EWANGELIA WEDŁUG MATEUSZA

ROZDZIAŁ 1.

I. Księga o rodowodzie Chrystusa Pana 1-17. II. Poczęcie Jezusa z Ducha Świętego 18-19. III. Ukazanie się Anioła Pańskiego Józefowi 20-25.

1. Księga o rodowodzie Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama.

2. Abraham zrodził Izaaka, a Izaak zrodził Jakuba, a Jakub zrodził Judę i jego braci.

3. Juda zrodził z Tamar Faresa i Zarę, a Fares zrodził Ezrona, a Ezron zrodził Arama.

4. A Aram zrodził Aminadaba, a Aminadab zrodził Naasona, a Naason zrodził Salmona.

5. A Salmon zrodził z Rahab Booza, a Booz zrodził z Ruty Jobeda, a Jobed zrodził Jessego.

6. A Jesse zrodził Dawida króla, a Dawid zrodził z tej która była żoną Uriasza, Salomona.

7. A Salomon zrodził Roboama, a Roboam zrodził Abijasza, a Abijasz zrodził Azę.

8. A Aza zrodził Jozafata, a Jozafat zrodził Jorama, a Joram zrodził Ozjasza.

9. Ozjasz zrodził Joatama, a Joatam zrodził Achaza, a Achaz zrodził Ezechiasza.

10. Ezechiasz Zrodził Manassesa, a Manasses zrodził Amona, a Amon zrodził Jozjasza.

11. A Jozjasz zrodził Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia do Babilonu.

12. A po przesiedleniu do Babilonu Jechoniasz zrodził Salatiela, a Salatiel zrodził Zorobabela.

13. A Zorobabel zrodził Abijuda, a Abijud zrodził Eliakima, a Eliakim zrodził Azora.

14. Azor zrodził Sadoka, a Sadok zrodził Achima, a Achim zrodził Eliuda.

15. A Eliud zrodził Eleazara, a Eleazar zrodził Matana, a Matan zrodził Jakuba.

16. Jakub zrodził Józefa, męża Marii, z której naro­dził się Jezus, zwany Chrystusem.

17. Tak więc wszystkich pokoleń od Abrahama aż do Dawida jest pokoleń czternaście, a od Dawida aż do przesiedlenia do Babilonu, jest pokoleń czterna­ście, a od przesiedlenia do Babilonu aż do Chrystusa, jest pokoleń czternaście.

II. 18. A z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak: Gdy matka Jego Maria, poślubiła Józefa, okazało się, że zanim się zeszli, była brzemienna z Ducha Świętego.

19. A Józef, mąż jej, będąc sprawiedliwym i nie chcąc jej zniesławić, chciał ją potajemnie oddalić.

III. 20. A gdy o tym rozmyślał, oto Anioł Pana ukazał mu się we śnie, mówiąc: Józefie, sy­nu Dawida! Nie bój się przy­jąć Marii, swojej żony; albo­wiem to, się w niej poczęło, jest z Ducha Świętego.

21. I urodzi syna, i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi swój lud od ich grzechów.

22. A to wszystko stało się, aby wypełniło się to, co powie­dział Pan przez proroka, mó­wiącego:

23. Oto panna będzie brzemienna i urodzi syna, i nadadzą mu imię Emanuel, co tłumaczy się: Bóg z nami.

24. A gdy Józef obudził się ze snu, uczynił jak mu rozkazał Anioł Pana, i przyjął swoją żonę,

25. I nie obcował z nią, aż uro­dziła swojego pierworodne­go syna, i nadał mu imię Jezus.

ROZDZIAŁ 2.

I. Przybycie magów 1-12. II. Ucieczka do Egiptu 13-15. III. Rzeź dzieci w Betlejemie 16-18. IV. Powrót z Egiptu 19-23.

1. A gdy Jezus narodził się w Betlejem Judzkim za dni króla Heroda, oto magowie ze Wschodu przybyli do Jerozolimy, mówiąc:

2. Gdzie jest Ten, który narodził się, Król Żydów? Bo­ widzieliśmy Jego gwiazdę na wschodzie, i przybyliśmy od­dać Mu pokłon.

