem posłany, abym mówił do ciebie i zwiastował ci tę dobrą nowinę.

20. I oto zaniemówisz i nie bę­dziesz mógł mówić aż do dnia, którego to się stanie, dlatego że nie uwierzyłeś moim słowom, które wypełnią się w swoim czasie.

21. A lud oczekiwał Zachariasza; i dziwili się, że tak długo pozostawał w świątyni.

22. A gdy wyszedł nie mógł do nich mówić; i poznali, że miał wi­dzenie w świątyni, bo dawał im znaki, i pozo­stał niemy.

23. I stało się, gdy wypeł­niły się dni jego służby, że odszedł do swojego domu.

24. A po tych dniach Elżbieta poczęła, jego żona, i ukrywała się przez pięć miesięcy, mówiąc:

25. Tak mi uczynił Pan w tych dniach, gdy wejrzał na mnie, aby zdjąć moją hańbę pośród ludzi.

III. 26. A w szóstym miesiącu posłany został przez Boga anioł Gabriel do miasta Galilei, zwanego Nazaret,

27. Do dziewicy zaręczonej z mę­żem, któremu było na imię Józef, z domu Dawida, a imię dziewicy było Maria.

28. I gdy anioł wszedł do niej, rzekł: Bądź pozdrowiona, obdarowana łaską; Pan z tobą; błogosławiona jesteś między niewiastami.

29. Ale ona gdy go ujrzała, za­trwożyła się na jego słowa, i myślała, co ma znaczyć to po­zdrowienie.

30. I anioł rzekł jej: Nie bój się, Mario! Albowiem znalazłaś łaskę u Boga.

31. I oto poczniesz w łonie, i urodzisz syna, i nadasz Mu imię Jezus.

32. Ten będzie wielki, i będzie nazwany Sy­nem Najwyższego, i da Mu Pan Bóg tron Dawida, Jego ojca,

33. I będzie królował nad do­mem Jakuba na wieki, a Królestwu Jego nie będzie końca.

34. A Maria rzekła do anio­ła: Jak to się stanie, skoro nie znam mę­ża?

35. I anioł odpowiadając, rzekł jej: Duch Święty zstąpi na ciebie, i moc Najwyższego cię zacieni; dlatego też Święte, które narodzi się z cie­bie, nazwane będzie Sy­nem Bożym.

36. A oto Elżbieta, twoja krewna, którą nazywają niepłodną, także poczęła syna w swojej starości, a jest już w szóstym miesiącu.

37. Bo u Boga żadne słowo nie jest niemożliwe.

38. Maria natomiast rzekła: Oto ja służebnica Pana; niech mi się stanie według twojego słowa. I anioł odszedł od niej.

IV. 39. W tych dniach wstała Ma­ria, i udała się pospiesznie w górską krainę do miasta judzkiego.

40. I gdy weszła do domu Zachariasza, pozdrowiła Elżbietę.

41. I stało się, gdy Elżbieta usłysza­ła pozdrowienie Ma­rii, że poruszył się w jej łonie płód, i Elżbieta została napełniona Duchem Świętym.

42. I zawołała wielkim głosem, i rzekła: Błogosławiona jesteś pośród niewiast, i błogo­sławiony jest owoc twojego łona!

43. A skąd mi to, że matka mojego Pana przyszła do mnie?

44. Albowiem oto, gdy do moich uszu doszedł głos twojego pozdrowienia, w moim łonie z radości poruszył się płód.

45. A błogosławiona, która uwierzyła, że wypełnią się słowa, które Pan jej oznajmił.

V. 46. I rzekła Maria: Wywyższa dusza moja Pana,

47. I rozradował się duch mój w Bogu, moim Zbawicielu,

48. Gdyż zobaczył uniżenie swojej słu­żebnicy; albowiem odtąd błogosławioną nazywać mnie będą wszystkie pokolenia;

49. Bo wielkie rzeczy uczynił mi Mocny i święte jest Jego imię,

50. A Jego miłosierdzie z po­kolenia na pokolenia nad tymi, co się Go boją.

51. I okazał siłę swojego ramienia i rozproszył tych, którzy pysznią się zamysłami swoich serc;

52. Strącił władców z tronów, i wywyższył uniżonych;

53. Łaknących napełnił do­brami, a bogaczy odprawił z niczym;

54. Wziął w opiekę Izraela, swojego sługę, i wspomniał na swoje miłosierdzie,

55. Jak mówił do ojców na­szych, do Abrahama i jego nasienia na wieki.

56. A Maria została z nią około trzech miesięcy; następnie wróciła do swojego domu.

VI. 57. A Elżbiecie wypełnił się czas jej rozwiązania, i uro­dziła syna.

58. A gdy usłyszeli sąsiedzi i jej krewni, że Pan uczynił swoje wielkie miłosierdzie nad nią, radowali się razem z nią.

59. I stało się, że przyszli ósmego dnia, aby obrzezać dziecię; i nazwali je imieniem jego ojca, Zachariasz.

60. A odpowiadając, jego matka rzekła: O nie! Będzie nazwany Jan.

61. I rzekli do niej: Nie ma nikogo w twoim rodzie, który byłby nazwany tym imieniem.

62. I skinęli więc na jego ojca, jak chciałby go nazwać.

63. A on kazał podać sobie tabliczkę i napisał: Jan jest jego imię. I dziwili się wszyscy.

64. I od razu otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, wiel­biąc Boga.

65. I ogarnął strach wszystkich ich sąsiadów, a po całej górskiej krainie Judzkiej rozeszły się wszystkie te sło­wa.

66. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, wzięli to do swojego serca, mówiąc: Kim więc będzie to dziecię? Albowiem była z nim ręka Pana.

VII. 67. A Zachariasz, jego oj­ciec, napełniony Duchem Świętym, prorokował, mó­wiąc:

68. Błogosławiony niech będzie Pan, Bóg Izraela, że nawiedził i sprawił odkupienie swojemu lu­dowi,

69. I wzbudził nam róg zbawienia w domu swojego sługi Dawida,

70. (Jak zapowiedział przez usta swoich świętych proroków, któ­rzy byli od wieków),

71. Zbawienie od naszych nieprzyja­ciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą,

72. Aby uczynić miłosierdzie z naszymi ojcami, i wspomnieć na swoje święte przymierze,

73. Na przysięgę, którą przy­siągł Abrahamowi, naszemu ojcu, że to nam da,

74. Abyśmy, wybawieni z rę­ki naszych nieprzyjaciół, bez bojaźni Mu służyli.

75. W świętości i w spra­wiedliwości przed Jego obliczem, po wszystkie dni naszego życia.

76. A ty, dziecię, prorokiem Najwyższego będziesz nazwane; bo pójdziesz przed obliczem Pana przygotować Jego drogi,

77. I dać poznanie zba­wienia Jego ludowi przez odpuszczenie ich grzechów,

78. I przez litość miłosier­dzia naszego Boga, przez którą nawiedzi nas jutrzenka z wysokości,

79. Aby ukazać się siedzącym w ciemności i w cieniu śmierci, dla skierowania naszych nóg na drogę pokoju.

80. A dziecię rosło, i umacniało się w duchu, i było na pustkowiach aż do dnia ukazania się Go przed Izraelem.

ROZDZIAŁ 2.

I. Narodzenie się Chrystusa Pana podczas spisu ludności za Augusta 1-7. II. Zwiastowanie pasterzom o narodzeniu Pana 8-20. III. Obrzezanie Chrystusa Pana 21. IV. Przyniesienie dziecięcia do świątyni 22-27. V. Błogosławieństwo Symeona i Anny 28-39. VI. Jezus mając dwanaście lat rozprawia w świątyni z uczonymi w Piśmie 40-52.

1. I stało się w te dni, że wyszedł dekret od Cezara Augusta, aby spisano cały zamieszkany świat.

2. Pierwszy ten spis odbył się, gdy Kwiryniusz był namiestnikiem Syrii.

3. I wszyscy szli by zostać spisani, ka­żdy do swojego miasta.

4. Poszedł też i Józef z Gali­lei, z miasta Nazaret, do ziemi Judzkiej, do miasta Dawida, które nazywa się Betlejem, dlatego że był z domu i z rodu Dawida,

5. Aby był spisany z Marią, poślubioną mu żoną, która była brzemienna.

6. I stało się, gdy tam byli, że wypełniły się dni, aby urodzi­ła.

7. I urodziła swojego pierworodnego syna, i owinęła Go w pie­luszki, i położyła Go w żłobie, dlatego że nie mieli miejsca w kwaterze.

II. 8. A byli pasterze w tej krainie, którzy nocowali w polu i trzymali nocą straż nad swoim stadem.

9. I oto, Anioł Pana stanął przy nich, a chwała Pana ich zewsząd oświeciła, i zlękli się wielką bojaźnią.

10. I rzekł do nich anioł: Nie bójcie się; bo oto zwiastuję wam wielką radość, która bę­dzie udziałem całego ludu:

11. Gdyż dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chry­stus Pan, w mieście Dawida,

12. A to będzie wam za znak: Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki, leżące w żłobie.

13. I zaraz z aniołem przyby­ło mnóstwo wojsk niebieskich, chwalących Boga i mówiących:

14. Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój, w lu­dziach dobrej woli.

15. I stało się, gdy odeszli od nich aniołowie do nieba, że pasterze mówili jedni do drugich: Pójdźmy aż do Betlejem, i oglądajmy tę rzecz, która sta­ła się, którą nam Pan oznajmił.

16. I spiesząc się, przybyli i znaleźli Marię i Józefa, i niemowlę leżące w żłobie.

17. A gdy to ujrzeli, rozgłaszali to, co zostało im powiedziane o tym dziecku.

18. I wszyscy, którzy to słysze­li, dziwili się temu, co im opowiadali pasterze.

19. A Maria zachowywała wszystkie te słowa, rozważając je w swoim sercu.

20. I wrócili pasterze, wielbiąc i chwaląc Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, tak jak im było powiedziane.

III. 21. I gdy się wypełniło osiem dni, aby obrzezano dziecię, wtedy dano Mu na imię Je­zus, tak jak zostało nazwane przez anioła, wcześniej niż poczęło się w łonie.

IV. 22. A gdy wypełniły się dni jej oczyszczenia według Prawa Mojżesza, przynieśli Go do Jerozolimy, aby postawić Go przed Panem,

23. Jak napisano w Prawie Pana: Każdy męski potomek otwierający łono będzie nazwany świętym dla Pana;

24. I żeby dać ofiarę we­dług tego, co powiedziano w Prawie Pana, parę synogarlic, albo dwoje młodych gołębi.

25. I oto w Jerozolimie był człowiek, któremu na imię było Symeon; a człowiek ten był sprawiedliwy i pobożny, oczekujący pociechy Izraela, a Duch Święty był na nim.

26. I zostało mu objawione przez Ducha Świętego, że nie będzie oglądał śmierci, zanim nie zobaczy Chrystusa Pana.

27. Ten przyszedł z natchnie­nia Ducha Świętego do świąty­ni; a gdy rodzice wnosili dzie­cię Jezus, aby uczy­nić z Nim według zwyczaju Prawa,

V. 28. On wziął je na swoje ręce, i chwalił Boga mówiąc:

29. Teraz puszczasz swojego sługę Panie, według Twojego Słowa, w pokoju;

30. Gdyż oczy moje oglądały Twoje zbawienie,

31. Które zgotowałeś przed obliczem wszystkich ludów,

32. Światłość ku objawieniu poganom, i chwałę ludu Twojego Izraela.

33. A Józef i Jego matka dzi­wili się temu, co o Nim mówiono.

34. I błogosławił im Symeon, i rzekł do Marii, Jego matki: Oto Ten jest położony na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, przeciwko któremu będą mó­wić,

35. I twoją własną duszę prze­niknie miecz, aby myśli wielu serc zostały objawione.

36. I była Anna prorokini, cór­ka Fanuela, z plemienia Aser, która była bardzo podeszła w dniach, i żyła siedem lat z mę­żem od swojego panieństwa.

37. A ta była wdową do osiemdziesięciu czterech lat, która nie wychodziła ze świątyni, w postach i w modlitwach służąc Bogu, w nocy i we dnie.

38. Ta też, w tej godzinie stanęła obok, i wyznawała Pana, i mówiła o Nim wszystkim, któ­rzy oczekiwali odkupienia w Jerozolimie.

39. A gdy wykonali wszystko według Prawa Pana, wrócili do Galilei, do swojego miasta Nazaret.

VI. 40. A dziecko rosło i umacniało się w Duchu, będąc pełne mądrości, i łaska Boża była nad Nim.

41. A Jego rodzice chodzili każdego roku do Jerozolimy na Święto Paschy.

42. I gdy miał już dwana­ście lat, poszli do Jerozolimy według zwyczaju tego święta;

43. I po skończeniu tych dni, gdy wracali, zostało dziecko Jezus w Jerozolimie, a nie wiedzieli o tym Józef i Jego matka.

44. A przekonani, że jest w gromadzie pielgrzymów, uszli dzień drogi, i szukali Go między krewnymi i znajomymi.

45. I gdy Go nie znaleźli, wró­cili do Jerozolimy, szukając Go.

46. I stało się po trzech dniach, że Go znaleźli siedzącego w świątyni pośrodku nauczy­cieli, gdy ich słuchał i zadawał im pytania.

47. A zdumiewali się wszyscy, którzy Go słuchali, Jego zrozumieniem i Jego odpowiedziami.

48. I gdy Go ujrzeli, zdziwili się. I rzekła do Niego matka Jego: Synu! Dlaczego nam to uczyniłeś? Oto Twój ojciec i ja z bólem ciebie szukaliśmy.

49. I rzekł do nich: Dlaczego mnie szukaliście? Czy nie wie­cie, że w tym, co jest mojego Ojca, ja być muszę?

50. Lecz oni nie zrozumieli tego słowa, które mówił do nich.

51. I poszedł z nimi, i przy­szedł do Nazaretu, i był im pod­dany. A matka Jego zachowy­wała wszystkie te słowa w swoim sercu.

52. A Jezusowi przybywało mądrości i wzrostu, oraz łaski u Boga i u ludzi.

ROZDZIAŁ 3.

I. Jan Chrzciciel wzywa do upamiętania się, chrzci i naucza 1-14. II. daje świadectwo o Chrystusie 15-18. III. zostaje wtrącony do więzienia 19-20. IV. Chrzest 21-22. V. i rodo­wód Pana 23-38.

1. A w piętnastym roku panowania Cezara Tyberiusza, gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, a Herod tetrarchą Galilei, Filip, jego brat, tetrarchą Iturei i krainy Trachonis, a Lizaniasz tetrarchą Abileny,

2. Za arcykapłanów Annasza i Kajfasza, stało się Słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni.

3. I obchodził całą okolicę nad Jordanem, głosząc chrzest upamiętania na odpu­szczenie grzechów;

4. Jak napisano w księdze proroka Izajasza, mó­wiącego: Głos wołającego na pustyni: Gotujcie drogę Pana, prostymi czyńcie Jego ścieżki!

5. Każda dolina będzie wypeł­niona, a każda góra i pagórek będzie zniżony, i miejsca krzy­we wyprostują się, i wyboiste dro­gi będą gładkimi,

6. A wszelkie ciało będzie oglądać zbawienie Boże.

7. Mówił więc ludowi, który wychodził, aby zostać przez niego ochrzczo­ny: Plemię żmij! Kto was nauczył, żebyście uciekali przed przyszłym gniewem?

8. Przynoście więc owoce go­dne upamiętania, a nie zaczynajcie mówić do siebie: Oj­ca mamy Abrahama; albowiem powiadam wam, że Bóg może i z tych kamieni wzbudzić dzieci Abrahamowi.

9. A już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona; wszelkie więc drzewo, które nie przy­nosi dobrego owocu, jest wy­cinane i wrzucane w ogień.

10. I pytał go lud, mówiąc: Co więc mamy czynić?

11. A on odpowiadając, rzekł im: Kto ma dwie suknie, niech udzieli temu, który nie ma; i kto ma żywność, niech uczyni podobnie.

12. Przyszli też i celnicy, aby byli ochrzczeni, i rzekli do nie­go: Nauczycielu! Co ma­my czynić?

13. A on rzekł do nich: Nie pobierajcie nic więcej nad to, co wam postanowiono.

14. Pytali go również żołnierze, mówiąc: A my co mamy czynić? I rzekł do nich: Na nikim nic nie wymuszajcie, i nikogo fałszywie nie oskarżajcie, a poprzestawajcie na swoim żołdzie.

II. 15. A gdy lud oczekiwał, i gdy myśleli wszyscy w swoich sercach o Janie, czy on nie jest Chrystusem,

16. Jan odpowiedział wszyst­kim, mówiąc: Ja was chrzczę wodą; ale przyjdzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godny rozwiązać rzemyka u Jego sandałów; On będzie was chrzcić Duchem Świętym i ogniem.

17. W Jego ręku jest wiejadło, by wyczyścić swoje klepisko, i zebrać pszenicę do swojego spichlerza, lecz plewy spali ogniem nieugaszonym.

18. Wiele też innych rzeczy napominając zwiastował ludo­wi.

III. 19. A Herod tetrarcha, będąc przez niego karcony z powodu Herodiady, żony Filipa, swojego brata, i z powodu wszystkich złych spraw, które czynił Herod,

20. Dodał do tego wszyst­kiego i to, że zamknął Jana w więzieniu.

IV. 21. A stało się, gdy cały lud był chrzczony, i gdy też Jezus był ochrzczony i mo­dlił się, że otworzyło się niebo,

22. I zstąpił na Niego Duch Święty w postaci cielesnej, jak gołąb, i odezwał się głos z nieba, mówią­cy: Ty jesteś Synem moim umiłowanym; w Tobie mam upodobanie.

V. 23. A Jezus gdy zaczął swoją służbę, miał około trzydziestu lat, bę­dąc, jak uważano, synem Jó­zefa, syna Helego,

24. Syna Mattata, syna Lewiego, syna Melchiego, syna Jannaja, syna Józefa,

25. Syna Matatiasza, syna Amosa, syna Nahuma, syna Hesliego, syna Nanggaja,

26. Syna Mahata, syna Mattatijasza, syna Semeja, syna Josecha, syna Jody,

27. Syna Joanana, syna Rezy, syna Zorobabela, syna Salatiela, syna Neriego,

28. Syna Melchiego, syna Addy, syna Kosama, syna Elmadama, syna Hera,

29. Syna Jozuego, syna Eliezera, syna Joryma, syna Mattata, syna Lewiego,

30. Syna Symeona, syna Judy, syna Józefa, syna Jonama, syna Eliakima,

31. Syna Melei, syna Menny, syna Mattaty, syna Natana, syna Dawida,

32. Syna Jessego, syna Obeda, syna Booza, syna Sali, syna Naasona,

33. Syna Aminadaba, syna Admina, syna Arniego, syna Esroma, syna Faresa, syna Judy,

34. Syna Jakuba, syna Izaaka, syna Abrahama, syna Tarego, syna Nachora,

35. Syna Seruga, syna Ragua, syna Faleka, syna Chabera, syna Szelacha,

36. Syna Kainama, syna Arpachszada, syna Sema, syna Noe­go, syna Lamecha,

37. Syna Metuszelacha, syna Henocha, syna Jareda, syna Malaleela, syna Kainama,

38. Syna Enosza, syna Seta, syna Adama, który był Boży.

ROZDZIAŁ 4.

I. Chrystus zwycięża szatana 1-13. II. naucza w Nazarecie 14-30. III. przychodzi do Kapernaum i czyni tam różne cuda 31-44.

1. A Jezus, pełen Ducha Świętego, powrócił znad Jorda­nu, i prowadzony był w Du­chu na pustynię,

2. Przez czterdzieści dni był kuszony przez diabła, a przez te dni nic nie jadł; a gdy się one skończyły, był głodny.

3. I diabeł rzekł Mu: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamie­niowi, aby stał się chle­bem.

4. I Jezus odpowiedział mu, mówiąc: Napisano: Nie samym chlebem żyć będzie człowiek, ale każdym Słowem Boga.

5. I zaprowadził Go diabeł na wysoką górę, i w mgnieniu oka pokazał Mu wszystkie królestwa zamieszkałego świata.

6. I diabeł rzekł Mu: Dam ci tę całą władzę i ich chwałę; bo jest mi ona dana, a komu chcę, daję ją.

7. Jeśli więc Ty oddasz mi po­kłon, będzie ona cała twoja.

8. A Jezus odpowiadając rzekł mu: Idź precz ode mnie, szata­nie! Albowiem napisano: Panu, Bogu twojemu, pokłon oddawać, i Jemu samemu będziesz służyć.

9. Potem zaprowadził Go do Jerozoli­my, i postawił Go na szczycie świątyni, i rzekł Mu: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół;

10. Albowiem napisano: Aniołom swoim przykaże o Tobie, aby cię strzegli,

11. I będą Cię nosić na rękach, abyś czasem nie uraził o kamień swojej nogi.

12. A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Powiedziano: Nie będziesz kusił Pana, Boga twojego.

13. A gdy dokończył diabeł wszystkich pokus, odstąpił od Niego aż do czasu.

II. 14. I Jezus wrócił w mocy Ducha do Galilei. I rozeszła się o Nim wieść po całej oko­licznej krainie.

15. I nauczał w ich synagogach, i był chwalony przez wszystkich.

16. I przyszedł do Nazaretu, gdzie był wychowany, i wszedł według swojego zwyczaju w dzień sabatu do synagogi, i wstał, żeby czytać.

17. I podano Mu księgę proroka Izajasza; i gdy otworzył księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane:

18. Duch Pana nade mną; dlatego namaścił mnie, abym opo­wiadał Ewangelię ubogim; posłał mnie, abym uzdrawiał skruszonych na sercu, abym zwiastował pojmanym wyzwo­lenie i ślepym przejrzenie, i abym wypuścił uciśnionych na wolność,

19. Abym ogłosił miłościwy rok Pana.

20. I gdy zamknął księgę i od­dał ją słudze, usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były na Niego zwrócone.

21. A zaczął do nich mówić: Dziś wypełniło się to Pismo w waszych uszach.

22. I wszyscy dawali Mu świadectwo, i dziwili się słowom łaski, które pochodziły z Jego ust, i mówili: Czy nie jest to syn Józefa?

23. I rzekł do nich: Z pewnością powiecie mi to przysłowie: Le­karzu! Ulecz samego siebie! Co słyszeliśmy, że uczyniłeś w Kapernaum, uczyń i tu w swojej oj­czyźnie.

24. I rzekł: Zaprawdę powia­dam wam: Żaden prorok nie jest przyjęty w swojej ojczyźnie.

25. Ale prawdziwie powiadam wam, że wiele wdów było w Izraelu za dni Eliasza, gdy niebo było zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że był wielki głód na całej ziemi;

26. A do żadnej z nich nie został posłany Eliasz, tylko do Sarepty, miasta Sydonu, do kobiety będącej wdową.

27. I wielu było trędowatych w Izraelu, za proroka Elizeusza; a żaden z nich nie był oczyszczony, tylko Naaman, Sy­ryjczyk.

28. I wszyscy w synagodze gdy to słyszeli, napełnieni byli gniewem.

29. I gdy wstali, wypchnęli Go z miasta, i wyprowadzili Go na szczyt góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go zrzucić na dół.

30. Ale On, przeszedł przez środek nich, i oddalił się.

III. 31. I zszedł do Kaper­naum, miasta w Galilei, i tam ich nauczał w dni sabatów.

32. I zdumiewali się nad Jego nau­ką; bo słowo Jego było wypowiadane z mocą.

33. A był w synagodze człowiek, który miał ducha, demona nieczystego, i zawołał wielki głosem,

34. Mówiąc: Ach! Co my mamy z Tobą, Jezusie Nazareński? Przyszedłeś wytracić nas; wiem kim Ty jesteś, Święty Boży.

35. I zgromił go Jezus, mó­wiąc: Umilknij i wyjdź z nie­go. Wtedy demon rzucił go na środek, i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody.

36. I wszystkich ogarnęło zdziwienie, i rozmawiali między sobą, mówiąc: Co to za sło­wo, że z władzą i mocą rozka­zuje duchom nieczystym, i wychodzą?

37. I rozchodziła się wieść o Nim po wszystkich miejscach okolicz­nej krainy.

38. A gdy Jezus wyszedł z synagogi, wszedł do domu Szymona, a teściowa Szymona miała wielką gorącz­kę; i prosili Go za nią.

39. I gdy stanął nad nią, zgromił gorączkę, a opuściła ją; i za­raz wstała, i im usługiwała.

40. A gdy zachodziło słońce, wszyscy, którzy mieli dotknię­tych rozmaitymi chorobami, przyprowadzali ich do Niego, a On na każdego z nich wkładał ręce i ich uzdrawiał.

41. I z wielu wychodziły demony, wołając i mówiąc: Ty jesteś Chrystus, Syn Boży; i je gromił, i nie pozwalał im mówić, że wiedziały, że On jest Chrystusem.

42. A gdy nastał dzień, wyszedł­ i udał się na miejsce puste. I poszukiwał Go lud, i przyszli aż do Niego, i zatrzymywali Go, aby od nich nie odchodził.

43. A On rzekł do nich: I innym miastom muszę zwiastować Królestwo Boże; bo na to jestem posłany.

44. I głosił w synagogach Gali­lei.

ROZDZIAŁ 5.

I. Cudowny połów ryb 1-11. II. Jezus uzdrawia trędowatego 12-16. III. i sparaliżowanego 17-20. IV. Powołuje Lewiego 27-32. V. Broni uczniów w sprawie postu 33-39.

1. I stało się, gdy lud cisnął się do Niego, aby słuchać Słowa Bożego, a On stał nad je­ziorem Genezaret.

2. Że zobaczył dwie łodzie stojące przy jeziorze; lecz rybacy wy­szli z nich, i płukali sieci.

3. A gdy wstąpił w jedną z tych łodzi, która była Szymona, prosił go, aby nieco odpłynął od brzegu; i usiadł, i nauczał lud z łodzi.

4. A gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię, i zapuśćcie swoje sieci na po­łów.

5. A Szymon odpowiadając, rzekł Mu: Mistrzu! Całą noc pracując, nic nie złowiliśmy; lecz na słowo Twoje zapuszczę sieć.

6. I gdy to uczynili, zagarnęli wielkie mnóstwo ryb, tak że rwały się ich sieci.

7. I skinęli na współtowarzyszy, którzy byli w drugiej łodzi, aby im przyszli na pomoc; i przyby­li i napełnili obie łodzie, aż się zanurzały.

8. Co widząc Szymon Piotr, przypadł do kolan Jezusa, mówiąc: Odejdź ode mnie Panie, bo jestem grzesznym człowiekiem!

9. Albowiem zdumienie ogarnęło jego i wszystkich, co byli z nim, z powodu połowu ryb, które złapali,

10. Podobnie i Jakuba i Jana, sy­nów Zebedeusza, którzy byli towarzyszami Szymona. I rzekł Jezus do Szymona: Nie bój się; od tego czasu będziesz ło­wić ludzi.

11. I gdy wyciągnęli łodzie na brzeg, opuścili wszystko, i poszli za Nim.

II. 12. I stało się, gdy był w jednym mieście, że oto był tam mąż cały pokryty trądem, który gdy ujrzał Jezusa, padł na twarz i prosił Go, mówiąc: Panie! Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.

13. I wyciągnął Jezus rę­kę, i dotknął się go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony; i za­raz ustąpił z niego trąd.

14. A On przykazał mu, aby tego nikomu nie opowiadał; ale rzekł: Idź i pokaż się kapłano­wi, i ofiaruj za swoje oczyszczenie, jak rozkazał Mojżesz, na świadectwo dla nich.

15. I rozchodziło się tym wię­cej słowo o Nim; i schodziły się wielkie tłumy, aby Go słuchać i być przez Niego uzdrowionymi ze swoich chorób.

16. Ale On odchodził na pusty­nię i modlił się.

III. 17. I stało się jednego dnia, gdy nauczał, a siedzieli tam faryzeusze i nauczyciele Prawa, którzy przybyli ze wszyst­kich miasteczek Galilei i Judy, i z Jerozolimy; że moc Pana była obecna aby On uzdrawiał.

18. I oto, ludzie nieśli na łożu sparaliżowanego człowieka, i usiłowali go wnieść i postawić przed Nim.

19. I gdy nie znaleźli drogi, jaką mogliby go wnieść z powodu tłumu, wstąpili na taras, i przez pokrycie z dachówek spuścili go z łożem na środek przed Jezusa.

20. I gdy ujrzał ich wiarę, rzekł mu: Człowieku! Odpuszczone są ci twoje grzechy.

21. I zaczęli rozważać uczeni w Piśmie i faryzeusze, mówiąc: Kim jest Ten, co mówi bluźnierstwa? Kto może odpu­szczać grzechy, oprócz samego Boga?

22. Ale Jezus poznając ich my­śli, odpowiedział i rzekł do nich: Co myślicie w swoich sercach?

23. Co łatwiej jest, powiedzieć: Odpuszczone są ci twoje grzechy, czy powiedzieć: Wstań i chodź?

24. Ale abyście widzieli, że Syn Człowieczy ma władzę na zie­mi odpuszczać grzechy (rzekł do sparaliżowanego): Tobie mó­wię: Wstań, weź swoje łoże i idź do swojego domu.

25. I zaraz wstał wobec nich, wziął swoje łoże, i poszedł do swojego domu, wielbiąc Boga.

26. Wtedy uniesienie ogarnęło wszystkich, i chwalili Boga, i byli pełni bojaźni, mówiąc: Wi­dzieliśmy dziś niezwykłe rzeczy.

IV. 27. A potem wyszedł i uj­rzał celnika, o imieniu Lewi, siedzącego na cle, i rzekł mu: Pójdź za mną.

28. I opuścił wszystko, wstał i poszedł za Nim.

29. A wyprawił Mu Lewi wielką ucztę w swoim domu; i było wielkie zgromadzenie celników i innych, którzy z Nim siedzieli przy stole.

30. I szemrali uczeni w Piśmie i faryzeusze, mówiąc do Jego ucz­niów: Czemu jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?

31. A Jezus odpowiadając, rzekł do nich: Nie potrzebują zdrowi lekarza, ale ci, co się mają źle;

32. Nie przyszedłem wzy­wać sprawiedliwych, ale grzesznych do upamiętania się.

V. 33. A oni rzekli Mu: Dlaczego uczniowie Jana często poszczą i modlą się, podobnie i ucznio­wie faryzeuszy, a Twoi jedzą i piją?

34. A On rzekł im: Czy może­cie nakłonić gości weselnych aby pościli, dopóki oblubieniec jest z nimi?

35. Ale przyjdą dni, gdy wzię­ty będzie od nich oblubieniec; wówczas będą pościć.

36. Powiedział im też podo­bieństwo: Nikt nie odrywa kawałka z nowej szaty, aby połatać starą szatę; bo inaczej nowe jest porwane, a łata z nowego nie nadaje się do starego.

37. I nikt nie leje wina młode­go w stare bukłaki; bo inaczej wi­no młode rozsadzi bukłaki; i wino się wyleje, i straci się bukłaki.

38. Ale młode wino należy wlewać w nowe bukłaki, i jedno i drugie jest zachowane.

39. I nikt, kto napije się stare­go, nie chce zaraz młodego; ale mówi: Stare jest lepsze.

ROZDZIAŁ 6.

I. Uczniowie rwą kłosy w sabat 1-5. II. Jezus uzdrawia mającego uschłą rękę 6-11. III. Powołanie apostołów 12-16. IV. Jezus naucza swoich uczniów i lud 17-40.

1. A stało się w pewien sabat, że przechodził przez zboża; a Jego uczniowie rwali kłosy i rozcierając je rękami jedli.

2. A niektórzy z faryzeuszy rzekli do nich: Dlaczego czynicie to, czego nie wolno robić w sa­bat?

3. I Jezus odpowiadając, rzekł do nich: Czy nie czytaliście, tego co uczynił Dawid, gdy był głodny, on i ci, którzy byli z nim?

4. Jak wszedł do domu Boże­go, i wziął chleby pokładne, i jadł, dając tym, którzy byli z nim; a których przecież nie wolno było jeść, jak tylko samym kapłanom.

5. I rzekł im: Syn Człowieczy jest Panem i sabatu.

II. 6. Stało się też w inny sa­bat, że wszedł do synagogi i nauczał; i był tam człowiek z uschłą prawą ręką.

7. I śledzili Go uczeni w Piśmie i faryzeusze, czy bę­dzie uzdrawiał w sabat, aby znaleźć powód do oskarżenia.

8. Ale On znał ich myśli, i rzekł człowiekowi, który miał uschłą rękę: Podnieś się i stań na środku. A on podniósł się, i stanął.

9. Jezus więc rzekł do nich: Zapytam was: Czy wolno w sabat dobrze czynić, czy źle czynić? Życie zachować, czy zatracić?

10. I spojrzał dookoła po wszystkich, i rzekł temu człowiekowi: Wyciągnij swo­ją rękę! A on to uczynił; a ręka jego stała się zdrowa, jak druga.

11. Ale oni, pełni szaleństwa, rozmawiali między sobą, co mogliby uczynić Jezusowi.

III. 12. A stało się w te dni, że odszedł na górę modlić się; i był tam przez noc na modli­twie do Boga.

13. A gdy był dzień, zwołał swoich uczniów, i wybrał z nich dwunastu, których też nazwał apostołami:

14. Szymona, którego też na­zwał Piotrem, i Andrzeja, jego brata, Jakuba i Jana, Filipa i Bartłomieja,

15. Mateusza i Tomasza, Ja­kuba syna Alfeuszowego, i Szy­mona, zwanego Zelotą,

16. Judę syna Jakuba i Juda­sza Iskariotę, tego, który stał się zdrajcą.

IV. 17. I zstąpił z nimi w dół, i stanął na równinie, a był tam tłum Jego uczniów, i wiel­kie mnóstwo ludu z całej ziemi Judzkiej i z Jerozolimy, i z nad morza, z Tyru i Sydonu, którzy przyszli, aby Go słuchać i zostać uzdrowionymi od swoich chorób,

18. I ci, którzy byli dręczeni przez duchy nieczyste, byli uzdrowieni.

19. I cały lud szukał, jak­by się Go dotknąć; albowiem moc wychodziła z Niego, i uzdrawiała wszystkich.

20. A On, podniósł swoje oczy na swoich uczniów, i mówił: Błogosławieni jesteście, ubo­dzy! Bo wasze jest Królestwo Boże.

21. Błogosławieni jesteście wy, którzy teraz głodujecie; bo będziecie nasyceni. Błogosławie­ni jesteście wy, którzy teraz pła­czecie; bo będzie­cie się śmiać.

22. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie będą was nienawidzić, i gdy was odłączą, i będą was lżyć, i odrzucą wasze imię jako złe, z powodu Syna Człowie­czego.

23. Radujcie się w tym dniu i weselcie się; albowiem oto zapłata wasza obfita jest w niebiosach; bo tak samo czynili prorokom ich ojcowie.

24. Ale biada wam bogaczom! Bo już odbieracie swoją pociechę.

25. Biada wam, którzy jesteście na­syceni! Albowiem będziecie głodować. Biada wam, którzy teraz się śmiejecie! Bo będziecie smucić się i płakać.

26. Biada wam, jeśli dobrze będą o was mówić wszyscy lu­dzie; bo tak czynili fałszywym prorokom ich ojcowie.

27. Ale powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie swoich nieprzyja­ciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą.

28. Błogosławcie tym, którzy was przeklinają; i módlcie się za tych, którzy was krzywdzą.

29. Temu, który cię uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi; a temu, który zabrałby ci płaszcz, i sukni nie wzbraniaj.

30. A każdemu, który cię pro­si, daj; a od tego, co bierze twoje, nie żądaj zwrotu.

31. A jak chcecie, aby wam lu­dzie czynili, tak i wy im czyńcie.

32. I jeśli miłujecie tych, któ­rzy was miłują, jaką łaskę ma­cie? Albowiem i grzesznicy mi­łują tych, którzy ich miłują.

33. I jeśli dobrze czynicie tym, którzy wam dobrze czynią, ja­ką łaskę macie? Albowiem i grzesznicy to samo czynią.

34. I jeśli pożyczacie tym, od których spodziewacie się ode­brać, jaką łaskę macie? Albo­wiem i grzesznicy grzesznikom pożyczają, aby odebrać tyle samo.

35. Ale miłujcie swoich nieprzyjaciół, i czyńcie im dobrze, i pożyczajcie nie spodziewając się niczego za to, a wiel­ka będzie wasza zapłata, i będziecie synami Najwyższego; albo­wiem On dobrotliwy jest dla niewdzięcznych i złych.

36. Dlatego bądźcie miłosier­ni, jak i Ojciec wasz jest miłosierny.

37. I nie sądźcie, a nie będzie­cie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpu­szczajcie, a będzie wam odpu­szczone.

38. Dawajcie, a będzie wam dane; miarą dobrą, napchaną i potrzęsioną i przelewającą dadzą w zanadrze wasze; albowiem jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą.

39. I powiedział im podobień­stwo: Czy może ślepy prowadzić ślepego? Czy obaj nie wpadną w dół?

40. Nie jest uczeń ponad swojego mistrza; lecz doskonałym będzie każdy, jeśli będzie jak jego mistrz.

41. A dlaczego widzisz źdźbło w oku swojego brata, a belki, któ­ra jest w twoim oku, nie dostrzegasz?

42. Albo, jak możesz powiedzieć swojemu bratu: Bracie! Pozwól, że wyjmę źdźbło z twojego oka, a sam belki, która jest w twoim oku, nie widzisz? Obłudniku! Wyjmij najpierw bel­kę ze swojego oka, a wtedy przej­rzysz, abyś wyjął źdźbło, któ­re jest w oku twojego brata.

43. Albowiem nie ma drzewa dobrego, które przynosiłoby owoc zły; ani drzewa złego, któ­re przynosiłoby owoc dobry.

44. Gdyż każde drzewo poznane jest z własnego owocu; bo nie zbierają z ciernia fig, ani z głogu nie zbierają winnych gron.

45. Dobry człowiek z dobrego skarbu swojego serca wydobywa dobre rzeczy, a zły człowiek ze złego skarbu swojego serca wy­dobywa złe rzeczy; albowiem z obfitości serca mówią jego usta.

46. Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie! A nie czynicie te­go, co mówię?

47. Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do mnie, i słucha moich słów i je czyni.

48. Podobny jest do człowie­ka budującego dom, który kopał i wykopał głęboko, i zało­żył fundament na skale; a gdy przyszła powódź, uderzyła rzeka o ten dom, i nie mogła go po­ruszyć; bo był założony na skale.

49. A kto słucha, a nie czyni, podobny jest do czło­wieka, który zbudował swój dom na ziemi bez fundamentu, o który uderzyła woda, i za­raz upadł, a upadek tego domu był wielki.

ROZDZIAŁ 7.

I. Jezus uzdrawia sługę setnika 1-10. II. Wskrzeszenie młodzieńca z Nain 11-17. III. Jan posyła uczniów do Jezusa 18-23. IV. Świadectwo Jezusa o Janie 24-35. V. Namaszczenie Jezusa przez grzesznicę w domu faryzeusza 36-50

1. A gdy dokończył wszystkich swoich słów do słuchającego Go ludu, wszedł do Kapernaum;

2. A sługa pewnego setnika, bardzo ceniony przez niego, chorował i już prawie miał umrzeć.

3. A gdy usłyszał o Jezusie, posłał do Niego starszych z Ży­dów, prosząc Go, aby przyszedł­ i uzdrowił jego sługę.

4. A gdy oni przybyli do Jezusa, prosili Go gorliwie, mówiąc: Godny jest tego, abyś mu to uczynił;

5. Albowiem miłuje nasz naród, i sam zbudował nam synagogę.

6. Wtedy Jezus wyruszył z nimi. A gdy już był niedaleko od domu, posłał setnik do Niego przy­jaciół, mówiąc Mu: Panie! Nie trudź się; albowiem nie jestem godny, abyś wszedł pod mój dach.