3. Gdy król Herod to usły­szał, zatrwożył się, a z nim cała Jerozolima;

4. I gdy zebrał wszystkich arcykapłanów i na­uczycieli ludu, dowiadywał się od nich, gdzie ma się narodzić Chrystus.

5. A oni rzekli mu: W Betle­jem Judzkim; bo tak napisano przez proroka:

6. A ty, Betlejem, ziemio Judzka! Żadną miarą nie jesteś najmniejszą między przywódcami Judy; albowiem z ciebie wyjdzie wódz, który paść bę­dzie lud mój izraelski.

7. Wtedy Herod, wezwał potajemnie magów, i dokładnie dowiadywał się od nich o czasie, w którym ukazała się gwiazda.

8. A posyłając ich do Betlejem, rzekł: Idźcie i pilnie się dowiadujcie o dziecięciu; a gdy je znajdziecie, oznajmijcie mi, abym i ja poszedł oddać mu pokłon.

9. Oni więc, po wysłuchaniu króla, poszli; i oto gwiazda, którą widzieli na wschodzie, prowadziła ich, aż doszła i stanęła nad miejscem, gdzie było dziecię.

10. A gdy ujrzeli gwiazdę, uradowali się bardzo wielką radością.

11. A gdy weszli do domu, zna­leźli dziecię z Marią, matką Jego, a upadając, oddali Mu pokłon, otworzyli swoje skarby, i ofiarowali Mu dary: zło­to, kadzidło i mirrę.

12. A będąc ostrzeżeni przez Boga we śnie, aby nie wracali do He­roda, inną drogą wrócili do swojej krainy.

II. 13. A gdy odeszli, oto Anioł Pana ukazał się we śnie Józefowi, mówiąc: Wstań, weź dziecię i Jego matkę, i uciekaj do Egiptu, i bądź tam, aż ci powiem; albowiem Herod będzie szukał dziecięcia, aby je zgładzić.

14. On więc wstał, wziął dziecię i Jego matkę w no­cy, i uciekł do Egiptu,

15. I był tam aż do śmierci Heroda; aby wypełniło się to, co powiedział Pan przez proroka, mówiącego: Z Egiptu wezwa­łem swojego syna.

III. 16. Wtedy Herod widząc, że magowie go zwiedli, roz­gniewał się bardzo i wydał rozkaz pozabijania wszystkich dzieci, które były w Betlejem i w całej jego okolicy, od dwóch lat i młodsze, stosownie do czasu, o którym się dokładnie dowiedział od magów.

17. Wtedy wypełniło się to, co powiedziano przez proroka Jeremiasza, mówiącego:

18. Słyszano głos w Rama, lament, płacz i narzekanie wielkie: Rachel opłakuje swoje dzieci; i nie daje się pocieszyć, bo ich nie ma.

IV. 19. A gdy umarł Herod, oto Anioł Pana ukazał się we śnie Józefowi w Egipcie,

20. Mówiąc: Wstań, weź dziecię i Jego matkę, i idź do ziemi Izraela; albowiem pomarli ci, którzy szukali duszy dziecięcia.

21. A on wstał, wziął dziecię i Jego matkę, i przyszedł do ziemi Izraela.

22. Gdy więc usłyszał, że Archelaus króluje w ziemi Judzkiej w miejsce Heroda, swojego ojca, bał się tam pójść; ale ostrzeżony we śnie przez Boga, udał się w okolice Galilei;

23. A gdy przyszedł, zamieszkał w mieście zwanym Naza­ret; aby wypełniło się to, co po­wiedziano przez proroków: Nazarejczykiem będzie nazwany.

ROZDZIAŁ 3.