7. Dlatego i samego siebie nie uważałem za godnego, aby przyjść do Ciebie; ale powiedz słowo, a będzie uzdrowiony mój chłopiec.

8. Bowiem i ja jestem podległy wła­dzy, a mając pod sobą żołnierzy mówię temu: Idź, a idzie; i drugiemu: Przyjdź, a przychodzi; i swojemu słudze: Czyń to, a czyni.

9. A gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się, i obrócił się do ludu, który za Nim szedł, i rzekł: Powiadam wam: ani w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.

10. A gdy wrócili do domu ci, którzy byli posłani, znaleźli chorego sługę zdrowego.

II. 11. I stało się nazajutrz, że szedł do miasta, które nazywają Nain, i szli z Nim Jego uczniowie i wielki tłum.

12. A gdy przybliżył się do bramy miejskiej, oto wynoszo­no umarłego, jedynego syna matki, a ta była wdową, i był z nią znaczny tłum z tego mia­sta;

13. A gdy Pan ją ujrzał, zlitował się nad nią, i rzekł jej: Nie płacz!

14. I gdy przystąpił, dotknął się mar; a ci, co dźwigali, stanęli; i rzekł: Młodzieńcze! To­bie mówię, wstań.

15. I usiadł umarły, i zaczął mówić; i oddał go jego matce.

16. A wszystkich ogarnął strach, i wielbili Boga, mówiąc: Wielki pro­rok powstał wśród nas, i: Bóg nawiedził swój lud.

17. I rozeszło się o Nim to słowo po całej ziemi Judz­kiej i po całej okolicznej krainie.

III. 18. I oznajmili Janowi jego ucz­niowie o tym wszystkim.

19. A Jan, przywołał dwóch swoich uczniów, i po­słał ich do Jezusa, mówiąc: Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy mamy oczekiwać innego?

20. A gdy przyszli do Niego owi mężowie, rzekli: Jan Chrzci­ciel posłał nas do Ciebie, mó­wiąc: Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy mamy oczekiwać innego?

21. A w tej godzinie wielu uzdrowił od chorób, od cierpień, i od złych duchów, i wie­lu ślepych obdarzył wzrokiem.

22. I Jezus odpowiadając, rzekł im: Idźcie, oznajmijcie Janowi, co widzieliście i sły­szeliście, że ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umar­li zmartwychwstają, ubogim zwiastowana jest Ewangelia.

23. A błogosławiony jest ten, który się mną nie zgorszy.

IV. 24. A gdy odeszli posło­wie Jana, zaczął mówić do ludu o Janie: Co wyszliście zobaczyć na pustynię? Czy trzcinę chwiejącą się od wiatru?

25. Ale co wyszliście zobaczyć? Czy człowieka w miękkie sza­ty odzianego? Oto ci, którzy w szatach kosztownych i w zbytku żyją, są w domach królewskich.

26. Ale co wyszliście zobaczyć? Czy proroka? Tak, powiadam wam, i więcej niż proroka.

27. Ten to jest, o którym napisa­no: Oto ja posyłam anioła swojego przed obliczem Twoim, który Ci przygotuje drogę przed Tobą.

28. Albowiem powiadam wam: Nikt z tych, którzy narodzili się z niewiast, nie jest większy od Jana Chrzciciela; ale najmniejszy w Króle­stwie Bożym większy jest, ni­ż on.

29. I cały lud, który słu­chał, i celnicy, uznał Bożą sprawiedliwość, że byli ochrzczeni chrztem Ja­na.

30. Ale faryzeusze i znawcy Prawa pogardzili postanowieniem Bożym o nich samych, bo nie byli przez niego ochrzczeni.

31. A Pan rzekł: Do kogo przyrównam ludzi tego pokolenia, i do kogo są podobni?

32. Podobni są do dzieci, któ­re siedzą na rynku i wołają je­dne do drugich, mówiąc: Grali­śmy wam na fujarce, a nie tańczyliście; śpiewaliśmy pie­śni żałobne, a nie płakaliście.

33. Albowiem przyszedł Jan Chrzciciel, nie jadł chleba i nie pił wina, a mówicie: Ma demona.

34. Przyszedł Syn Człowie­czy, je i pije, a mówi­cie: Oto człowiek, żarłok i pijak, przyjaciel celni­ków i grzeszników.

35. I usprawiedliwiona zosta­ła mądrość przez wszystkich swoich synów.

V. 36. I prosił Go pewien faryzeusz, aby z nim jadł; a gdy wszedł do domu faryzeusza, usiadł przy stole.

37. A oto niewiasta w mieście, która była grzeszna, gdy dowie­działa się, że siedzi przy stole w domu faryzeusza, przynio­sła alabastrowy słoik olejku,

38. I stanęła z tyłu za Nim u Jego stóp, płacząc zaczęła łzami zle­wać Jego stopy, a włosami swojej gło­wy obcierała i całowa­ła Jego stopy, i namaszczała je olejkiem.

39. A widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, rzekł sam w sobie: Gdyby Ten był prorokiem, wiedziałby, kim i jaką jest ta kobieta, która się Go dotyka; bo jest grzesznicą.

40. I Jezus odpowiadając, rzekł do niego: Szymonie! Chcę ci coś powiedzieć; a on rzekł: Powiedz, Nauczycielu!

41. Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników; jeden dłużny był mu pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt.

42. A gdy nie mieli czym za­płacić, obydwóm darował. Któ­ry więc z nich, będzie miłować go bardziej?

43. A Szymon odpowiadając, rzekł: Sądzę, że ten, któremu więcej darował. A On mu rzekł: Dobrze osądziłeś.

44. I obrócił się do kobiety, i rzekł Szymonowi: Wi­dzisz tę niewiastę? Wszedłem do twojego domu, a nie podałeś wody na moje stopy; ale ta łzami po­lała moje stopy, i włosami gło­wy swojej je otarła.

45. Nie pocałowałeś mnie; ale ta gdy weszła, nie przestaje ca­łować moich stóp.

46. Nie pomazałeś oliwą mojej gło­wy; a ta olejkiem namaściła moje stopy.

47. Dlatego, mówię ci: Od­puszczone są jej grzechy, któ­re były liczne, bo bardzo umiłowa­ła; komu natomiast mało odpu­szczono, ten mało miłuje.

48. A On jej rzekł: Grzechy twoje są ci odpuszczone.

49. I zaczęli wpółsiedzący mówić między sobą: Kim jest Ten, który i grzechy odpuszcza?

50. I rzekł do niewiasty: Wia­ra twoja zbawiła cię. Idź w pokoju.

ROZDZIAŁ 8.

I. O niewiastach, które usługiwały Panu 1-4. II. Podobieństwo o siewcy 5-13. III. Matka i bracia Jezusa 14-21. IV. Jezus ucisza nawałnicę 22-25. V. Uzdrawia opętanego 26-30. VI. i niewiastę cierpiącą na krwotok 40-48. VII. Wskrzesza córkę Jaira 49-56.

1. I stało się potem, że chodził po miastach i miasteczkach, głosząc i zwiastując o Królestwie Bożym, a z Nim dwunastu,

2. Oraz pewne niewiasty, które uzdrowił od złych duchów i od chorób: Maria, którą nazywano Magdaleną, z któ­rej wyszło siedem demonów,

3. I Joanna, żona Chuzy, zarządcy Heroda, i Zuzanna, i wiele innych, które Mu słu­żyły ze swojego mienia.

4. A gdy schodziło się wiele ludzi, z różnych miast do Niego, rzekł przez podo­bieństwo:

II. 5 Wyszedł siewca siać swoje ziarno; a gdy on siał, jedno padło obok drogi, i zostało pode­ptane; a ptaki niebieskie je zjadły.

6. A drugie padło na skałę, gdy wzeszło, uschło, dlatego że nie miało wilgoci.

7. A inne padło między cier­nie; a ciernie razem z nim wzrosły, i je zadusiły.

8. A inne padło na dobrą ziemię, i gdy wzeszło, wydało plon stokrotny. To mówiąc wołał: Kto ma uszy ku słuchaniu, nie­ch słucha!

9. I pytali Go uczniowie Jego, mówiąc: Co to jest za podobień­stwo?

10. A On rzekł im: Wam dane jest poznać tajemnice Królestwa Bożego, ale innym podaje się w podobieństwach, aby widząc nie widzie­li, i słysząc nie rozumieli.

11. A to podobieństwo jest takie: Ziarnem jest Słowo Boże,

12. A tymi obok drogi są ci, co słuchają; potem przychodzi diabeł i wybiera słowo z ich serca, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni.

13. A tymi na skale, są ci, którzy słuchają, i z radością przyjmują słowo; ale ci nie mają korze­nia, gdyż do czasu wierzą, a w czasie próby odstępują.

14. A to, które padło między cier­nie, to ci, którzy słuchają sło­wa; ale idąc, bywają za­duszeni przez troski i bogactwa oraz przyjemności życia, i nie dochodzą do dojrzałości.

15. A które padło na dobrą ziemię, to ci, którzy w szlachetnym i dobrym sercu zachowują w wytrwałości usłyszane słowo i przynoszą owoc.

16. A nikt gdy zapala lampę, nie nakrywa jej naczyniem, ani nie stawia pod łóżkiem; ale ją sta­wia na właściwym miejscu, aby ci, którzy wchodzą, widzieli światło.

17. Bo nie ma nic ukrytego, co nie stanie się widoczne, ani zakrytego, co nie miałoby być poznane i nie wyszło na jaw.

18. Dlatego patrzcie, jak słu­chacie; albowiem kto ma, temu będzie dane, a kto nie ma, temu i to, co sądzi że ma, będzie odebrane.

III. 19. Wtedy przybyła do Niego matka wraz z Jego braćmi; i nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu.

20. I dano Mu znać, mówiąc: Twoja Matka i twoi bracia stoją na zewnątrz, i chcąc cię zobaczyć.

21. A On odpowiadając rzekł do nich: Matką moją i moimi braćmi są ci, którzy słuchają Słowa Bo­żego i je wykonują.

IV. 22. I stało się pewnego dnia, że wstąpił do łodzi On i Jego ucz­niowie, i rzekł do nich: Przeprawmy się na drugą stro­nę jeziora. I odpłynęli.

23. A gdy płynęli, usnął. I zerwał się gwałtowny wicher i zaczęło ich zalewać, i byli w niebezpieczeństwie.

24. I gdy przystąpili, obudzili Go, mówiąc: Mistrzu, Mistrzu! Giniemy. A On rozbudził się, zgromił wiatr i wzburzone fale; i przestały, i nastała cisza.

25. Wtedy rzekł im: Gdzie jest wasza wiara? A bojąc się, dzi­wili się, i mówili do siebie: Kim więc jest Ten, że i wiatrom rozkazuje i wodom, i są Mu posłuszne?

V. 26. I przypłynęli do krai­ny Gadareńczyków, która jest naprzeciwko Galilei.

27. A gdy wyszedł na ląd, zabiegł Mu drogę pewien mąż z miasta, który miał demona i od dłuższego czasu nie nosił szaty, i nie mieszkał w domu, tylko w grobowcach.

28. Ten, gdy ujrzał Jezusa, krzyknął, i upadł przed Nim, i wielkim głosem rzekł: Co ja mam z Tobą, Jezusie, Synu Bo­ga Najwyższego? Proszę Cię, nie dręcz mnie.

29. Rozkazał bowiem ducho­wi nieczystemu wyjść z tego człowieka; bo od dłuższego czasu szarpał nim, a chociaż go wiązano łańcuchami i trzymano w pętach, jednak rwał te więzy, a demon pędził go na pustynię.

30. A Jezus pytał go, mówiąc: Jak ci na imię? A on rzekł: Legion; albowiem wiele demonów w niego wstąpiło.

31. I prosił Go, aby im nie ka­zał odejść do otchłani.

32. A była tam wielka trzoda świń, które pasły się na górze; i prosiły Go, aby im pozwolił w nie wejść. I pozwolił im.

33. Gdy demony wyszły z tego człowieka, weszły w świnie; a stado ruszyło w dół urwiska do jeziora, i utonęło.

34. A widząc pasterze, co się stało, uciekli; i oznajmili to w mieście i po wioskach.

35. I wyszli, żeby zobaczyć, co się stało; a gdy przyszli do Jezusa, znaleźli człowieka, z którego wyszły demony, ubranego i przy zdrowych zmysłach siedzącego u nóg Jezusa, i przestraszyli się.

36. A opowiedzieli im to ci, którzy widzieli, jak uzdrowiony został ten opętany.

37. I prosiło Go całe mnóstwo Gadareńczyków z okolicznej krainy, aby odszedł od nich; albo­wiem ogarnął ich wielki strach. A On, wstąpił do łodzi, i zawró­cił.

38. I prosił Go mąż, z którego wyszły demony, by mógł z Nim być; lecz Jezus odpra­wił go, mówiąc:

39. Wróć do swojego domu, i opowiadaj, jak wielkie rzeczy uczynił ci Bóg. I odszedł, opowiadając po całym mieście, jak wielkie rzeczy uczynił mu Je­zus.

VI. 40. A gdy Jezus wrócił, lud Go przyjął; albo­wiem wszyscy Go oczekiwali.

41. A oto przyszedł mąż, o imie­niu Jair, (był on przełożony synagogi) i padł do nóg Jezusa, i prosił Go, aby wstąpił do jego domu.

42. Albowiem miał je­dyną córkę, mającą około dwunastu lat, a ta umierała. A gdy On szedł, naciskały na Niego tłumy.

43. A niewiasta, mająca od dwunastu lat upływ krwi, całe swoje mienie wydała na lekarzy, i nikt nie mógł jej uzdrowić,

44. Podeszła z tyłu, i do­tknęła się skraju Jego szaty, i natychmiast ustał jej upływ krwi.

45. I Jezus rzekł: Kto się mnie dotknął? A gdy wszyscy wy­pierali się, rzekł Piotr i ci, którzy byli z Nim: Mistrzu! Tłumy cisną się i tłoczą, a Ty mówisz: Kto się mnie dotknął?

46. A Jezus rzekł: Ktoś się mnie dotknął; bo poznałem, że moc wyszła ze mnie.

47. A widząc niewiasta, że nie może się ukryć, przystąpiła z drżeniem, i padła przed Nim, i powiedziała Mu przed całym ludem, dlaczego do­tknęła się Go, i jak zaraz została uzdrowiona.

48. A On jej rzekł: Ufaj, córko! Wiara twoja uzdrowiła cię. Idź w pokoju.

VII. 49. Gdy On jeszcze to mó­wił, przyszedł ktoś z domu przełożonego synagogi, mówiąc: Twoja córka umarła, nie trudź nauczyciela.

50. Ale Jezus gdy to usłyszał, odpowiedział mu, mówiąc: Nie bój się; jedynie wierz, a będzie uzdrowiona.

51. A gdy wszedł do domu, nie pozwolił wejść nikomu, tylko Piotrowi i Jakubowi, i Janowi, ojcu, i matce dziewczynki.

52. A wszyscy płakali i bili się w pierś po niej. Ale On rzekł: Nie płaczcie! Nie umarła, ale śpi.

53. I naśmiewali się z Niego, wiedząc, że umarła.

54. A On, wygnał wszyst­kich, ujął ją za rękę, i za­wołał, mówiąc: Dziewczynko, wstań!

55. I duch jej powrócił; i zaraz wstała; i rozkazał, aby jej dano jeść.

56. I zdumieli się jej rodzice. A On im przykazał, aby niko­mu nie opowiadali o tym, co się stało.

ROZDZIAŁ 9.

I. Rozesłanie Apostołów 1-9. II. Nakarmienie pięciu tysięcy ludzi 10-17. III. Za kogo lud i apostołowie uważają Jezusa 18-27. IV. Przemienienie Pana 28-36. V. Uzdrowienie opętanego 37-45. VI. Kto jest większy w Królestwie Bożym 46-56. VII. O naśladowaniu Pana 57-62.

1. I Jezus zwołał dwunastu swoich uczniów, dał im moc i władzę nad wszystkimi demonami, aby uzdrawiali choroby.

2. I rozesłał ich, żeby głosili o Królestwie Bożym, i uzdrawiali chorych.

3. I rzekł do nich: Nie bierzcie nic na drogę, ani lasek, ani tor­by, ani chleba, ani pieniędzy, ani dwóch szat.

4. A do któregokolwiek domu wejdziecie, tam pozostańcie, i stamtąd wychodźcie.

5. A jeśli ktoś nie przyjąłby was, wychodząc z miasta, strząśnijcie proch ze swoich nóg na świadectwo przeciwko nim.

6. Gdy więc wyszli, obchodzi­li wszystkie miasteczka, zwiastując Ewangelię i wszędzie uzdrawiając.

7. I usłyszał tetrarcha Herod o wszystkim, co działo się przez Niego, i był zaniepokojo­ny, dlatego że niektórzy mówili, że Jan zmartwych­wstał;

8. A niektórzy znów, że ukazał się Eliasz; a inni, że zmartwychwstał jeden z dawnych proroków.

9. I rzekł Herod: Jana ja ścią­łem; ale kim jest Ten, o którym ja słyszę takie rzeczy? I szukał sposobności aby Go zobaczyć.

II. 10. A gdy wrócili apostoło­wie, opowiadali Mu, co uczynili. A On wziął ich ze sobą, i usunął się na osobność, na miejsce pu­stynne przy mieście, które nazywało się Betsaida.

11. Lud jednak dowie­dział się o tym, i szedł za Nim; i przyjął ich, mówił im o Królestwie Bożym; i leczył tych, którzy potrzebowali uzdro­wienia.

12. A dzień chylił się ku wieczorowi, i przystą­piło dwunastu, mówiąc Mu: Rozpuść lud, aby odszedł do okolicznych miasteczek i wsi, znaleźć schronienie i żywność; bo­ tu jesteśmy na miejscu pustynnym.

13. A On rzekł do nich: Daj­cie wy im jeść. A oni powiedzieli: Nie mamy więcej jak pięć chlebów i dwie ryby, chyba że­ pójdziemy i kupimy żywności dla wszystkich ludzi.

14. Albowiem było tam około pięciu tysięcy mężczyzn. I rzekł do swoich uczniów: Rozkażcie im usiąść grupami po pięćdzie­sięciu.

15. I uczynili tak, i posadzi­li wszystkich.

16. A On wziął owe pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, błogosławił je, i łamał, i dawał uczniom, aby kładli przed ludem.

17. I jedli, i wszyscy byli nasyceni; i zebrano, pozostałych kawałków dwanaście koszy.

III. 18. I stało się, gdy modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, że zapytał się ich, mówiąc: Za kogo uważają mnie ludzie?

19. A oni odpowiadając, rze­kli: Za Jana Chrzciciela, a drudzy za Eliasza, a inni mówią, że zmartwychwstał jeden z dawnych proroków.

20. I rzekł im: A wy za kogo mnie uważacie? A odpowiadając Piotr, rzekł: Za Chrystusa Syna Bożego.

21. Ale On surowo napomniał ich, i rozkazał, aby tego nikomu nie mówili,

22. Mówiąc, że Syn Człowie­czy musi wiele wycierpieć, i być od­rzuconym przez starszych lu­du i przez arcykapłanów, i przez uczonych w Piśmie, i być zabitym, a trzeciego dnia zmartwychwstać.

23. A mówił do wszystkich: Jeśli ktoś chce iść za mną, niech zaprze się samego siebie, i niech weźmie swój krzyż na każdy dzień, i niech idzie za mną.

24. Albowiem kto chce zacho­wać swoją duszę, straci ją; a kto straci swoją duszę dla mnie, ten ją zachowa.

25. Bo co pomoże człowieko­wi, choćby cały świat pozyskał, gdy samego siebie zatraci lub szkodę poniesie.

26. Albowiem kto wstydzi się mnie i moich słów, tego i Syn Człowieczy będzie się wstydzić, gdy przyjdzie w chwale swo­jej, Ojca i świętych aniołów.

27. Ale praw­dziwie powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie skosztują śmierci, aż ujrzą Królestwo Boże.

IV. 28. A w jakieś osiem dni po tych sło­wach, wziął z sobą Piotra i Jana, i Jakuba, wszedł na górę, aby się modlić.

29. I gdy modlił się, wygląd Jego oblicza zmienił się, a Jego sza­ty stały się białe i lśniące.

30. I oto dwaj mężowie roz­mawiali z Nim, a byli to Mojżesz i Eliasz;

31. Którzy ukazali się w chwale, i mówili o Jego odejściu, które miało spełnić się w Jero­zolimie.

32. A Piotra i tych, którzy byli z Nim, zmógł sen; a gdy ocknęli się, ujrzeli Jego chwa­łę, i dwóch mężów, którzy razem z Nim stali.

33. I stało się, gdy oni odeszli od Niego, że Piotr rzekł do Je­zusa: Mistrzu! Dobrze nam tu być; zróbmy trzy namioty: Tobie jeden, i Mojżeszowi je­den, i Eliaszowi jeden; nie wie­dział bowiem co mówi.

34. A gdy on to mówił, pojawił się obłok, i zacienił ich; i bali się, gdy oni wchodzili w obłok.

35. I usłyszeli głos mówiący: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie.

36. A gdy przebrzmiał ten głos, zobaczyli Jezusa samego. I milczeli, i nie mówili nikomu o tym, co wi­dzieli.

37. A nazajutrz, gdy zstąpili z góry, spotkał Go liczny lud.

V. 38. I oto mąż z ludu zawołał, mówiąc: Nauczycielu! Pro­szę cię, popatrz na mojego syna; bo mam go jedynego.

39. I oto duch go bierze, i nagle krzyczy, i targa nim tak, że się pieni, i z trudem go opuszcza, zastawiając go poranionego.

40. I prosiłem Twoich uczniów, aby go wygnali, a nie mogli.

41. Wtedy Jezus odpowiadając, rzekł: O rodzie niewierny i prze­wrotny! Jak długo będę z wami, i jak długo was będę znosił? Przyprowadź tu swojego syna.

42. A wtedy, gdy on podchodził, porwał go zły duch i targał nim; ale Jezus zgromił ducha nieczystego, i uzdrowił mło­dzieńca, i oddał go jego ojcu,

43. I zdumieli się wszyscy nad wielkością Boga. A gdy się wszyscy temu wszystkiemu dziwili, co czynił Jezus, rzekł do swoich uczniów:

44. Nakłońcie swoich uszu na te słowa; albowiem Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzkie.

45. Lecz oni tego nie zrozumieli, i było to zakryte przed nimi, tak że nie mogli pojąć, a bali się Go spytać o to słowo.

VI. 46. A przyszło im na myśl, kto z nich mógłby być większy.

47. A Jezus poznając myśli ich ser­ca, wziął dziecko, i postawił je przy sobie,

48. I rzekł im: Kto przyjąłby to dziecko w moim imieniu, mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, któ­ry mnie posłał; albowiem kto jest najmniejszy między wami wszystkimi, ten będzie wiel­ki.

49. A Jan odpowiadając rzekł: Mistrzu! Widzieliśmy kogoś, który w Twoim imieniu wygania demony, i zabroniliśmy mu, dlatego że za Tobą i z nami nie chodzi.

50. I rzekł do niego Jezus: Nie zabraniajcie mu; bo kto nie jest przeciwko wam, jest z nami.

51. A gdy się wypełniły dni, że miał być wzięty w górę, sta­ło się, że zwrócił swoje oblicze, aby iść do Jerozolimy.

52. I wysłał posłańców przed sobą, którzy idąc weszli do mia­steczka samarytańskiego, aby przygotować Mu miejsce.

53. Lecz oni Go nie przyjęli, dlatego że oblicze Jego było zwrócone ku Jerozolimie.

54. A widząc to uczniowie Je­go, Jakub i Jan, rzekli: Panie! Chcesz, a powiemy, żeby z nieba zstąpił ogień, i ich spalił, tak jak uczynił Eliasz?

55. Ale Jezus obrócił się, i zgromił ich mówiąc: Wy nie wiecie, jakiego jesteście ducha.

56. Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł, zatracać dusze ludzkie, ale je zbawić. I poszli do innego miasteczka.

VII. 57. A stało się, gdy oni szli, że w drodze ktoś rzekł do Niego: Pójdę za Tobą, dokądkol­wiek pójdziesz, Panie!

58. A Jezus mu rzekł: Lisy ma­ją jamy a ptaki niebieskie gnia­zda; ale Syn Człowieczy nie ma gdzie by skłonił głowę.

59. I rzekł do drugiego: Pójdź za mną! Ale on rzekł: Panie! Pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać mojego ojca.

60. Ale Jezus rzekł mu: Nie­ch umarli grzebią umarłych, a ty idź i głoś Królestwo Boże.

61. Rzekł też i drugi: Pójdę za Tobą, Panie! Ale mi najpierw pozwól pożegnać się z tymi, którzy są w moim domu.

62. A Jezus rzekł do niego: Nikt, kto przyłoży swoją rękę do pługa, i ogląda się do tyłu, nie nadaje się do Królestwa Bożego.

ROZDZIAŁ 10.

I. Rozesłanie siedemdziesięciu uczniów 1-16. II. ich powrót 17-24. III. Podobieństwo o miłosiernym Samarytaninie 25-37. IV. Pan w domu Marii i Marty 38-42.

1. A potem wyznaczył Pan i innych siedemdziesięciu, i rozesłał ich po dwóch przed swoim obliczem do każdego miasta i miejsca, do którego sam miał przyjść.

2. I mówił im: Żniwo wpraw­dzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żni­wa, aby wypchnął robotników na swoje żniwo.

3. Idźcie; oto ja posyłam was jak jagnięta między wilki.

4. Nie noście ze sobą sakiewki, torby, ani sandałów, i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.

5. A do któregokolwiek domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi.

6. I jeśli tam będzie syn pokoju, spocznie na nim wasz pokój; a jeśli nie, wróci do was.

7. A w tym domu pozostańcie, jedząc i pijąc to, co mają, albowiem godzien jest robotnik swojej zapłaty; nie przechodź­cie z domu do domu.

8. A jeśli do któregoś miasta przyjdziecie, i przyjmą was, jedz­cie, co przed wami położą;

9. I uzdrawiajcie chorych, i mówcie im: Przybliżyło się do was Króle­stwo Boże.

10. A jeśli do któregoś miasta przyjdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice, i mów­cie:

11. Nawet proch, który przylgnął do nas z waszego miasta, na was otrzą­samy; ale wiedzcie to, że się przybliżyło do was Kró­lestwo Boże.

12. A mówię wam: Że w owym dniu lżej będzie Sodomie, niż owemu miastu.

13. Biada tobie, Chorazynie! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i w Sydonie stały się te cuda, które stały się u was, dawno by w worze i w popiele siedząc, upamiętały się ze swoich grzechów.

14. Dlatego Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie, niż wam.

15. A ty, Kapernaum! Czy aż do nieba wywyższone będziesz? Nie, aż do piekła będziesz strącone.

16. Kto was słucha, mnie słu­cha; a kto wami gardzi, mną gardzi; a kto mną gardzi, gar­dzi Tym, który mnie posłał.

II. 17. A wróciło owych siedem­dziesięciu z radością, mówiąc: Panie! Demony są nam podległe w Twoim imieniu.

18. Wtedy rzekł im: Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawicę.

19. Oto daję wam władzę, aby­ście deptali po wężach i po skorpionach, i po całej mo­cy nieprzyjaciela, a nic wam nie zaszkodzi.

20. Ale nie radujcie się z tego, że duchy są wam podległe; ale radujcie się raczej z tego, że imiona wasze zapisane są w niebie.

21. W owej godzinie rozrado­wał się Jezus w duchu, i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi! Że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztrop­nymi, a objawiłeś je prostacz­kom; zaprawdę, Ojcze! Tak się Tobie upodobało.

22. Wszystko dane mi jest od Ojca mojego; i nikt nie wie, kto to jest Syn, tylko Ojciec, i kto to jest Ojciec, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce to objawić.

23. I gdy obrócił się do ucz­niów na osobności, rzekł: Błogosławione oczy, które widzą to, co wy widzicie.

24. Bo powiadam wam, że wie­lu proroków i królów pragnęło wi­dzieć to, co wy widzicie, a nie widzieli; i słyszeć to, co słyszy­cie, a nie słyszeli.

III. 25. I oto pewien uczony w Prawie wystawiając Go na próbę zapytał: Nauczycielu! Co mam czynić, abym odziedziczył ży­cie wieczne?

26. A On rzekł do niego: Co napisano w Prawie? Jak czytasz?

27. A on odpowiadając rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swojego serca, i z całej swojej duszy, i z całej swojej siły, i z całej swojej myśli; a swojego bliźniego jak samego siebie.

28. I rzekł mu: Dobrze odpo­wiedziałeś; to czyń, a będziesz żył.

29. A on, chcąc samego siebie usprawiedliwić, rzekł do Jezu­sa: A kto jest moim bliźnim?

30. A Jezus odpowiadając rzekł: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha, i wpadł między zbójów, którzy go obdarli i zadali mu ciosy, odeszli, zostawiając go na pół umarłego.

31. I zdarzyło się, że pewien kapłan schodził tą drogą, a widząc go, ominął.

32. Także i Lewita, co zjawił się na tym miejscu, podszedł, i go ominął.

33. A pewien Samarytanin ja­dąc, uj­rzał go, i podszedł do niego i zlitował się nad nim.

34. I przystępując zawiązał jego rany, polewając oliwą i winem, i wsadził go na swo­je zwierzę, zawiózł go do gospody, i zadbał o niego.

35. A nazajutrz odjeżdżając, wyjął dwa denary, i dał gospodarzowi, mówiąc mu: Staraj się o niego, a cokolwiek ponad to wydasz, ja, gdy wrócę, oddam ci.

36. Który więc z tych trzech, zdaniem twoim, był bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójników?

37. A on rzekł: Ten, który mu okazał miłosierdzie. Jezus więc rzekł mu: Idź i ty czyń podobnie.

IV. 38. I stało się, gdy oni szli, że wszedł do jednego miasteczka, a pewna niewiasta o imieniu Marta, przyjęła Go do swojego domu.

39. A ta miała siostrę, która nazywała się Maria, ta usiadła u nóg Jezusa i słuchała Jego słów.

40. Ale Marta zajęta była przy rozmaitych posługach, i przystąpiła i rzekła: Panie! Czy nie dbasz, że moja siostra zostawiła mnie samą, abym usługiwała? Powiedz jej więc, aby mi pomogła.

41. A Jezus odpowiadając, rzekł jej: Marto, Marto! O wiele się troszczysz i kłopoczesz;

42. A tylko jedno jest po­trzebne. A Maria dobrą cząst­kę wybrała, która nie będzie jej odjęta.

ROZDZIAŁ 11.

I. Treść i moc modlitwy 1-13. II. Jezus wygania złego ducha 14-28. III. Gromi niewiarę i obłudę faryzeuszy 29-54.

1. I stało się, że Jezus modlił się w pewnym miejscu, a gdy skończył, jeden z Jego uczniów rzekł: Panie! Naucz nas modlić się, jak i Jan nauczył swoich uczniów.

2. I rzekł im: Gdy modli­cie się, mówcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie! Święć się imię Twoje; przyjdź Królestwo Twoje; bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi.

3. Chleba naszego codziennego daj nam na każdy dzień.

4. I odpuść nam nasze grzechy; albowiem i my odpuszcza­my każdemu, kto jest nam dłużny. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw od złego.

5. I rzekł do nich: Kto z was mając przyjaciela, pój­dzie do niego o północy i powie mu: Przyjacielu! Pożycz mi trzy chleby;

6. Albowiem przyjaciel mój przybył do mnie z drogi, a nie mam, co przed nim położyć.

7. A on będąc w środku, odpo­wiedziałby, mówiąc: Nie uprzykrzaj mi się; już drzwi zam­knięte, a dzieci moje są ze mną w łóżku; nie mogę wstać, abym ci dał.

8. Powiadam wam: Nawet gdyby nie wstał i nie dał mimo, że jest jego przyjacielem, to wstanie i da z powodu jego natręctwa, tyle ile potrzebuje.

9. I ja wam mówię: Pro­ście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie wam otworzone.

10. Każdy bowiem, kto prosi, dostaje, a kto szuka, znajduje, a temu, co kołacze, będzie otworzone.

11. A który z was jest takim ojcem, że gdyby go syn prosił o chleb, dałby mu kamień? Al­bo gdyby prosił o rybę, zamiast ryby dałby mu węża?

12. Albo gdyby go prosił o jajko, dałby mu skorpiona?

13. Jeśli więc wy, będąc zły­mi, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ile bardziej Ojciec wasz niebieski da Du­cha Świętego tym, którzy Go o niego proszą?

II. 14. I wypędzał demona, a ten był niemy. I stało się, gdy wyszedł ów demon, że niemy prze­mówił; a lud się dziwił.

15. Ale niektórzy z nich mó­wili: Przez Belzebuba, władcę demonów, wygania ­demony.

16. A inni, wystawiając Go na próbę, żą­dali od Niego znaku z nieba.

17. Ale On, znając ich myśli, rzekł im: Każde królestwo, rozdwojone samo w sobie, pu­stoszeje, i dom, rozdwojony w sobie, upada.

18. A jeśli i szatan rozdwojo­ny jest w sobie, jak ostoi się jego królestwo? Albowiem mówicie, że przez Belzebuba wyganiam demony.

19. A jeśli ja przez Belzebuba wyganiam demony, synowie wasi przez kogo wyganiają? Dlatego oni będą waszymi sędziami.

20. A jeśli ja palcem Bożym wyganiam demony, wtedy przyszło do was Królestwo Boże.

21. Gdy siłacz uzbrojony strzeże swojego dziedzińca, jego majątek spoczywa w pokoju;

22. Ale gdy mocniejszy od niego przychodzi i zwycięża go, zabiera całe jego uzbrojenie, na którym polegał, a łupy jego rozdaje.

23. Kto nie jest ze mną, jest prze­ciwko mnie, a kto nie zbie­ra ze mną, rozprasza.

24. Gdy duch nieczysty wyj­dzie z człowieka, chodzi po miejscach suchych, szukając odpoczynku, i gdy go nie znajdzie, mówi: Wrócę do swojego domu, skąd wyszedłem;

25. I gdy przychodzi, znajduje go wymiecionym i przyozdobionym.

26. Wtedy idzie i bierze z sobą siedem innych duchów gor­szych od samego siebie, i gdy wchodzą mieszkają tam, i bywa ostatni stan tego człowieka gorszy niż pierwszy.

27. A stało się, gdy On to mó­wił, że pewna niewiasta z ludu, głośno zawołała: Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś!

28. A On rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i go strzegą.

III. 29. A gdy zgroma­dził się lud, zaczął mówić: To pokolenie jest złe; żąda znaku, ale nie bę­dzie mu dany znak, chyba że znak proroka Jonasza.

30. Albowiem jak Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie i Syn Człowieczy dla tego pokolenia.

31. Królowa z południa stanie na sądzie z mężami tego pokolenia, i ich potępi; bo przyszła z krańców ziemi, aby słuchać mądrości Salomona; a oto tutaj więcej niż Salomon.

32. Mężowie z Niniwy staną na sądzie z tym pokoleniem, i go potę­pią; bo upamiętali się wsku­tek zwiastowania Jonasza; a oto tutaj więcej niż Jonasz.

33. A nikt, gdy zapali lampę, nie stawia jej w ukryciu, ani pod korcem, ale na świeczni­ku, aby ci, którzy wchodzą, wi­dzieli światło.

34. Światłem ciała jest oko; jeśli więc twoje oko jest proste, całe twoje ciało będzie jasne; a jeśli jest złe, i twoje ciało będzie cie­mne.

35. Patrz więc, aby świa­tło, które jest w tobie, nie było ciemno­ścią.

36. Jeśli więc całe twoje ciało będzie w świetle, nie mając w sobie jakieś części ciemnej, będzie całe tak jasne, jak gdyby cię lampa blaskiem oświeciła.

37. A gdy to mówił, zaprosił Go pewien faryzeusz do siebie na obiad; a gdy wszedł, usiadł przy stole.

38. A widząc to faryzeusz, dziwił się, że najpierw nie zanurzył rąk przed obiadem.

39. A Pan rzekł do niego: Te­raz wy, faryzeusze, oczyszczacie to, co jest zewnątrz kubka i misy; ale to, co jest wewnątrz was, pełne jest grabieży i złości.

40. Bezmyślni! Czy ten, który uczynił to, co jest zewnątrz, nie uczynił też tego, co jest we­wnątrz?

41. Ale z tego, co jest wewnątrz, daj­cie jałmużnę; a oto, wszystko będzie dla was czyste.

42. Ale biada wam faryzeu­szom, że dajecie dziesięcinę z mięty i z ruty, i z każdego zie­la, a omijacie sprawiedliwość i miłość Boga; te rzeczy trzeba było czynić, a tamtych nie opuszczać.

43. Biada wam faryzeusze, że miłujecie pierwsze ławy w synagogach i pozdrowienia na rynkach.

44. Biada wam, uczeni w Pi­śmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo jesteście jak grobowce, których nie widać, a ludzie, którzy po nich chodzą, nie wiedzą o tym.

45. A odpowiadając pewien znawca Prawa, rzekł Mu: Nauczycielu! To mówiąc, znieważasz nas.

46. A On rzekł: I wam znawcom Prawa biada, że obciążacie ludzi nieznośnymi brzemionami, a sami jednym ze swoich pal­ców, tych brzemion nie dotykacie.

47. Biada wam, że budujecie groby proroków, a ojcowie wasi ich pozabijali.

48. A zatem jesteście tego świadkami, i uważacie za dobre czyny swoich oj­ców; albowiem oni ich pozabijali, a wy budujecie gro­bowce.

49. Dlatego też i mądrość Boża powiedziała: Poślę do nich proro­ków i apostołów, a z nich nie­których zabiją i będą prześladować;

50. Aby została zażądana od tego pokolenia, krew wszystkich pro­roków, przelana od założenia świata,

51. Od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął pomię­dzy ołtarzem a świątynią; tak, mówię wam, będzie zażądana od tego pokolenia.

52. Biada wam znawcom Prawa, że zabraliście klucz poznania; sami nie weszliście, a tym, którzy chcieli wejść, przeszkodziliście.

53. A gdy im to mówił, zaczęli uczeni w Piśmie i faryzeusze okropnie nastawać, i wy­pytywać Go o wiele rzeczy,

54. Czyhając na Niego i szukając aby Go pochwycić na jakimś słowie, aby go oskarżyć.

ROZDZIAŁ 12.

I. Jezus każe strzec się obłudy, niewłaściwej obawy, łakomstwa i pogańskiej troski 1-34. II. Zachęca do czujności i wierności 35-48. III. Mówi o rozdwojeniu jakie sprawi Ewangelia 49-53. IV. i o znakach czasu 54-59.

1. Wtedy, gdy zgromadziło się wiele tysięcy ludu, tak że jedni po drugich deptali, zaczął mówić do swoich uczniów: Przede wszystkim strzeż­cie się kwasu faryzeuszy, to jest obłudy.