I. Jan Chrzciciel głosi na pustyni 1-12. II. Chrzest Chrystusa Pana w Jordanie 13-17.

1. A w te dni przyszedł Jan Chrzciciel, głosząc na pustyni w ziemi Judzkiej,

2. I mówiąc: Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Króle­stwo Niebios.

3. Ten to bowiem jest, o którym powiedziano przez proroka Izajasza, mówiącego: Głos wołają­cego na pustyni: Gotujcie dro­gę Pana, prostymi czyńcie Jego ścieżki.

4. A Jan miał odzienie z sier­ści wielbłądziej i pas skórzany wokół swoich bioder, a pokar­mem jego była szarańcza i miód leśny.

5. Wtedy wychodziła do niego Jerozolima, i cała ziemia Judzka, i cała okolica nad Jordanem;

6. I byli chrzczeni przez niego w Jordanie, wyznając swoje grzechy.

7. A gdy ujrzał wielu fary­zeuszy i saduceuszy przychodzących do jego chrztu, rzekł im: Plemię żmij! Kto was nauczył, żebyście uciekali przed przyszłym gnie­wem?

8. Przynoście więc owoce go­dne upamiętania;

9. A nie mniemajcie, że może­cie mówić sami w sobie: Ojca mamy Abrahama; albowiem po­wiadam wam, że Bóg i z tych kamieni może wzbudzić dzieci Abrahamowi.

10. A już i siekiera do ko­rzenia drzew jest przyłożona; każde więc drzewo, które nie przynosi dobrego owocu, bywa wycięte i wrzucone w ogień.

11. Ja was chrzczę wodą ku upamiętaniu; ale Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; którego sandałów nie jestem godny nosić; On was chrzcić będzie Duchem Świę­tym i ogniem.

12. Którego wiejadło jest w Jego ręku, i wyczyści swoje klepisko, i zgromadzi swoją pszenicę do spichlerza, ale plewy spali ogniem nieugaszonym.

II. 13. Wtedy Jezus przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, aby zostać ochrzczony przez niego.

14. Ale Jan powstrzymywał Go, mówiąc: Ja potrzebuję zostać ochrzczony przez Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?

15. A odpowiadając, Jezus rzekł do niego: Ustąp teraz; al­bowiem tak nam przystoi, abyśmy wypełnili wszelką sprawiedliwość. Wtedy Mu ustąpił.

16. A gdy Jezus został ochrzczony, zaraz wystąpił z wody, a oto otworzyły się niebiosa, i widział Ducha Bożego, zstępują­cego jako gołąb, i przychodzącego na Niego.

17. I oto rozległ się głos z nieba mówiący: Ten jest Synem moim umiłowanym, w którym mam upodobanie.

ROZDZIAŁ 4.

I. Chrystus pości i jest kuszony przez diabła 1-11. II. Początek nauczania 12-17. III. Wezwanie apostołów 18-22. IV. Cudowne uzdrowienie chorych 23-25.

1. Wtedy Jezus został zaprowa­dzony na pustynię przez Ducha, aby był kuszony przez diabła.

2. A gdy pościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, wówczas łaknął.

3. I przystąpił do Niego kusiciel, i rzekł: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, aby te ka­mienie stały się chlebem.

4. A On odpowiadając, rzekł: Napisano: Nie samym chlebem żyć będzie człowiek, ale każdym słowem, wychodzącym z ust Bożych.

5. Wtedy Go wziął diabeł do świętego miasta i postawił go na szczycie świątyni,

6. I rzekł Mu: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, albowiem napisano: Aniołom swoim przy­każe o Tobie, i na rękach nosić Cię będą, abyś czasem nie zranił swojej nogi o kamień.

7. Jezus rzekł mu: Również na­pisano: Nie będziesz kusił Pa­na, twojego Boga.

8. Ponownie wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę i pokazał mu wszystkie królestwa świata i ich chwałę,

9. I rzekł Mu: To wszystko dam Ci, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon.

10. Wtedy Jezus rzekł mu: Idź precz, szatanie! Albowiem napisano: Panu, Bogu twojemu, pokłon będziesz oddawać, i Jemu samemu będziesz służyć.

11. Wtedy Go opuścił diabeł, a oto aniołowie przystąpili i służyli Mu.

II. 12. A gdy Jezus usłyszał, że uwięziono Jana, wrócił do Galilei;

13. A opuszczając Nazaret przyszedł i zamieszkał w Kapernaum, nad morzem, w granicach krain Zabulona i Neftalego;

14. Aby wypełniło się to, co powiedziano przez proroka Izajasza, mówiącego:

15. Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego przy drodze morskiej za Jordanem, Galilea pogan.

16. Lud siedzący w cie­mności, ujrzał światłość wiel­ką, a siedzącym w krainie i w cieniu śmierci wzeszła światłość.

17. Od tego czasu zaczął Jezus głosić i mówić: Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios.

III. 18. A gdy Jezus chodził nad Morzem Galilejskim, ujrzał dwóch braci, Szymona, którego nazywają Piotrem i Andrzeja, jego brata, którzy zapuszczali sieć w morze; byli bowiem rybakami.

19. I rzekł im: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.

20. A oni zaraz opuścili sieci i poszli za Nim.

21. I gdy poszedł stamtąd da­lej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, jego brata, w łodzi z Zebedeuszem, ich ojcem, na­prawiających swoje sieci, i we­zwał ich.

22. A oni zaraz opuścili łódź i swojego ojca i poszli za Nim.

IV. 23. I obchodził Jezus całą Galileę, ucząc w ich synagogach, zwiastując Ewangelię o Królestwie, i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką słabość między ludem.

24. I rozeszła się wieść o Nim po całej Syrii; i przyprowa­dzano do Niego wszystkich sła­bych, dotkniętych rozmaitymi chorobami i cierpieniami, opętanych, epileptyków, sparaliżowanych; i ich uzdrawiał.

25. A szło za Nim wiele ludu z Galilei, z Dziesięciogrodu, z Jerozolimy, z ziemi Judzkiej, i z Zajordania.

ROZDZIAŁ 5.

I. Kto i dlaczego jest błogosławiony 1-12. II. Apostołowie są solą i światłością świata 13-17. III. Przestrzegać Prawo Boże 18-19. IV. Starać się o większą sprawiedliwość niż faryzeuszy 20-22. V. Pojednać się z bliźnimi 23-45.

1. A Jezus, widząc tłumy lu­dzi, wstąpił na górę; i gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie.

2. I otworzył swoje usta, uczył ich, mówiąc:

3. Błogosławieni ubodzy w duchu; albowiem ich jest Kró­lestwo Niebios.

4. Błogosławieni, którzy się smucą; albowiem oni będą pociesze­ni.

5. Błogosławieni łagodni; albo­wiem oni odziedziczą ziemię.

6. Błogosławieni, którzy ła­kną i pragną sprawiedliwości; albowiem oni będą nasyceni.

7. Błogosławieni miłosierni; albowiem oni dostąpią miłosierdzia.

8. Błogosławieni czystego ser­ca; albowiem oni będą oglądać Boga.

9. Błogosławieni czyniący pokój; albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

10. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości; albowiem ich jest Królestwo Niebios.

11. Błogosławieni jesteście, gdy was będą lżyć i prześladować, i kłamliwie mówić przeciwko wam wszelkie zło ze względu na mnie;

12. Radujcie się i weselcie się; albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, któ­rzy byli przed wami.

II. 13. Wy jesteście solą ziemi; natomiast jeśli sól zwietrzeje, czym ją osolą? Na nic się już nie przyda, tylko aby była na zewnątrz wyrzucona i od ludzi podeptana.

14. Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto leżące na górze.

15. Nie zapalają też świecy i nie sta­wiają jej pod korcem, ale na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu.