2. A nie ma nic ukrytego, co nie byłoby objawione, i nic tajemnego, co nie byłoby poznane.

3. Dlatego, co mówiliście w cie­mności, będzie słyszane w świetle, i co szeptaliście do ucha w bocznych pokojach, głoszone będzie na dachach.

4. A mówię wam, moim przyjaciołom: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą.

5. Pokaże wam natomiast, kogo macie się bać: Bójcie się tego, któ­ry gdy zabije, ma władzę wrzucić do ognia piekielnego; to wam mówię, tego się bójcie.

6. Czy pięciu wróbelków nie sprzedają za dwa grosze? I ani jeden z nich nie jest zapo­mniany przed obliczem Bożym.

7. Ale i włosy na waszej głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się więc; więcej znaczy­cie niż wiele wróbli.

8. A mówię wam: Ktokolwiek wyzna mnie przed ludźmi, tego i Syn Człowieczy wyzna przed aniołami Bożymi;

9. A kto zaprze się mnie przed ludźmi, tego i ja zaprę się przed aniołami Bożymi.

10. I każdemu, kto powie słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczo­ne; ale temu, kto bluźni prze­ciwko Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone.

11. A gdy was będą ciągnąć do synagog, i przed rządzących i władze, nie martwcie się, jak macie się bronić, i co macie mówić.

12. Albowiem Duch Święty nauczy was w tej godzinie, co należy mówić.

13. I rzekł do Niego jeden z ludu: Nauczycielu! Powiedz mojemu bratu, aby podzielił się ze mną dziedzictwem.

14. A On rzekł mu: Człowieku! Kto mnie postanowił sędzią albo rozjemcą między wami?

15. I rzekł do nich: Patrzcie i strzeżcie się chciwości, gdyż nie od tego, że ktoś posiada majętności życie jego zależy.

16. I powiedział im podobień­stwo, mówiąc: U pewnego bogatego czło­wieka pole przyniosło obfity uro­dzaj.

17. I rozmyślał w sobie samym, mówiąc: Co mam zrobić, gdyż nie mam gdzie gromadzić moich plonów?

18. I rzekł: To uczynię: Zburzę swoje spichlerze i większe pobuduję, i zgromadzę całe zboże i wszystkie swoje dobra;

19. I powiem duszy mojej: Du­szo! Masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpocznij, jedz, pij, i bądź dobrej myśli.

20. Ale Bóg rzekł do niego: Bezmyślny! Tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie, a to, co przygotowałeś, czyje będzie?

21. Tak będzie i z tym, który dla siebie gromadzi skarby, a nie jest bo­gaty w Bogu.

22. I rzekł do swoich uczniów: Dlatego powiadam wam, nie troszczcie się o swoje życie, co byście jedli, ani o ciało, czym będziecie się odziewali.

23. Ważniejsze jest życie niż pokarm, i ciało niż odzienie.

24. Przypatrzcie się krukom, że nie sieją ani żną, nie mają spiżarni ani spichlerza, a Bóg je ży­wi; o ile wy jesteście ważniejsi od ptaków?

25. A kto z was, troszcząc się, może dodać do swojego wzrostu jeden łokieć?

26. Jeżeli wiec i najmniejszej rzeczy nie możecie, dlaczego troszczycie się o inne?

27. Przypatrzcie się liliom, jak rosną; nie pracują, ani nie przę­dą; a powiadam wam: Nawet Salo­mon w całej swojej chwale nie był tak przyodziany, jak jedna z nich.

28. A jeśli trawę na polu, któ­ra dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, Bóg tak przyodziewa, o ile bardziej was, o małej wiary!

29. Nie pytajcie się więc, co będziecie jeść albo pić, i nie bądźcie niespokojni.

30. Bo tego wszystkiego szukają na­rody świata; ale Ojciec wasz wie, że tego potrzebuje­cie.

31. Ale szukajcie Królestwa Bożego, a to wszystko będzie wam dodane.

32. Nie bój się, mała trzódko! Albowiem upodobało się Oj­cu waszemu dać wam Króle­stwo.

33. Sprzedajcie swoje majętności, i dajcie jałmużnę; sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebiosach, gdzie zło­dziej nie ma przystępu, i mól nie niszczy.

34. Albowiem gdzie jest wasz skarb, tam będzie i wasze serce.

II. 35. Niech będą przepasa­ne wasze biodra, i lampy zapalone.

36. A wy, bądźcie podobni lu­dziom oczekującym swojego pana, aż wróci z wesela, aby kie­dy przyjdzie i zakołacze, zaraz mu otworzono.

37. Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie, znajdzie czuwających. Za­prawdę powiadam wam, że przepasze się i posadzi ich przy stole, po czym podejdzie i będzie im służył.

38. I jeśli przyszedłby o dru­giej, lub przyszedłby o trzeciej straży, błogosławieni są słudzy, jeśli ich tak znajdzie.

39. A to wiedzcie, że gdyby wiedział gospodarz, o której godzinie ma przyjść złodziej, czuwałby i nie dopuściłby pod­kopać swojego domu.

40. Dlatego i wy bądźcie go­towi; bo Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie.

41. I Piotr rzekł Mu: Panie? Do nas mówisz to podobieństwo, czy też do wszystkich?

42. A Pan rzekł: Kto więc jest tym wiernym i roztropnym szafarzem, którego pan postawi nad swoją służbą, aby im dawał przydział zboża we właściwym czasie?

43. Błogosławiony ów sługa, którego pan jego, gdy przyjdzie, znajdzie tak czyniącego;

44. Zaprawdę powiadam wam, że go postawi nad wszystkimi swoimi dobrami.

45. A jeśli rzekłby ów sługa w swoim sercu: Zwleka pan ze swoim przyjściem, i zacząłby bić sługi i służebnice, a jeść, pić i upijać się,

46. Przyjdzie pan owego słu­gi, dnia, którego się nie spodzie­wa, i godziny, której nie zna, i rozetnie go, i położy dział jego z niewierzącymi.

47. Ten sługa natomiast, który znał wolę swojego pana, i nie przygotował się i nie czynił według jego woli, odbierze wiele razów;

48. Ale ten, który nie znał, a uczy­nił rzeczy godne batów, mniej będzie chłostany. Od każdego bo­wiem, komu wiele dano, wiele będzie się wymagać; a komu wie­le powierzono, od tego więcej będą żądać.

III. 49. Przyszedłem ogień rzucić na ziemię, i jak bardzo bym chciał, żeby już zapłonął!

50. Ale muszę być w chrzcie zanurzony; i jak jestem udręczony, aż się to dopełni!

51. Czy wydaje się wam, że przy­szedłem dać pokój na ziemi? O nie, powiadam wam, raczej rozdwojenie.

52. Albowiem odtąd będzie pię­ciu w jednym domu rozdwojo­nych, trzech przeciwko dwom, i dwóch przeciwko trzem.

53. Powstanie ojciec przeciw­ko synowi i syn przeciwko oj­cu, matka przeciwko córce i córka przeciwko matce, teściowa przeciwko swojej synowej i synowa przeciwko swojej teściowej.

IV. 54. A mówił do ludu: Gdy widzicie obłok wschodzący od zachodu, zaraz mówicie: Ulewa nadchodzi; i bywa tak;

55. I gdy wiatr wiejący od po­łudnia, mówicie: Upał będzie; i bywa tak.

56. Obłudnicy! Oblicze ziemi i nieba umiecie rozpoznawać, natomiast tego czasu nie rozpo­znajecie?

57. A dlaczego sami z sie­bie nie potraficie osądzić, co jest spra­wiedliwe?

58. Gdy więc idziesz ze swoim prze­ciwnikiem do urzędu, już w drodze zadaj sobie trud, aby uwolnić się od niego, aby cię czasem nie zaciągnął przed sędziego, a sę­dzia nie poddał poborcy, a poborca nie wrzucił cię do więzienia.

59. Powiadam ci: Nie wyj­dziesz stamtąd, póki nie oddasz do ostatniego pieniążka.

ROZDZIAŁ 13.

I. Jezus wzywa do upamiętania się 1-5. II Podo­bieństwo o drzewie figowym 6-9. III. Uzdrowienie niewiasty w sabat 10-17. IV. Przyrównanie Królestwa Bożego do ziarna gorczycy i do kwasu 18-22. V. Kto będzie zbawiony 23-30. VI. Odpowiedź Chrystusa na wiadomość, że Herod chce go zabić 31-35.

1. A byli tam, w tym czasie obecni niektórzy, co oznajmili mu o Galilejczykach, których krew Piłat pomieszał z krwią ich ofiar.

2. A Jezus odpowiadając, rzekł im: Czy wydaje wam się, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami od wszystkich in­nych Galilejczyków, że tak ucierpieli?

3. O nie, mówię wam; ale jeśli się nie upamiętacie, wszyscy podobnie poginiecie.

4. Albo owych osiemnastu, na których upadła wieża w Syloe i zabiła ich, czy wydaje się wam, że oni byli większymi grzesznikami od wszyst­kich ludzi mieszkających w Je­rozolimie?

5. O nie, mówię wam; ale jeśli się nie upamiętacie, wszyscy tak samo poginiecie.

II. 6. I powiedział im to podo­bieństwo: Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy, i przyszedł­ więc i szukał na nim owocu, a nie znalazł.

7. Wtedy rzekł do winogrodnika: Oto przez trzy lata przychodzę i szukam owocu na tym drze­wie, i nie znajduję. Wytnij je; bo po co czyni ziemię bezużyteczną?

8. Ale on odpowiadając, rzekł mu: Panie! Pozostaw je jeszcze na ten rok, aż je okopię i ob­łożę nawozem;

9. Może przyniesie owoc, a je­śli nie, wytniesz je w przyszłości.

III. 10. A w sabat nauczał w jednej z synagog.

11. I oto była tam nie­wiasta, która miała ducha słabości od osiemnastu lat, a była tak pochylona, że nie mogła się w ogóle wyprosto­wać.

12. Gdy Jezus ją ujrzał, za­wołał do siebie i rzekł jej: Niewiasto! Uwolniona jesteś od swojej słabości.

13. I gdy włożył na nią ręce, od razu wyprostowała się, i chwali­ła Boga.

14. A odpowiadając, przełożo­ny synagogi, oburzony, że Jezus uzdrawiał w sabat, rzekł do ludu: Jest sześć dni, w które trzeba pracować; w te więc dni przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień sabatu.

15. Wtedy Pan odpowiedział mu i rzekł: Obłudniku, czy każdy z was w sabat nie odwiązuje swojego wołu albo osła od żłobu, i nie prowadzi, żeby go napoić?

16. A ta córka Abrahama, którą szatan związał już osiemnaście lat, nie może być rozwiązana z tych więzów w dzień sabatu?

17. I gdy On to mówił, zawstydzili się wszyscy Jego przeciwnicy, i cały lud radował się ze wszystkich chwalebnych czynów, które wykonywał.

IV. 18. Wtedy rzekł: Do czego podobne jest Królestwo Boże, i do czego je przyrównam?

19. Podobne jest do ziarna gorczycy, które człowiek wziął i wrzucił do swojego ogrodu; i rosło i stało się wielkim drzewem, a ptaki niebieskie zagnieździły się w jego gałęziach.

20. I rzekł ponownie: Do czego przyrównam Królestwo Boże?

21. Podobne jest do kwasu, który wzięła niewiasta, i zmieszała z trzema miarami mą­ki, aż całe się zakwasiło.

22. I chodził po miastach i miasteczkach nauczając, i kierując się ku Jerozoli­mie.

V. 23. I rzekł Mu pewien człowiek: Pa­nie! Czy niewielu będzie zbawionych? A On rzekł do nich:

24. Zmagajcie się aby wejść przez cia­sną bramę; albowiem powia­dam wam: Wielu będzie chcia­ło wejść, ale nie będą mogli.

25. Skoro wstanie gospodarz i zamknie drzwi, wówczas zaczniecie stać przed drzwiami i kołatać we drzwi, mówiąc: Panie, panie, otwórz nam! A on odpowia­dając powie wam: Nie wiem, skąd jesteście,

26. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy przed twoim obliczem i piliśmy, i nauczałeś na na­szych ulicach.

27. A on powie: Mówię wam, nie wiem, skąd jesteście; odstąpcie ode mnie wszyscy, którzy czynicie bezprawie.

28. Tam będzie płacz i zgrzy­tanie zębów, ponieważ ujrzycie Abrahama, Izaaka, Jakuba, i wszystkich proroków w Króle­stwie Bożym, a samych siebie na zewnątrz wyrzuconych.

29. I przyjdą ze wschodu i z zachodu, i z północy i z południa, i usiądą za stołem w Królestwie Bożym.

30. I oto są ostatni, którzy bę­dą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi.

VI. 31. Tego dnia przystą­pili niektórzy faryzeusze, mówiąc Mu: Wyjdź i idź stąd: bo Herod chce ciebie zabić.

32. I rzekł im: Idźcie i po­wiedzcie temu lisowi: Oto wyganiam demony, i uzdrawiam dziś i jutro, a trzeciego dnia skończę.

33. Ale muszę dziś i jutro, i po­jutrze odbywać drogę: Bo niemożliwe jest, aby prorok miał zgi­nąć poza Jerozolimą.

34. Jerozolimo! Jerozolimo! Która zabijasz proroków, i kamienujesz tych, którzy posyłani są do cie­bie; ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak kokosz zgromadza kurczęta pod swoje skrzydła, a nie chcie­liście.

35. Oto wasz dom będzie zostawiony pusty. A zapra­wdę powiadam wam, że nie ujrzycie mnie, aż przyjdzie czas, gdy powiecie: Błogosławiony, któ­ry przychodzi w imieniu Pana.

ROZDZIAŁ 14.

I. Pan uzdrawia opuchłego w sabat 1-6. II Napomina by być pokornym 7-11. III. Ubogich każe wzywać na posiłek 12-15. IV. Podobieństwo o wielkiej wieczerzy 16-25. V. Co trzeba czynić, żeby być prawdziwym uczniem Chrystusa 26-35.

1. I stało się, gdy Jezus wszedł w sabat do domu jednego z przywódców faryzeuszy, aby zjeść chleb, że oni uważnie Go śledzili.

2. I oto zjawił się pewien człowiek z puchliną wodną.

3. I Jezus odpowiadając, rzekł do znawców Prawa i do fary­zeuszy, mówiąc: Czy wolno w sabat uzdrawiać? A oni mil­czeli.

4. Wtedy On ujął go, uzdrowił i odesłał.

5. I odpowiadając, rzekł do nich: Kto z was, gdy jego osioł albo wół wpadnie do studni, szybko nie wyciągnie go w dzień sa­batu?

6. I nie mogli Mu na to nic odpo­wiedzieć.

II. 7. I powiedział zaproszonym podobieństwo, widząc, jak obierali pierwsze miejsca, i mówił do nich:

8. Jeśli jesteś przez kogoś zaproszony na wesele, nie siadaj na pierwszym miejscu, aby cza­sem ktoś zacniejszy nie został przez niego zaproszony;

9. I przyszedłby ten, który ciebie i jego zaprosił, i powiedział tobie: Daj temu miejsce; i wtedy usiadłbyś ze wstydem na ostatnim miejscu.

10. Ale gdybyś był zaproszony, pójdź i usiądź na ostatnim miejscu; aby, gdy przyj­dzie ten, który cię zaprosił, powiedział tobie: Przyjacielu! Siądź wyżej; wtedy będziesz miał chwałę wobec wszystkich wpółsiedzących z tobą.

11. Bo każdy, kto siebie wy­wyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

III. 12. A mówił i temu, któ­ry Go zaprosił: Gdy wyprawiasz obiad albo wieczerzę, nie wzywaj swoich przyjaciół, ani swoich braci, ani swoich krewnych, ani bogatych sąsiadów, żeby cię czasem i oni nawza­jem nie zaprosili, i stało by się to twoją odpłatą.

13. Ale gdy wyprawiasz ucztę, wezwij ubogich, ułomnych, chromych i ślepych,

14. A będziesz błogosławiony; gdyż nie mają ci czym odpłacić, będzie ci bowiem odpłacone w zmartwychwstaniu sprawiedliwych.

15. A słysząc to jeden ze współsiedzących, powiedział Mu: Błogosławiony, który będzie jadł chleb w Królestwie Bożym.

IV. 16. A On mu rzekł: Pewien czło­wiek wyprawił wielką wiecze­rzę, i wielu zaprosił;

17. I posłał swojego sługę w go­dzinie wieczerzy, żeby powiedzieć za­proszonym: Pójdźcie! Bo wszystko jest już gotowe.

18. I zaczęli się wszyscy, jak jeden wymawiać. Pierwszy powiedział mu: Kupiłem wieś, mu­szę iść i ją oglądać; proszę cię, miej mnie za wymówionego.

19. A drugi rzekł: Kupiłem pięć par wołów, i idę je wypróbować; proszę cię, miej mnie za wymówionego.

20. A inny rzekł: Pojąłem żonę, dlatego nie mogę przyjść.

21. I wrócił ów sługa i oznajmił to swojemu panu. Wte­dy rozgniewał się gospo­darz i powiedział swojemu słudze: Wyjdź prędko na place i ulice miasta, i wprowadź tu ubogich, ułomnych, chromych, i ślepych.

22. I rzekł sługa: Panie! Stało się, jak rozkazałeś, i jeszcze jest miejsce.

23. I rzekł pan do sługi: Wyjdź na drogi i między płot­y, i przymuś wejść, aby napełniony był mój dom.

24. Albowiem powiadam wam, że żaden z owych mężów, któ­rzy zostali zaproszeni, nie sko­sztuje mojej wieczerzy.

25. I gdy szło za Nim wiele ludu, obrócił się i powiedział do nich:

V. 26. Jeśli ktoś przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści swojego ojca, i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i swojego życia, nie może być moim uczniem.

27. A ktokolwiek nie niesie swojego krzyża a idzie za mną, nie może być moim uczniem.

28. Bo kto z was, chcąc zbudować wieżę, najpierw nie usiądzie, i nie obliczy kosztu, czy ma za co ją dokończyć?

29. Aby czasem, gdy założy fundament, i nie będzie mógł dokończyć, wszyscy, którzy to widzą, nie zaczęli się z niego naśmiewać,

30. Mówiąc: Ten człowiek zaczął budować, a nie mógł do­kończyć.

31. Albo, jaki król jadąc na wojnę z drugim królem, nie usiądzie, i nie naradzi się, czy w dziesięć tysięcy ludzi stawi czoła temu, któ­ry ma dwadzieścia tysięcy przeciwko niemu?

32. A jeśli nie, to, gdy tamten jeszcze jest daleko, wyprawia do niego posłów, prosząc o po­kój.

33. Tak i każdy z was, kto nie wyrzekłby się wszystkiego co posiada, nie może być moim uczniem.

34. Dobra jest sól; lecz jeśli sól zwietrzeje, czym zostanie przyprawiona?

35. Nie nadaje się ani do zie­mi, ani do nawozu; wyrzucają ją na zewnątrz. Kto ma uszy ku słu­chaniu, niech słucha.

ROZDZIAŁ 15.

I. Podobieństwo o zgubionej owcy i o zgubionym groszu 1-10. II. Podobieństwo o synu marnotrawnym 11-32.

1. A przybliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać.

2. I szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi.

3. I powiedział im to podobieństwo, mówiąc:

4. Kto z was, mając sto owiec, a straci jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć na pustkowi, i nie idzie za tą, która zginęła, dopóki jej nie znajdzie?

5. A gdy ją znajdzie kładzie na swoje ramiona, radując się.

6. I po przyjściu do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów, mówiąc im: Radujcie się ze mną, bo znalazłem swoją owcę, która mi zaginęła.

7. Powiadam wam, że taka będzie radość w niebie z jedne­go grzesznika, który upamięta się, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedli­wych, którzy nie potrzebują upamiętania.

8. Albo, która niewiasta ma­jąc dziesięć drachm, jeśli straciłaby jedną drachmę, nie zapala świecy, i nie zamiata domu, pilnie szukając, aż znaj­dzie?