16. Tak niech świeci wasza świa­tłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre czyny, i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

17. Nie mniemajcie, że przy­szedłem rozwiązać Prawo albo Proroków; nie przyszedłem rozwiązać, ale wypełnić.

III. 18. Zaprawdę bowiem po­wiadam wam: Dopóki nie prze­minie niebo i ziemia, ani jedna jota ani jedna kreska nie przeminie z Prawa, aż się to wszystko stanie.

19. Ktokolwiek więc rozwiązałby je­dno z tych najmniejszych przykazań, i tak nauczałby ludzi, będzie nazwany najmniejszym w Królestwie Niebios; a ktokolwiek czyniłby i nauczał, ten będzie nazwany wielkim w Królestwie Niebios.

IV. 20. Albowiem powiadam wam: Jeśli nie będzie obfitsza sprawiedliwość wasza, niż uczonych w Piśmie i faryzeu­szy, nie wejdziecie do Kró­lestwa Niebios.

21. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał; a kto by zabił, będzie wi­nien sądu.

22. A ja wam powiadam, że każdy, kto gniewa się bez przyczyny na swojego brata, będzie winien sądu; a ktokolwiek powie swojemu bratu: Racha! Bę­dzie podlegał Sanhedrynowi; a ktokolwiek powie: Głupcze! Będzie winien ognia piekielnego.

V. 23. A tak jeślibyś przyniósł swój dar na ołtarz, i tam byś wspomniał, że twój brat ma coś przeciwko tobie,

24. Zostaw tam swój dar przed ołtarzem, i odejdź; a najpierw pojednaj się ze swoim bratem, a potem przyjdź i przynieś swój dar.

25. Pojednaj się z przeciwnikiem swoim szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, aby cię czasem prze­ciwnik nie poddał sędziemu, a sę­dzia nie poddał cię słudze, abyś nie został wrzucony do więzienia.

26. Zaprawdę powiadam ci: Nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie oddasz ostatniego grosza.

27. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie będziesz cudzo­łożył.

28. A ja wam powiadam, że każdy, który patrzy na niewiastę i pożąda jej, już z nią popełnił cudzołóstwo w swoim ser­cu.

29. Jeśli więc twoje prawe oko cię gorszy, wyłup je i odrzuć od siebie; albowiem pożyte­czniej jest dla ciebie, aby zgi­nął jeden z twoich członków, niż całe twoje ciało zostało wrzucone w ogień piekielny.

30. I jeśli twoja prawa ręka cię gorszy, odetnij ją i odrzuć od siebie; albowiem pożyteczniej jest dla ciebie, aby zginął je­den z twoich członków, niż całe twoje ciało zostało wrzucone w ogień piekielny.

31. Powiedziano też: Kto oddaliłby swoją żonę, niech jej da list rozwodowy.

32. A ja wam powiadam: Kto oddala swoją żonę, oprócz przyczyny nierządu, przy­prowadza ją do cudzołóstwa, a kto poślubiłby oddaloną, cudzo­łoży.

33. Ponownie słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie będziesz krzywoprzysięgał, ale dotrzy­masz Panu swojej przysięgi.

34. A ja wam powiadam, abyście nie przysięgali, ani na niebo, gdyż jest tronem Bo­ga;

35. Ani na ziemię, gdyż jest podnóżkiem Jego nóg; ani na Jerozolimę, gdyż jest miastem wielkiego króla;

36. Ani na swoją głowę nie bę­dziesz przysięgał, gdyż nie mo­żesz uczynić ani jednego włosa białym albo czarnym.

37. Ale mowa wasza niech będzie: Tak, tak; Nie, nie; a co jest ponad to, to jest od złego.

38. Słyszeliście, że powiedzia­no: Oko za oko, ząb za ząb.

39. A ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złu, ale jeśli ktoś cię uderzy w twój prawy poli­czek, nadstaw mu i drugi;

40. I temu, który chce się z tobą sądzić i wziąć twoją suknię, zostaw mu i płaszcz;

41. I jeśli zmuszałby ciebie ktoś, aby iść jedną milę, idź z nim i dwie;

42. Temu, co ciebie prosi, daj, a od tego, kto chce od ciebie po­życzyć, nie odwracaj się.

43. Słyszeliście, że powiedzia­no: Będziesz miłował swojego bliźnie­go, a będziesz miał w nie­nawiści swojego nieprzyjaciela.