9. A gdy znajdzie, zwołuje przy­jaciółki i sąsiadki, mówiąc: Ra­dujcie się ze mną, albowiem znalazłam drachmę, którą zgubiłam.

10. Taka, powiadam wam, bę­dzie radość przed aniołami Bo­żymi z jednego grzesznika, któ­ry upamięta się.

II. 11. I rzekł: Pe­wien człowiek miał dwóch synów;

12. I powiedział młodszy z nich do ojca: Ojcze! Daj mi przypadającą na mnie część majątku. I podzielił im majętność.

13. A po niewielu dniach młod­szy syn, zabrał wszystko, i odjechał do dalekiej krainy, i żyjąc rozwiąźle, roz­trwonił tam swoją majętność.

14. A gdy wszystko stracił, nastał wielki głód w tej krainie, i on zaczął cier­pieć niedostatek.

15. Poszedł więc, przyłączył się do jednego z obywateli tej krainy, który posłał go na swoje pola, aby pasł świnie.

16. I pragnął napełnić brzuch swój strąkami, które jadały świnie; a nikt mu nie dawał.

17. A gdy wejrzał w siebie, powiedział: Jak wiele najemników mojego ojca ma dosyć chleba, a ja tu ginę z głodu!

18. Wstanę, pójdę do mojego ojca i powiem mu: Ojcze! Zgrze­szyłem przeciwko niebu i przed tobą,

19. Już nie jestem godny nazywać się twoim synem; uczyń mnie jednym ze swoich naje­mników.

20. I gdy wstał, poszedł do swojego ojca. A gdy jeszcze był daleko, ujrzał go jego ojciec, zlitował się, wybiegł, rzucił się mu na szyję i pocałował go.

21. I rzekł mu syn: Ojcze! Zgrzeszyłem przeciwko niebu i przed tobą, i nie jestem już go­dny nazywać się twoim synem.

22. A ojciec rzekł do swoich sług: Przynieście najlepszą szatę i obleczcie go, dajcie pierścień na jego rękę, i sandały na jego nogi;

23. I przyprowadźcie tuczne cie­lę, zabijcie, a jedząc weselmy się.

24. Albowiem ten mój syn był umarły a ożył, zaginął a odnalazł się; i zaczęli się weselić.

25. A jego starszy syn był na polu; i gdy przychodząc zbliżył się do domu, usłyszał muzy­kę i tańce;

26. I zawołał jednego ze sług, i pytał się, co się dzieje.

27. A on mu powiedział: Przyszedł twój brat, i twój ojciec za­bił tuczne cielę, bo odzyskał go zdrowego.

28. A on rozgniewał się, i nie chciał wejść; więc jego ojciec wyszedł i go prosił.

29. A on odpowiadając, rzekł ojcu: Oto tyle lat służę ci, i nigdy nie przekroczyłem twojego przy­kazania; a mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, abym radował się ze swoimi przyjaciółmi.

30. Ale gdy przyszedł twój syn, który przejadł twój majątek z nierządnicami, dla niego zabi­łeś tuczne cielę.

31. A on rzekł mu: Dziecko! Ty zawsze jesteś ze mną, i wszystko co jest moje, jest i twoje.

32. Lecz trzeba było weselić się i radować, że twój brat, był umarły a ponownie ożył, zagi­nął a odnalazł się.

ROZDZIAŁ 16.

I Podobieństwo o niesprawiedliwym szafarzu 1-13. II. Jezus przemawia do słuchających go faryzeuszy 14-18. III. Podobieństwo o bogaczu i Łazarzu 19-31.

1. Mówił też i do swoich uczniów: Był pewien bogaty czło­wiek, który miał zarządcę, a ten był oskarżony przed nim, o to że roztrwonił jego dobra.

2. I gdy go zawołał, powiedział mu: Co to słyszę o tobie? Zdaj ra­chunek ze swojego zarządu; al­bowiem już nie będziesz mógł być zarządcą.

3. I rzekł zarządca do samego siebie: Co uczynię, gdy pan mój od­bierze mi zarząd? Ko­pać nie mogę, a żebrać się wstydzę.

4. Wiem, co uczynię, żeby przyjęli mnie do swoich domów, gdy zostanę usunięty z zarządu.

5. I gdy zawołał do siebie każ­dego z dłużników swojego pana, rzekł pierwszemu: Ile jesteś winien mojemu panu?

6. A on rzekł: Sto baryłek oliwy. I rzekł mu: Weź swoje kwity, usiądź i szybko napisz pięć­dziesiąt.

7. Potem drugiemu rzekł: A ty ile jesteś winien? A on mu rzekł: Sto korców pszenicy. I rzekł mu: Weź swoje kwity i napisz osiem­dziesiąt.

8. I pochwalił pan niesprawiedliwego zarządcę, że uczynił roztrop­nie; bo synowie tego wieku roztropniejsi są od synów światłości w swoim pokoleniu.

9. I ja wam mówię: Czyń­cie sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości, aby, gdy skończy się, przyjęli was do wie­cznych namiotów.

10. Kto jest wierny w małej sprawie, i w wielkiej jest wierny; a kto w małej jest niesprawiedliwy, jest i w wielkiej niesprawiedliwy.

11. Jeśli więc w niesprawiedliwej mamo­nie nie byliście wierni, kto powierzy wam prawdziwą?

12. A jeśli w cudzej sprawie nie byliście wierni, kto wam da, to co wasze?

13. Żaden sługa domu nie może służyć dwom panom, gdyż jednego będzie miał w nienawi­ści, a drugiego będzie miłował; albo jednego będzie się trzymać, a drugim pogardzi; nie mo­żecie Bogu służyć i mamonie.

II. 14. Tego wszystkiego słuchali faryzeusze, którzy by­li chciwi, i naśmiewali się z Niego.

15. I rzekł im: Wy jesteście tymi, którzy sami siebie uznajecie za sprawiedliwych przed ludźmi, ale Bóg zna wasze serca; bo co u ludzi jest wyniosłe, obrzydliwo­ścią jest przed Bogiem.

16. Do czasów Ja­na było Prawo i Prorocy; od tego czasu zwiastowane jest Królestwo Bo­że, i każdy się do niego wdziera gwałtem.

17. A łatwiej jest niebu i zie­mi przeminąć, niż odpaść jednej kresce u litery Prawa.

18. Każdy, kto oddala swoją żonę, i inną pojmuje, cudzołoży; a kto oddaloną przez męża poślubia, cudzołoży.

III. 19. A był pewien bogaty człowiek, który ubierał się w purpurę i w delikatny len, i co dzień wystawnie ucztował.

20. Był też pewien żebrak, o imieniu Łazarz, który leżał u jego wrót owrzodziały,

21. I pragnął nasycić się odpadkami, które spadały ze stołu bogacza; a psy przychodziły i lizały jego wrzody.

22. I stało się, że umarł ów żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama; umarł też i bogacz, i został pogrzebany.

23. A gdy w krainie umarłych cierpiał męki i podniósł swoje oczy, ujrzał z daleka Abrahama, i Ła­zarza na jego łonie.

24. I wołając rzekł: Oj­cze Abrahamie! Zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec swojego palca w wodzie i ochłodził mój język, bo cierpię w tym płomieniu.

25. I rzekł Abraham: Dziecko! Wspomnij, że ty otrzymałeś swoje dobro za swojego życia, podobnie jak Łazarz zło; a on tutaj jest pocieszony, a ty cierpisz.

26. A oprócz tego wszystkiego między nami i wami rozciąga się wielka przepaść, aby ci, którzy chcą stąd przejść do was, nie mogli, ani też stamtąd do nas nie mogli się przeprawić.

27. A on rzekł: Proszę cię, Ojcze! Abyś go posłał do domu mojego ojca,

28. Albowiem mam pięciu braci, niech zaświadczy im, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki.

29. Abraham rzekł mu: Mają Mojżesza i Proroków; niech ich słuchają.

30. A on rzekł: Nie, Ojcze Abrahamie! Ale jeśli ktoś z umarłych do nich pójdzie, upamiętają się.

31. I rzekł mu: Jeżeli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby też ktoś zmartwychwstał, nie uwierzą.

ROZDZIAŁ 17.

I. Pan mówi o zgorszeniach 1-2. II. Każe odpuszczać winy 3-5. II. Naucza o mocy wiary i o dobrych czynach 6-10. IV. Uzdrowienie dziesięciu trędowatych 11-19. V. O przyjściu Królestwa Bożego i przyjściu Pana na sąd 20-37.

1. I rzekł do uczniów: Niemożliwą jest rzeczą, aby nie miały przyjść zgorszenia; ale biada temu, przez którego przychodzą!

2. Lepiej by było, aby zawieszono kamień młyński u jego szyi, i wrzucono go w mo­rze, niż żeby miał zgorszyć jednego z tych małych.

II. 3. Uważajcie na siebie. A jeśliby zgrzeszył przeciwko tobie twój brat, upomnij go; a je­śli upamięta się, odpuść mu.

4. I jeśli zawiniłby przeciwko tobie siedem razy w ciągu dnia i siedem razy w ciągu dnia zwrócił się do ciebie, mówiąc: Żałuję, odpuść mu.

5. I rzekli apostołowie Panu: Dodaj nam wiary.

III. 6. A Pan rzekł: Jeśli mielibyście wiarę jak ziarnko gorczycy, i powiedzieli temu drzewu czarnej morwy: Wyrwij się z korze­niem i przesadź się w morze, usłuchałoby was.

7. A kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu zaraz, gdy wró­ci z pola: Pójdź i siądź do stołu.

8. Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i służ mi, aż się najem i napiję, a potem i ty jedz i pij?

9. Czy dziękuje słudze za to, że uczynił to, co mu rozkazano? Nie wydaje mi się.

10. Także i wy, gdy uczyni­cie wszystko, co wam rozkazano, mówcie: Sługami nieuży­tecznymi jesteśmy, bo co powinniśmy uczynić, wykonaliśmy.

IV. 11. I stało się, gdy szedł do Jerozolimy, że przechodził środkiem Samarii i Galilei.

12. I gdy wchodził do jednego miasteczka, wyszło mu naprzeciw dziesięciu trędowatych mężów, którzy stanęli z daleka.

13. A ci podnieśli swój głos mówiąc: Jezusie, Nauczycielu! Zmiłuj się nad nami.

14. On natomiast gdy ich ujrzał, powiedział im: Idźcie, ukażcie się kapłanom. I stało się, gdy szli, że zostali oczyszczeni.

15. Jeden z nich natomiast, gdy ujrzał, że został uzdrowiony, wró­cił się, wielkim głosem chwa­ląc Boga;

16. I padł na swoje oblicze u Jego nóg, dziękując Mu; a był on Samarytaninem.

17. A Jezus odpowiadając, rzekł: Czy nie dziesięciu zosta­ło oczyszczonych, gdzie jest dziewięciu?

18. Czy żaden nie znalazł się, kto wróciłby i dał chwałę Bo­gu, tylko ten cudzoziemiec?

19. I rzekł mu: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.

V. 20. Zapytany natomiast przez fa­ryzeuszy, kiedy przyjdzie Królestwo Boże, odpowiedział im i rzekł: Królestwo Boże nie przychodzi dostrzegalnie;

21. Nie powiedzą: Oto tu, albo: Oto jest tam, albowiem oto Kró­lestwo Boże jest wewnątrz was.

22. A do uczniów rzekł: Przyj­dą czasy, że będziecie pragnęli widzieć jeden z dni Syna Człowieczego, a nie ujrzycie.

23. I powiedzą wam: Oto tu, albo: Oto jest tam; nie idźcie tam, ani nie biegnijcie.

24. Albowiem jak błyskawi­ca, gdy zabłyśnie i świeci od jednej strony pod niebem aż do drugiej strony pod niebem: Tak będzie z Synem Człowieczym w swoim dniu.

25. Ale najpierw trzeba, aby wiele wycierpiał i został odrzuconym przez to pokolenie.

26. A jak było za dni Noego, tak będzie i za dni Syna Człowieczego.

27. Jedli, pili, żenili się, za mąż wychodzili aż do tego dnia, kiedy wszedł Noe do arki, i przyszedł potop i wytracił wszystkich.

28. Podobnie też jak stało się za dni Lota: Jedli, pili, kupowali, sprzedawali, sadzili, budowali;

29. Ale dnia tego, gdy wy­szedł Lot z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia z siarką, i wytracił wszystkich:

30. Tak też będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi.

31. Tego dnia, kto będzie na dachu, a rzeczy jego w domu, niech nie zstępuje, aby je zabrać; a kto na polu, niech nie wraca się z powrotem.

32. Pamiętajcie na żonę Lota.

33. Kto chce życie swoje za­chować, straci je; a kto je straci, zachowa je.

34. Powiadam wam: Tej nocy będzie dwóch na jednym łożu; jeden zostanie zabrany, a drugi zostawiony.

35. Dwie będą mleć ze sobą; jedna zostanie zabrana, a druga zostawiona.

36. Dwóch będzie na roli; je­den zostanie zabrany, a drugi zostawiony.

37. A odpowiadając, rzekli Mu: Gdzie Panie? A On im powiedział: Gdzie jest padlina, tam gromadzą się orły.

ROZDZIAŁ 18.

I. Podobieństwo o niesprawiedliwym sędzi 1-9. II. O faryzeuszu i celniku 10-14. III. Jezus przywołuje dzieci 15-17. IV. Rozmawia z dostojnikiem o zbawieniu 18-30. V. Mówi o męce i o swojej śmierci 31-34. VI. Uzdrowienie ślepego 35-43.

1. A powiedział im też podobieństwo o tym, że zawsze potrzeba się modlić, a nie ustawać,

2. Mówiąc: W jednym mieście był pewien sędzia, który nie bał się Bo­ga i nie liczył się z człowiekiem.

3. Była też w tym mieście pewna wdowa, która przychodziła do niego, mówiąc: Weź mnie w obronę przed moim przeciwnikiem.

4. I przez pewien czas nie chciał. Ale po­tem rzekł w sobie: Chociaż się nie boję Boga i nie liczę się z człowiekiem,

5. To jednak, ponieważ ta wdowa przysparza mi trudu, wezmę ją w obronę, aby w końcu nie przyszła i nie uderzyła mnie w twarz.

6. A Pan rzekł: Posłuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sę­dzia;

7. A Bóg czy nie weźmie w obronę swoich wybranych, wołających do Niego we dnie i w nocy, chociaż długo zwleka w ich sprawie?

8. Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę. Ale gdy przyjdzie Syn Człowieczy, czy znajdzie taką wiarę na ziemi?

9. I powiedział także do tych, którzy ufali sami w sobie, że są sprawiedliwi, a innych mieli za nic, to podobieństwo:

II. 10. Dwóch ludzi weszło do świątyni, aby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik.

11. Faryzeusz stanął, i tak się sam w sobie modlił: Boże! Dziękuję ci, że nie jestem jak in­ni ludzie, drapieżni, niespra­wiedliwi, cudzołożni, albo jak i ten celnik.

12. Poszczę dwa razy w ty­godniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co mam.

13. A celnik, stojąc z daleka, nie chciał nawet swoich oczu podnieść w niebo, ale bił się w swoje piersi, mówiąc: Boże! Okaż miłosierdzie mnie grzesznemu.

14. Powiadam wam: Ten od­szedł usprawiedliwiony do swojego domu a nie tam­ten; albowiem każdy kto siebie wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

III. 15. A przynoszono do Nie­go i niemowlęta, aby się ich dotknął; widząc to ucznio­wie, gromili ich.

16. Lecz Jezus przywołał je i rzekł: Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, i nie zabraniajcie im; albowiem takich jest Królestwo Boże.

17. Zaprawdę mówię wam: Ktokolwiek nie przyjmie Królestwa Bożego jak dziecko, nie wejdzie do niego.

IV. 18. I pytał Go pewien dostojnik, mówiąc: Nauczycielu dobry! Co mam czynić, abym odziedziczył życie wieczne?

19. A Jezus rzekł mu: Czemu nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden, Bóg.

20. Znasz przykazania? Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie mów fałszywego świa­dectwa, czcij twojego ojca i twoją ma­tkę.

21. A on rzekł: Tego wszyst­kiego przestrzegałem od swojej młodości.

22. Jezus słysząc to, rzekł mu: Jeszcze jednego ci brak; sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim, a bę­dziesz miał skarb w niebie; i przyjdź tu, i chodź za mną.

23. A on słysząc to, bardzo się zasmucił; był bowiem bardzo bogaty.

24. A gdy Jezus ujrzał go, tak bardzo zasmuconego, rzekł: Jak trudno tym, którzy mają majętności, wejść do Królestwa Boże­go!

25. Albowiem łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho od igły, niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego.

26. Wtedy rzekli ci, którzy to słyszeli: Kto może być zbawiony?

27. Ale On rzekł: Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga.

28. I rzekł Piotr: Oto my wszystko opu­ściliśmy, i poszliśmy za Tobą.

29. A On rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, że nie ma ni­kogo, kto opuściłby dom, albo rodziców, albo braci, albo żonę, albo dzieci dla Królestwa Bo­żego,

30. Kto nie odbierze daleko więcej w obecnym czasie, a w przy­szłym wieku życie wieczne­.

V. 31. I wziął z sobą dwunastu, i rzekł im: Oto idzie­my do Jerozolimy, i wypełni się wszystko, co jest napisane przez proroków o Synu Człowieczym.

32. Bo będzie wydany poga­nom, i będzie wyśmiany, znieważony i opluty;

33. Ubiczują Go i zabiją; ale trzeciego dnia zmartwychwstanie.

34. A oni nic z tego nie zrozu­mieli, i było to słowo zakryte przed nimi, i nie pojęli tego, co było powiedziane.

VI. 35. I stało się, gdy zbliżał się do Jerycha, że pewien ślepy siedział przy drodze że­brząc.

36. A słysząc, że lud przechodził, pytał, co się dzieje.

37. I powiedziano mu, że Je­zus z Nazaretu przechodzi.

38. I zawołał, mówiąc: Jezu­sie, Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną.

39. A ci, co szli na przedzie, gro­mili go aby milczał. Ale on tym więcej wołał: Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną.

40. A gdy Jezus stanął, kazał go przyprowadzić do siebie; i gdy przybliżył się, spytał go,

41. Mówiąc: Co chcesz, abym ci uczynił? A on rzekł: Panie! Abym przejrzał.

42. A Jezus mu rzekł: Przej­rzyj! Wiara twoja cię uzdrowiła.

43. I zaraz przejrzał, i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Co cały lud widząc, oddał chwałę Bogu.

ROZDZIAŁ 19.

I. Jezus w domu Zacheusza 1-11. II. Podobieństwo o człowieku, który sługom powierzył pieniądze 12-28. III. Wjazd Pana do Jerozo­limy 29-44. IV. Wygnanie przekupniów ze świątyni 45-48.

1. Potem wszedł i przechodził przez Jerycho.

2. A oto był mąż, o imieniu Zacheusz, przełożony nad celni­kami, który był bogaty.

3. I chciał widzieć Jezusa, kto to jest; i nie mógł z powodu ludzi, bo był małego wzrostu.

4. I pobiegł naprzód, wszedł na sykomorę, aby Go zobaczyć; bo miał tamtędy przechodzić.

5. I gdy przyszedł na to miejsce, spojrzał Jezus w górę, i gdy go ujrzał rzekł do nie­go: Zacheuszu! Zejdź szybko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu.

6. I zszedł pośpiesznie, i przy­jął Go z radością.

7. Co widząc, wszyscy szemrali, mówiąc: Do człowieka grzesznego przyszedł w gościnę.

8. Zacheusz natomiast stanął, i rzekł do Pana: Panie, oto połowę swoich majętności daję ubogim, i jeśli na kimś coś wymusiłem, oddaję to w czwórna­sób.

9. A Jezus rzekł mu: Dziś zbawienie sta­ło się udziałem tego domu, dlatego że i on jest synem Abrahama.

10. Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby szukać i zbawić to, co zginęło.