44. A ja wam powiadam: Mi­łujcie swoich nieprzyjaciół; błogosławcie tym, którzy was przeklinają; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą, i módlcie się za tych, którzy was krzywdzą i prześladują;

45. Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie; bo On czyni to, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i deszcz spuszcza na sprawiedliwych i na niespra­wiedliwych.

46. Albowiem, jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, jaką macie zapłatę? Czy i tego nie czynią celnicy?

47. A jeśli tylko swoich braci byście pozdrawiali, co osobli­wego czynicie? Czy i tego nie czynią celnicy?

48. Bądźcie więc dosko­nałymi, jak i Ojciec wasz, któ­ry jest w niebie, jest dosko­nały.

ROZDZIAŁ 6.

I. Jak się zachować przy dawaniu jałmużny l-4. II. przy modlitwie 5-13. III. przy odpuszczaniu przewinień 14-15. IV. przy poście 16-18. V. O gromadzeniu majętności 19-23. VI. Trzeba służyć Bogu, a nie mamonie 24. VII. Nie troszczyć się 25-32. VIII. ale przede wszystkim szukać Królestwa Bożego 33-34.

1. Strzeżcie się, abyście swojej jałmużny nie dawali wobec ludzi dlatego, żeby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli zapłaty u Ojca waszego, który jest w niebie.

2. Dlatego, gdy dajesz jał­mużnę, nie trąb przed sobą, jak to czynią obłudnicy w synagogach i na ulicach, aby chwalili ich ludzie; zaprawdę powiadam wam, już mają swoją zapłatę.

3. Ale gdy ty dajesz jałmużnę, niech nie wie twoja lewica, co czyni twoja prawica,

4. Aby jałmużna twoja była w skrytości, a Ojciec twój, któ­ry widzi w skrytości, Ten ci od­da jawnie.

II. 5. I gdy modlisz się, nie bądź jak obłudnicy; albowiem oni kochają stać i modlić się w synagogach i na ro­gach ulic, aby widzieli ich ludzie; zaprawdę powiadam wam, że już mają swoją zapłatę.

6. Ale ty, gdy modlisz się, wejdź do swojej komory, i zamknij swoje drzwi, módl się do Ojca twojego, który jest w skrytości; a Ojciec twój, któ­ry widzi w skrytości, odda ci jawnie.

7. A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; al­bowiem oni mniemają, że dla swojej wielomówności będą wysłuchani.

8. Nie bądźcie do nich po­dobni, gdyż Ojciec wasz wie, czego potrzebujecie, zanim byście Go poprosili.

9. Wy więc módlcie się tak: Ojcze nasz, który jesteś w niebie­! Święć się imię Twoje;

10. Przyjdź Królestwo Twoje; bądź wola Twoja jak w niebie, tak i na ziemi.

11. Chleba naszego powsze­dniego daj nam dzisiaj;

12. I odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom;

13. I nie wprowadź nas w pokuszenie, ale nas zbaw od złe­go; albowiem Twoje jest Króle­stwo i moc, i chwała na wieki. Amen.

III. 14. Bo jeśli odpuścicie lu­dziom ich przewinienia, odpuści i wam Ojciec wasz niebieski.

15. Ale jeśli nie odpuścicie ludziom ich przewinień, i Ojciec wasz nie odpuści wam waszych przewi­nień.

IV. 16. A gdy pościcie, nie miejcie smutnej twarzy jak obłudnicy; wykrzywiają bowiem swoje twa­rze, aby ludzie widzieli, że poszczą; zaprawdę powia­dam wam, już mają swoją zapłatę.