11. A gdy oni słuchali tego, powiedział im jeszcze podobieństwo, dlatego że był blisko Jerozolimy, a im wydawało się, że wkrótce ma się objawić Królestwo Boże.

II. 12. Wtedy rzekł: Pewien człowiek szlachetnego rodu po­jechał do dalekiej krainy, żeby objąć dla siebie królestwo, i powrócić.

13. I przywołał dziesię­ciu swoich sług, dał im dziesięć min, i rzekł do nich: Obracajcie nimi, aż przyjadę.

14. Lecz obywatele jego nienawidzili go, i wyprawili za nim poselstwo, mówiąc: Nie chcemy, aby ten królował nad nami.

15. I stało się, gdy po przyjęciu królestwa wrócił, że rozkazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, ile zarobili.

16. Przyszedł więc pierwszy, mówiąc: Panie! Twoja mina zarobiła dziesięć min.

17. I rzekł mu: Dobrze, sługo dobry! Dlatego, że byłeś wierny w najmniejszym, miej władzę nad dziesię­cioma miastami.

18. Przyszedł i drugi, mó­wiąc: Panie! Twoja mina zarobiła pięć min.

19. I temu też powiedział: I ty bądź nad pięcioma miastami.

20. I następny przyszedł, mó­wiąc: Panie! Oto twoja mina, którą miałem schowaną w chustce,

21. Bałem się bowiem ciebie, że jesteś człowiekiem srogim; że podnosisz, cze­go nie położyłeś, i żniesz, czego nie posiałeś.

22. Wtedy rzekł mu: Z ust twoich sądzę ciebie, zły sługo! Wiedziałeś, że jestem człowiekiem sro­gim, podnoszę, czego nie po­łożyłem, i żnę, czego nie po­siałem;

23. Czemu więc nie oddałeś mojego srebra do banku? A ja po powrocie odebrałbym je z zyskiem.

24. I rzekł tym, którzy stali obok; Weźcie od niego tę minę, i dajcie temu, który ma dziesięć min.

25. I rzekli mu: Panie! Ma dziesięć min.

26. Albowiem powiadam wam, że każdemu, który ma, będzie mu dane, a temu, który nie ma, i to, co ma, będzie mu odjęte.

27. Ale moich nieprzyjaciół, którzy nie chcieli, abym królo­wał nad nimi, przyprowadźcie tu, i zabijcie ich przede mną.

28. A gdy to powiedział, szedł dalej, zdążając do Jerozolimy.

III. 29. I stało się, gdy przybliżył się do Betfage i Betanii, ku Górze, zwanej Oliwną, że posłał dwóch ze swoich uczniów,

30. Mówiąc: Idźcie do mia­steczka, które jest przed wami, a gdy wejdziecie do niego, znaj­dziecie uwiązanego osiołka, na którym żaden człowiek nigdy nie siedział; odwiążcie go i przyprowadźcie.

31. A jeśli ktoś spytałby was, dlaczego go odwiązujecie, tak mu powiecie: Pan go potrzebu­je.

32. Odeszli więc ci, któ­rzy byli posłani, i znaleźli go, jak im powiedział.

33. A gdy oni odwiązywali osiołka, rzekli jego panowie do nich: Dlaczego odwiązujecie osiołka?

34. A oni powiedzieli: Pan go potrzebuje.

35. I przyprowadzili go do Jezusa, włożyli swoje szaty na osiołka, i posadzili Jezusa na nim.

36. A gdy On jechał, słali swoje sza­ty na drodze.

37. A gdy przybliżał się już do podnóża Góry Oliwnej, zaczęło całe mnóstwo uczniów wielkim głosem radośnie chwa­lić Boga za wszystkie cuda, które wi­dzieli,

38. Mówiąc: Błogosławiony król, który przychodzi w imie­niu Pana! Pokój w niebie i chwała na wysokościach!

39. A niektórzy z faryzeuszy spośród ludu powiedzieli do Nie­go: Nauczycielu! Zgrom swoich ucz­niów.

40. A On odpowiadając, rzekł im: Powiadam wam, jeśli ci umilkną, krzyczeć będą kamienie.

41. A gdy przybliżył się, uj­rzał miasto i zapłakał nad nim, mówiąc:

42. O gdybyś poznało i ty, w tym dniu co służy ku twojemu pokojowi! Lecz teraz zakryte jest to przed twoimi oczami.

43. Albowiem przyjdą na ciebie dni, gdy otoczą cię twoi nieprzyja­ciele wałem, i oblegną cię, i ścisną cię zewsząd,

44. I zniszczą ciebie, i twoje dzieci w tobie, i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu, dlatego że nie poznałaś czasu swojego na­wiedzenia.

IV. 45. I gdy wszedł do świą­tyni, zaczął wyganiać tych, którzy w niej sprzedawali i ku­powali,

46. Mówiąc im: Napisano: Dom mój jest domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaski­nię zbójów.

47. I nauczał każdego dnia w świątyni; a arcykapłani i uczeni w Piśmie, i ważniejsi spośród ludu szukali, aby Go zniszczyć;

48. Lecz nie znajdywali nic, co mogliby Mu uczynić; albowiem cały lud wręcz zawisł na Nim, słuchając Go.

ROZDZIAŁ 20.

I. Faryzeusze pytają Jezusa skąd posiada władzę 1-8. II. Podobieństwo o wynajęciu winnicy 9-19. III. Faryzeusze pytają Jezusa, czy po­winni płacić podatek cesarzowi 20-26. IV. Jezus rozmawia z saduceuszami o zmartwychwsta­niu 27-40. V. Czyim synem jest Chrystus. 41-44. VI. Jezus przestrzega przed faryzeuszami 45-47.

1. I stało się jednego z owych dni, gdy nauczał lud w świą­tyni i głosił Ewangelię, że nadeszli arcykapłani i uczeni w Piśmie ze starszymi,

2. I rzekli do Niego, mówiąc: Powiedz nam, jakim prawem to czy­nisz, albo kim jest Ten, co dał ci to prawo?

3. A On odpowiadając, rzekł do nich: Spytam i ja was o jedną rzecz, a powiedzcie mi:

4. Chrzest Jana był z nieba, czy z ludzi?

5. A oni rozważali to w sobie samych, mówiąc: Jeśli powiemy, z nie­ba, powie: Czemu więc mu nie uwierzyliście?

6. Jeśli natomiast powiemy, z ludzi, cały lud nas ukamienuje, ponieważ są przekonani, że Jan jest prorokiem.

7. I odpowiedzieli, że nie wie­dzą, skąd był.

8. A Jezus rzekł im: I ja wam nie powiem, jakim prawem to czy­nię.

II. 9. I zaczął do ludu mówić to podobieństwo: Pewien człowiek zasadził winnicę, i wynajął ją rolnikom, i odjechał na dłuższy czas.

10. I we właściwym czasie po­słał sługę do rolników, aby dali mu z owoców winnicy; ale rolnicy pobili go i odesłali z niczym.

11. I ponownie posłał drugie­go sługę; ale oni i tego pobili, znieważyli i odesłali z ni­czym.

12. I ponownie posłał trzeciego; ale oni i tego poranili i wyrzucili.

13. I rzekł pan winnicy: Co uczynię? Poślę swojego umiłowanego syna, może tego uszanują.

14. Ale rolnicy, gdy go ujrzeli, rozważali sami w sobie, mówiąc: To jest dziedzic; zabijmy go, aby nasze stało się dziedzictwo.

15. I wyrzucili go z winnicy i zabili. Co więc uczni im pan winnicy?

16. Przyjdzie i wygubi tych rolników, a winnicę odda innym. A oni słysząc to, powiedzieli: Oby się tak nie stało!

17. Lecz On spojrzał na nich, i rzekł: Co więc znaczy to, co napisano: Kamień, który odrzu­cili budujący, ten stał się ka­mieniem węgielnym?

18. Każdy, kto upadnie na ten kamień, roztrzaska się, a na kogo by on upadł, zetrze go.

19. I starali się arcyka­płani i uczeni w Piśmie, aby Go pojmać w tej godzinie, ale bali się ludu; albowiem poznali, że przeciwko nim powiedział to podobieństwo.

III. 20. I śledząc Go, po­słali szpiegów, którzy uda­jąc sprawiedliwych, pochwy­ciliby Go w Jego mowie, aby wydać Go przywódcom i władzy namiestnika.

21. I pytali Go, mówiąc: Nauczycielu! Wiemy, że dobrze mówisz i nauczasz, i nie masz względu na osobę; a zgodnie z prawdą nauczasz Bożej drogi.

22. Czy wolno nam płacić podatek Ceza­rowi, czy nie?

23. Ale On poznając ich podstęp, powiedział do nich: Czemu mnie kusicie?

24. Pokażcie mi denara; kogo ma podobiznę i napis? A odpowia­dając, rzekli: Cezara.

25. A On rzekł im: Oddawaj­cie więc, co jest Cezara, Cezarowi, a co jest Boga, Bo­gu.

26. I nie mogli pochwy­cić Go w Jego mowie przed ludem, a zadziwieni Jego odpowiedzią, umilkli.

IV. 27. A przyszli nie­którzy z saduceuszy, którzy utrzymują, że nie ma zmar­twychwstania, i pytali Go,

28. Mówiąc: Nauczycielu! Mojżesz napisał nam, że jeśli czyjś brat umrze, mając żonę, a umrze bezdzietny, to brat jego ma pojąć jego żonę, i wzbudzić potomstwo swojemu bratu.

29. Było więc siedmiu braci; pierwszy pojął żonę, i umarł bezdzietny.

30. I pojął drugi tę żonę, i on umarł bezdzietny.

31. I pojął ją trzeci, tak samo i wszyscy siedmiu, nie pozosta­wiając dzieci, pomarli.

32. A po wszystkich umarła i ta niewiasta.

33. Przy zmartwychwstaniu więc, którego z nich będzie żo­ną, albowiem siedmiu miało ją za żonę?

34. I Jezus odpowiadając, rzekł im: Synowie tego wieku że­nią się i za mąż wychodzą.

35. Ale ci, którzy są godni do­stąpić tamtego wieku, i powstać z martwych, ani się nie żenią, ani za mąż nie wychodzą.

36. Albowiem nie będą mogli więcej umrzeć; bo będąc równi aniołom, są synami Boży­mi, gdyż są synami zmartwych­wstania.

37. A że umarli zmartwych­wstaną, to i Mojżesz pokazał przy krzaku, gdy nazywa Pana: Bo­giem Abrahama i Bogiem Izaaka, i Bogiem Jakuba.

38. Bóg więc nie jest Bogiem umarłych, ale żywych; bo dla Niego wszyscy żyją.

39. A odpowiadając niektórzy z uczonych w Piśmie, rzekli: Nauczycielu! Dobrze powie­działeś.

40. I nie śmieli Go więcej o nic pytać.

V. 41. I rzekł do nich: Jak to jest, że mówią, Chrystus jest sy­nem Dawida?

42. A sam Dawid mówi w księ­gach psalmów: Rzekł Pan mojemu Panu: Siądź po mojej prawicy,

43. Aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek twoich nóg.

44. Dawid więc nazywa go Panem, więc w jaki sposób jest jego synem?

VI. 45. A gdy słuchał Go cały lud, rzekł swoim uczniom:

46. Strzeżcie się uczonych w Piśmie, którzy chcą chodzić w długich szatach, i kochają pozdro­wienia na placach, i pierwsze krzesła w synagogach, i pier­wsze miejsca na wieczerzach;

47. Którzy pożerają domy wdów, dla pozoru dłu­gich modlitw. Ci poniosą cięż­szy wyrok.

ROZDZIAŁ 21.

I. O wdowim groszu 1-4. II. Pan mówi o zburzeniu świątyni i Jerozolimy oraz o sądzie ostatecznym 5-38.

1. A patrząc, ujrzał bogatych wrzucających swoje da­ry do skarbca.

2. Ujrzał też i jedną ubogą wdowę, wrzucającą tam dwa drobne pieniążki.

3. I rzekł: Prawdziwie powiadam wam, że ta uboga wdowa więcej wrzuciła, niż ci wszys­cy.

4. Bowiem oni wszyscy z tego, co im zbywało, wrzucili do da­rów Bożych, ale ta ze swojego ubóstwa wrzuciła całe swoje życie.

II. 5. A gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest ozdobiona pięknymi ka­mieniami i darami, rzekł:

6. Przyjdą dni, w które, z tego co widzicie, nie zostanie kamień na kamieniu, który nie zostałby rozwalony.

7. I pytali Go, mówiąc: Nau­czycielu! Kiedy to będzie? I jaki jest znak, kiedy ma się to stać?

8. A On rzekł: Baczcie, aby­ście nie byli zwiedzeni; wielu bowiem przyjdzie w moim imieniu, mówiąc: Ja jestem; oraz: Czas się przybliżył; nie uda­wajcie się więc za nimi.

9. A gdy usłyszycie o wojnach i o przewrotach, nie lękajcie się; albowiem to musi się stać najpier­w; ale nie zaraz nastąpi koniec.

10. Wtedy mówił im: Powsta­nie naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko króle­stwu;

11. I będą miejscami wielkie trzęsienia ziemi, i głód, i zaraza; i zjawiska budzące strach i znaki wielkie z nie­ba.

12. Ale przed tym wszystkim pochwycą was i będą was prze­śladować, wydadzą was do synagog i do więzienia, poprowadzą przed kró­lów i przed namiestników dla mojego imie­nia.

13. A to spotka was dla złożenia świa­dectwa.

14. Dlatego złóżcie to do swoich serc, aby nie przygotowywać wcześniej, jak macie się bronić;

15. Albowiem ja dam wam usta i mądrość, której nie będą mogli odeprzeć, ani sprzeciwić się jej wszyscy wasi przeciwnicy.

16. A będziecie też wydani przez rodziców i przez braci, i przez kre­wnych, i przez przyjaciół, i zabiją niektórych z was;

17. I będziecie w nienawiści u wszystkich dla mojego imienia.

18. Lecz i włos z waszej głowy nie zginie.

19. Przez swoją wytrwałość zyskacie swoje dusze.

20. A gdy ujrzycie Jerozoli­mę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że przybliżyło się jej spustoszenie.

21. Wtedy ci, którzy są w ziemi Judzkiej, niech uciekają w góry, a ci, którzy są w jej środku niech wychodzą, a ci, którzy na polach, niech do niej nie wchodzą.

22. Albowiem to są dni po­msty, aby się wypełniło wszystko, co napisano.

23. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni! Albowiem będzie wielki ucisk na ziemi, i gniew nad tym ludem.

24. I padną od ostrza mie­cza, i będą zabrani w niewolę między wszystkie narody, a Jerozolima bę­dzie deptana przez po­gan, aż wypełnią się czasy po­gan.

25. I będą znaki na słońcu i na księżycu, i na gwiazdach, a na ziemi rozpacz narodów, jak wobec szumu mo­rza i fal;

26. I ludzie będą mdleć ze strachu i oczekiwania tych rzeczy, które przyjdą na ziemię; albowiem moce niebieskie zostaną poruszone.

27. I wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą.

28. A gdy się to zacznie dziać, spoglądajcie w górę i podno­ście swoje głowy, dlatego że zbliża się wasze odkupienie.

29. I powiedział im podobień­stwo: Spójrzcie na drzewo figowe i na wszystkie drzewa;

30. Gdy już pączkują, to widząc, sami poznajecie, że lato jest już blisko.

31. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że Królestwo Boże jest blisko.

32. Zaprawdę powiadam wam, że nie przeminie to pokolenie, aż wszystko to się stanie.

33. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.

34. A strzeżcie się, aby czasem wasze serca nie były obciążone obżarstwem i pijaństwem, i troską o to życie, aby na was nagle nie przyszedł ów dzień.

35. Albowiem przyjdzie jak sidło na wszystkich, którzy mieszkają na obliczu całej zie­mi.

36. Dlatego czuwajcie, modląc się w każdym czasie, abyście byli w stanie uciec od tego wszystkie­go, co ma się stać, i stanąć przed Synem Człowieczym.

37. I nauczał we dnie w świą­tyni; a w nocy wychodził, i spędzał noc na Górze, zwanej Oliwną.

38. A cały lud rano schodził się do Niego, aby Go słu­chać w świątyni.

ROZDZIAŁ 22.

I. Zmowa arcykapłanów i uczonych w Piśmie z Judaszem, aby wydał Jezusa 1-6. II. Ustanowienie Wieczerzy Pańskiej 7-23. III. Spór o pierwszeństwo, zapowiedź zaparcia się Szymona, dwa miecze 24-38. IV. Jezus modli się w Ogrójcu 39-46. V. Pojmanie Jezusa 47-54. VI. Zaparcie się Piotra 55-62. VII. Sanhedryn skazuje Jezusa na śmierć 63-71.

1. A przybliżało się święto Przaśników, zwane Paschą.

2. I szukali arcykapła­ni i uczeni w Piśmie, jakby Go zabić; bali się bowiem ludu.

3. A w Juda­sza, zwanego Iszkariotą, jednego z liczby dwunastu wstąpił szatan.

4. Ten więc odszedł, i umó­wił się z arcykapła­nami i z przełożonymi straży, jakby Go im wydać.

5. I uradowali się, i umówili się z nim, że mu dadzą srebro.

6. I zgodził się, szukając spo­sobności, aby im Go wydać z dala od ludu.

II. 7. A przyszedł dzień Prza­śników, w którym miał być zabity baranek paschalny.

8. I posłał Piotra i Jana, mó­wiąc: Idźcie i przygotujcie nam baranka paschalnego, aby­śmy go spożyli.

9. A oni rzekli Mu: Gdzie chcesz, abyśmy przygotowali?

10. A On rzekł do nich: Oto gdy będziecie wchodzić do miasta, spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody; idźcie za nim do domu, do którego wejdzie,

11. I powiedzcie gospodarzowi domu: Nauczyciel pyta cię: Gdzie jest izba, w której mógłbym spożyć baranka paschalnego ze swoimi uczniami?

12. A on wam wskaże duży, uporządkowany pokój na piętrze, tam przygotuj­cie.

13. Odeszli więc i znaleźli, jak im powiedział, i przygotowali baranka paschalnego.

14. I gdy przyszła godzina, usiadł u stołu, a z Nim dwunastu apostołów.

15. I rzekł do nich: Gorąco pragnąłem spożyć z wami tego baranka, przed moją męką.

16. Albowiem mówię wam, że go więcej nie będę jeść, aż wypełni się w Królestwie Bożym.

17. I wziął kielich, po­dziękował, i rzekł: Weźcie to i podzielcie między siebie.

18. Albowiem powiadam wam, nie będę odtąd pił z owocu winnej latorośli, aż przyjdzie Króle­stwo Boże.

19. I wziął chleb, podzię­kował, łamał i dawał im, mówiąc: To jest moje ciało, któ­re za was jest dawane; to czyńcie na moją pamiątkę.

20. Podobnie i kielich, gdy było po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to Nowe Przymierze we krwi mojej, która się za was wylewa.

21. Ale oto ręka tego, który mnie wydaje, ze mną jest u stołu.

22. Bo Syn Człowieczy wpra­wdzie odchodzi, tak jak postanowiono, ale biada temu człowieko­wi, który Go wydaje!

23. A oni zaczęli pytać jeden drugiego, kto z nich, miałby to uczynić.

III. 24. I wszczął się też spór między nimi o to, kto z nich wydaje się być większy.

25. A On rzekł im: Królowie narodów panują nad nimi, a którzy nad nimi mają władzę, zostają nazywani dobroczyńcami.

26. Wy natomiast nie tak; lecz kto większy jest między wami, niech będzie jak młodszy, a ten który przewodzi, niech będzie jak ten, co służy.

27. Kto bowiem jest większy? Czy ten, co siedzi u stołu, czy ten, co służy? Czy nie ten, co siedzi u stołu? Ale ja jestem pośrodku was jako ten, co służy.

28. A wy jesteście tymi, któ­rzy wytrwaliście ze mną w moich pokusach.

29. I ja przekazuję wam, jak mi przekazał Ojciec mój, Kró­lestwo,

30. Abyście jedli i pili u mojego stołu w moim Królestwie, i siedzieli na tronach, sądząc dwa­naście pokoleń Izraela.

31. I rzekł Pan: Szymonie, Szymonie! Oto szatan domagał się, aby was przesiać jak pszenicę;

32. Ale ja prosiłem za tobą, aby nie ustała twoja wiara; a ty kie­dy, nawrócisz się, utwier­dzaj swoich braci.

33. A on rzekł Mu: Panie! Go­tów jestem iść z Tobą i do wię­zienia, i na śmierć.

34. A On rzekł: Powiadam ci, Piotrze! Nie zapieje dzisiaj kogut, a ty trzykrotnie zaprzesz się, że mnie znasz.

35. I rzekł im: Gdy posyłałem was bez sakiewki, bez torby, i bez sandałów, czy brakowało wam czegoś? A oni rzekli: Niczego.

36. Wtedy rzekł im: Ale teraz kto ma sakiewkę, niech ją weźmie, podobnie i torbę; a kto nie ma miecza, niech sprzeda swoją suknię i kupi go.

37. Albowiem powiadam wam, że musi się wypełnić jeszcze na mnie to, co napisano: Ze złoczyńcami został policzony; bo spełnia się to, co o mnie napisano.

38. A oni rzekli: Panie! Oto tutaj dwa miecze. A On rzekł im: Wystarczy.

IV. 39. I gdy wyszedł udał się według zwyczaju na Górę Oli­wną, a szli z Nim Jego uczniowie.

40. A gdy przyszedł na miej­sce, rzekł im: Módlcie się, aby­ście nie weszli w pokuszenie.

41. I sam oddalił się od nich, jakby na rzut kamienia, upadł na kolana i modlił się,

42. Mówiąc: Ojcze! Jeśli chcesz, oddal ten kielich ode mnie; jednak nie moja wola, lecz Twoja wola niech się stanie.

43. A ukazał Mu się anioł z nieba, i umacniał Go.

44. A będąc w boju jeszcze usilniej modlił się, a Jego pot był jak krople krwi ściekające na zie­mię.

45. I gdy wstał od modlitwy, przyszedł do swoich uczniów, i znalazł ich śpiących ze smu­tku.

46. I rzekł im: Dlaczego śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie.

V. 47. A gdy jeszcze to mówił, oto zgraja, i ten, którego zwano Judaszem, jeden z dwunastu, szedł przed nimi, i zbliżył się do Jezusa, aby Go pocało­wać.

48. A Jezus rzekł mu: Juda­szu! Pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego?

49. A widząc ci, którzy byli przy Nim, co miało się dziać, rze­kli Mu: Panie! Czy mamy bić mieczem?

50. I uderzył jeden z nich słu­gę arcykapłana i uciął mu prawe ucho.

51. Ale Jezus odpowiadając, rzekł: Dosyć tego; i dotknął się jego ucha, i go uzdrowił.

52. I Jezus rzekł do arcykapłanów i do prze­łożonych straży świątyni, i do starszych, którzy przybyli do Niego: Jak na zbója wyszliście z mieczami i z kija­mi.

53. Gdy codziennie bywałem z wami w świątyni, nie wyciągnęliście na mnie rąk; ale to jest wasza godzina i moc ciemności.

54. A gdy Go pojmali, poprowa­dzili i wprowadzili do domu arcykapłana; a Piotr z daleka szedł za Nim.

VI. 55. A gdy na środku dziedzińca rozniecili ognisko usiedli razem, i Piotr usiadł między nimi.

56. A ujrzała go jedna służąca siedzącego przy ognisku, i pilnie przypatrzyła się jemu, i rzekła: I ten był z Nim.

57. A on zaparł się Go, mówiąc: Niewiasto! Nie znam Go.

58. I po małej chwili ujrzał go drugi, i rzekł: I ty jesteś z nich; ale Piotr rzekł: Człowie­ku! Nie jestem.

59. I gdy upłynęło około godziny, ktoś inny twier­dził, mówiąc: Prawdziwie i ten był z Nim; bo także jest Galilejczykiem.

60. A Piotr rzekł: Człowieku! Nie wiem, co mówisz; i zaraz, gdy on jeszcze mówił, zapiał kogut.

61. A Pan obrócił się, i utkwił swój wzrok w Piotrze. I przypomniał sobie Piotr słowo Pana, jak mu powiedział: Zanim dziś kogut zapieje, trzykrotnie mnie się zaprzesz.

62. A Piotr wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał.

VII. 63. A mężowie, którzy trzymali Jezusa, naśmiewali się z Niego, i bili Go;

64. I zasłonili Mu oczy, i bijąc Go w twarz pytali się, mówiąc: Prorokuj, kto ciebie uderzył.

65. I wiele innych bluźnierstw mówili przeciwko Niemu.

66. A gdy nastał dzień, zeszli się starsi ludu i arcyka­płani i uczeni w Piśmie, i przy­prowadzili Go przed Sanhedryn, mó­wiąc: Czy Ty jesteś Chrystusem? Po­wiedz nam.

67. I rzekł im: Jeśli wam po­wiem, nie uwierzycie;

68. A jeśli zapytam, nie od­powiecie mi, i nie wypuścicie mnie.

69. Odtąd Syn Człowie­czy będzie siedział na prawicy mocy Bożej.

70. I rzekli wszyscy: Ty więc jesteś Synem Bożym? A On rzekł do nich: Wy mówicie, że ja nim je­stem.

71. A oni powiedzieli: Na co je­szcze potrzebujemy świadectwa? Sami je przecież usły­szeliśmy z Jego ust.

ROZDZIAŁ 23.

I. Jezus oskarżony przed Piłatem 1-5. II. który Go odsyła do Heroda 6-12. III. Piłat nie znajduje winy w Jezusie, a jednak skazuje Go na śmierć 13-25. IV. Ukrzyżowanie razem ze przestępcami 26-49. V. I pogrzebanie Jego ciała 50-56.

1. I gdy powstało całe to mnóstwo, zaprowadzili Go do Piłata.

2. I zaczęli Go oskarżać, mó­wiąc: Tego znaleźliśmy, że od­wraca lud i zakazuje płacić podatki Cezarowi, mówiąc o sobie, że jest Chrystusem, Królem.

3. I pytał Go Piłat, mówiąc: Ty jesteś Królem Żydów? A On mu odpowiadając, rzekł: Ty mówisz.

4. I rzekł Piłat do arcykapłanów i do ludu: Nie znajduję ża­dnej winy w tym człowieku.

5. Lecz oni bardziej napierali, mówiąc: Podburza lud, nauczając po całej ziemi Judzkiej, zaczął od Galilei i dotarł aż dotąd.

II. 6. A Piłat słysząc o Galilei, zapytał, czy człowiek ten jest Galilejczykiem.

7. I gdy dowiedział się, że podlegał władzy Heroda, odesłał Go do Heroda, który także w te dni był w Jerozolimie.

8. A Herod gdy ujrzał Jezusa, bardzo się uradował; bo Go od dawna pragnął widzieć, dla­tego że wiele o Nim słyszał, i spodziewał się, że ujrzy jakiś cud, przez Niego uczyniony.

9. I pytał Go wieloma słowami; ale On nic mu nie odpowiedział.

10. A arcykapłani i uczeni w Piśmie stali, gwałtownie Go oskarżając.

11. Natomiast Herod ze swoimi żołnierzami, okazał Mu pogar­dę i wyśmiewając Go, oblekł w lśniący płaszcz, i ponownie ode­słał Go do Piłata.

12. I stali się Piłat i Herod w tym dniu przyjaciółmi, albowiem wcześniej byli sobie wrogami.

III. 13. A Piłat, zwołał arcykapłanów, przełożonych, i lud,

14. I rzekł do nich: Przyprowadziliście do mnie tego człowieka, jako odwracającego lud; a oto ja po przesłuchaniu Go wobec was, żadnej z win nie znalazłem w tym człowieku, o które Go oskarżacie,

15. Ani też Herod, albowiem odesłał Go do nas; a oto On nie uczynił nic takiego, co zasługiwałoby na śmierć.

16. Dlatego ukarzę Go i wy­puszczę.

17. A musiał im Piłat wypu­szczać jednego na święto.

18. I zaczęli więc wszyscy razem krzyczeć, mówiąc: Strać te­go, a wypuść nam Barabasza.

19. Który został wtrącony do więzienia z powodu jakiegoś rozruchu w mieście i zabójstwa.

20. Wtedy Piłat ponownie mówił do nich, chcąc wypuścić Jezusa.

21. Ale oni wołali, mówiąc: Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!

22. A on po raz trzeci rzekł do nich: Co więc złego Ten uczynił? Nie znalazłem w Nim żadnej z win, z powodu których zasługiwałby na śmierć; dlatego uka­rzę Go i wypuszczę.

23. A oni jednak napierali wielkim głosem, żądając, aby został ukrzyżowany; i wzmagały się ich głosy i arcykapłanów.

24. A Piłat wydał wyrok, aby stało się według ich żądania;

25. I wypuścił im tego, który był wtrącony do więzienia za rozruch i zabójstwo, o któ­rego prosili; a Jezusa oddał na ich wolę.

IV. 26. I gdy Go prowadzili, po­chwycili niejakiego Szymo­na Cyrenejczyka, idącego z pola, włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem.

27. A szło za Nim wielkie mnóstwo ludu i niewiast, które biły się w piersi i lamentowały nad Nim.

28. A Jezus, obrócił się do nich, i rzekł: Córki jerozolimskie! Nie płaczcie nade mną, ale płaczcie nad sobą i nad swoimi dziećmi.

29. Albowiem oto nadchodzą dni, kiedy będą mówić: Błogosławione niepłodne, i łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły.

30. Wtedy zaczną mówić gó­rom: Padnijcie na nas! A pagór­kom: Przykryjcie nas!

31. Albowiem, jeżeli dzieje się to na zielonym drzewie, to co stanie się na suchym?

32. Prowadzono też i innych dwóch, przestępców, aby razem z Nim zostali straceni.

33. I gdy przyszli na miejsce, zwane Czaszką, tam Go ukrzyżowali i przestępców, jednego po prawicy, a drugiego po lewicy.

34. A Jezus rzekł: Ojcze! Od­puść im, bo nie wiedzą, co czy­nią. A gdy rozdarli Jego szaty, rzucali o nie losy.

35. A lud stał i przypatrywał się. Także przywódcy naśmiewali się z Niego, mówiąc: Innych ratował, niech ratuje samego siebie, jeśli On jest Chrystusem, wybranym Boga.

36. Naśmiewali się też z Niego i żołnierze, podchodząc i podając Mu ocet,

37. Mówiąc: Jeśli Ty jesteś Królem Żydów, ratuj samego siebie.

38. A był i napis nad Nim literami greckimi, i łacińskimi, i hebrajskimi: Ten jest Królem Żydów.

39. A jeden z powieszonych przestępców urągał Mu, mówiąc: Jeśli Ty jesteś Chrystusem, ratuj samego siebie i nas.

40. A odpowiadając drugi gromił go, mówiąc: Czy ty nie boisz się Boga, choć taki sam wyrok ciąży na tobie?

41. My sprawiedliwie, bo go­dną zapłatę za swoje czyny odbieramy, ale Ten nie uczynił nic niegodziwego.

42. I rzekł do Jezusa: Panie! Wspomnij na mnie, gdy przyj­dziesz do swojego Królestwa.

43. I Jezus rzekł mu: Zapra­wdę powiadam ci, dziś ze mną będziesz w raju.

44. A było około szóstej go­dziny, i stała się ciemność na całej ziemi aż do godziny dziewiątej.

45. I zaćmiło się słońce, a za­słona w świątyni rozerwała się przez środek.

46. A Jezus zawołał wielkim głosem, i rzekł: Ojcze! W Twoje ręce składam mojego ducha; a gdy to powiedział, oddał ducha.

47. A widząc setnik, co się działo, oddał chwałę Bogu, mówiąc: Zaprawdę, ten człowiek był sprawiedliwy.

48. I cały lud, który zszedł się na to widowisko, wi­dząc co się działo, wracał bijąc się w swoje piersi.

49. I stali z daleka wszyscy Jego znajomi, i niewiasty, które za Nim przyszły z Galilei, przypatrując się temu.

V. 50. A oto mąż, o imieniu Jó­zef, który był członkiem Rady, mąż do­bry i sprawiedliwy,

51 Z Arymatei, miasta Judei, który też sam oczekiwał Królestwa Bożego, który nie głosował za postanowieniem Rady i ich czynem,

52. Ten przyszedł do Pi­łata i prosił o ciało Jezusa.

53. I zdjął je, obwinął w prześcieradło, i złożył je w grobowcu wykutym w skale, w którym jeszcze nikt nigdy nie był położony.

54. A był to dzień przygotowa­nia, i rozbłyskiwało na sabat.

55. A poszły za nim i niewia­sty, które razem z Nim przyszły z Galilei, oglądając grobowiec, i jak było położone Jego ciało.

56. A gdy wróciły, przygoto­wały wonności i maści; a w sa­bat odpoczęły według przyka­zania.

ROZDZIAŁ 24.

I. Aniołowie u grobowca zwiastują niewiastom zmartwychwstanie Pana 1-12. II. Ukazanie się Pana dwóm uczniom 13-35. III. Nastę­pnie wszystkim apostołom 36-49. IV. Jezus wstępuje do nieba 50-53.

1. A pierwszego dnia po sabacie bardzo rano przy­szły do grobowca, niosąc wonności, które przygotowały; a były też i inne z nimi;

2. I znalazły kamień odtoczony od grobowca.

3. I gdy weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa.

4. I stało się, że gdy były tym zaniepokojone, oto dwaj mężo­wie stanęli obok nich w lśniących szatach.

5. One natomiast bały się, i schy­liły twarz ku ziemi, a wtedy oni rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego między umarłymi?

6. Nie ma Go tu, ale został wzbudzony; przypomnijcie sobie, jak wam powie­dział, gdy jeszcze był w Galilei,

7. Mówiąc, że Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzesznych ludzi, i być ukrzyżowa­ny, a trzeciego dnia zmartwych­wstać.

8. I przypomniały sobie Jego słowa.

9. I gdy wróciły z grobowca, oznajmiły to wszystko jedenastu i wszystkim pozostałym.

10. A była Maria Magdale­na, i Joanna, i Maria, matka Jakuba, i inne z nimi, które opowiedziały to apostołom.

11. A słowa ich wydawały się im niedorzeczne, i nie wierzyli im.

12. A Piotr wstał, i pobiegł do grobowca, a gdy się nachylił, uj­rzał leżące same tylko prześcieradła, wrócił, dziwiąc się te­mu, co się stało.

II. 13. A oto tego dnia, dwaj z nich szli do miasteczka, które było oddalone sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy, które zwano Emaus.

14. I ci rozmawiali z sobą o tym wszystkim, co zaszło.

15. I stało się, gdy oni rozmawiali i nawzajem się pytali, że sam Jezus zbliżył się, i szedł z nimi.

16. Ale oczy ich były zasłonięte, żeby Go nie poznali.

17. I rzekł do nich: Co za rozmowę, prowadzicie między sobą idąc, i jesteście smutni?

18. A jeden z nich o imieniu Kleofas odpowiadając, rzekł Mu: Czy Ty jesteś jedynym przychodniem w Jerozolimie, który nie wie o tym, co się w niej stało w tych dniach?

19. I rzekł im: Co takiego? A oni Mu powiedzieli: O Jezusie z Nazaretu, który był mężem i prorokiem, mocnym w czynie i w słowie przed Bo­giem i całym ludem;

20. I jak Go wydali arcykapłani i nasi przełożeni, aby został skazany na śmierć; i ukrzy­żowali Go.

21. A my spodziewaliśmy się, że On jest tym, który ma odkupić Izraela. Ale po tym wszyst­kim, dziś jest trzeci dzień, jak to się stało.

22. Lecz niektóre z naszych niewiast nas przestraszyły. O poranku gdy były przy grobowcu,

23. Nie znalazły Jego ciała, i gdy przyszły, mówiły, że miały widzenie aniołów, którzy powiedzieli, że On żyje.

24. I poszli niektórzy z tych co byli z na­mi do grobowca, i znaleźli wszystko tak, jak opowiadały niewiasty; ale Jego nie widzieli.

25. A On rzekł do nich: O nierozumni i leniwego serca by uwierzyć temu wszystkiemu, co po­wiedzieli prorocy!

26. Czyż Chry­stus nie musiał tego wycierpieć i wejść do swojej chwały?

27. I zaczął od Mojżesza i przez wszystkich proroków, wy­kładać im ze wszystkich Pism to, co o Nim było napisane.

28. I zbliżyli się do mia­steczka, do którego szli, a On sprawiał wrażenie, jakby miał iść dalej.

29. Ale oni przymuszali Go, mó­wiąc: Zostań z nami, bo ma się ku wieczorowi, i już się dzień nachylił. I wstąpił, aby z nimi pozostać.

30. I stało się, gdy On siedział z nimi przy stole, że wziął chleb, błogosławił, i łamiąc po­dawał im.

31. I otworzyły się ich oczy, i poznali Go; a On zniknął im z oczu.

32. I mówili miedzy sobą: Czyż nasze serce nie pałało w nas, gdy rozmawiał z nami w drodze i gdy otwierał nam Pisma?

33. I wstali w tej godzi­nie, i gdy wrócili do Jerozolimy zna­leźli zgromadzonych je­denastu, i tych, którzy byli z nimi,

34. Mówiących, że prawdziwie powstał Pan, i ukazał się Szymonowi.

35. A oni też powiedzieli, co się stało w drodze, i jak dał się im po­znać przy łamaniu chleba.

III. 36. A gdy oni to mówili, sam Jezus stanął pośrodku nich, i rzekł im: Pokój wam!

37. A oni przelękli się i byli przestraszeni, albowiem uważali, że widzą ducha.

38. I rzekł im: Czemu się trwożycie, i czemu takie myśli wstępują w wasze serca?

39. Oglądajcie moje ręce i moje no­gi, że to jestem ja sam; dotknijcie się mnie, i zobaczcie; bo duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że ja mam.

40. I gdy to powiedział, pokazał im ręce i nogi.

41. A gdy oni nadal nie wie­rzyli z powodu radości i zdziwienia, rzekł im: Macie tu co jeść?

42. A oni Mu podali część pieczonej ryby i plaster miodu.

43. A On wziął i jadł przy nich.

44. I rzekł do nich: To są sło­wa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami, że musi wypełnić się wszystko, co napisa­no w Prawie Mojżesza, i u Proroków, i w Psalmach o mnie.

45. Wtedy im otworzył umysły, żeby rozumieli Pisma.

46. I rzekł im: Tak jest napisane, że Chrystus będzie cierpiał, a trzeciego dnia zmartwychwstanie;

47. I musi być głoszone w Jego imieniu upamiętanie i odpuszczenie grzechów pomiędzy wszystkimi narodami, zaczynając od Jerozolimy.

48. A wy jesteście tego świadkami.

49. I oto ja posyłam na was obietnicę Ojca mojego, a wy zo­stańcie w mieście Jerozolimie, dopóki nie będziecie przyoble­czeni mocą z wysokości.

IV. 50. I wyprowadził ich aż do Betanii, i gdy podniósł swoje rę­ce, błogosławił ich.

51. I stało się, gdy ich błogo­sławił, że rozstał się z nimi, i wzniósł się w górę do nieba.

52. A oni oddali Mu po­kłon, i wrócili do Jerozolimy z wielką radością.

53. I byli zawsze w świątyni, chwaląc i błogosławiąc Boga. Amen.










TBSv7. Wersja HTML Copyright (c) 2008 by Czytelnia Chrześcijanina