17. Ale ty, gdy pościsz, na­maść swoją głowę i umyj swoją twarz,

18. Abyś nie był widziany przez ludzi, że pościsz, ale przez Ojca twojego, który jest w skrytości; a Ojciec twój, który widzi w skry­tości, odda ci jawnie.

V. 19. Nie gromadźcie sobie skar­bów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczy, i gdzie złodzieje pod­kopują i kradną;

20. Ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczy, i gdzie złodzieje nie podkopują i nie kradną.

21. Albowiem gdzie jest wasz skarb, tam będzie i wasze serce.

22. Lampą ciała jest oko; je­śli więc twoje oko jest proste, całe twoje ciało będzie jasne;

23. Jeśli natomiast twoje oko jest złe, całe twoje ciało będzie ciemne. Jeśli więc światłość, która jest w tobie, jest ciemnością, sama ciemność jak wielką będzie?

VI. 24. Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jedne­go będzie miał w nienawiści, a drugiego będzie miłował; albo będzie trzymać się jednego, a drugim pogardzi; nie możecie Bogu służyć i mamonie.

VII. 25. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o swoje życie, co będziecie jedli, albo co będziecie pili, ani o swoje ciało, czym będziecie się odziewać; czyż życie nie jest ważniejsze niż pokarm, a ciało niż odzienie?

26. Spójrzcie na ptaki nie­bieskie, że nie sieją, ani żną, ani zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi; czy wy nie jesteście daleko zacniejsi od nich?

27. A kto z was troszcząc się, może dodać do swojego wzro­stu jeden łokieć?

28. I o odzienie czemu się tro­szczycie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną; nie pracują, ani przędą;

29. A powiadam wam, że ani Salomon w całej swojej chwale nie był tak przyodziany, jak jedna z nich.

30. Jeśli więc trawę polną, która jest dziś, a jutro zostanie wrzucona do pieca, Bóg tak przyodziewa, czy nie daleko wię­cej was? O małej wiary!

31. Nie troszczcie się więc, mó­wiąc: Co będziemy jedli? Albo: Co będziemy pili? Albo: Czym będziemy się przyodziewać?

32. Bo tego wszystkiego szukają po­ganie; wie bowiem Oj­ciec wasz niebieski, że tego wszystkiego potrzebujecie.

VIII. 33. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i jego spra­wiedliwości, a to wszystko będzie wam dodane.

34. Dlatego nie troszczcie się o jutrzejszy dzień; albowiem jutrzejszy dzień troszczyć się będzie o swoje potrzeby. Dosyć ma dzień na swoim utrapieniu.

ROZDZIAŁ 7.

I. Nie sądzić lekkomyślnie l-5. II. Nie dawać psom tego co święte 6. III. Ustawicznie modlić się 7-11. IV. Rozumieć dobrze Prawo i Proroków 12. V. Chodzić wąską drogą 13-14. VI. Strzec się fałszywych proroków 15-17. VII. Po dobrych owocach poznawać drzewo i ludzi 18-29.

1. Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.

2. Albowiem jakim sądem są­dzicie, takim będziecie sądzeni, i jaką miarą mierzycie, taką będzie wam odmierzone.

3. A czemu widzisz źdźbło w oku swojego brata, a nie do­strzegasz belki, któ­ra jest w twoim oku?

4. Albo jak powiesz swojemu bratu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z twojego oka; a oto bel­ka jest w twoim oku.

5. Obłudniku! Wyjmij najpierw belkę ze swojego oka, a wtedy przejrzyj, abyś wyjął źdźbło z oka swojego brata.

II. 6. Nie dawajcie psom tego, co jest święte, i nie rzucajcie swoich pereł przed świnie, by ich czasem nie podeptały swoimi noga­mi, a następnie obróciły się, i was nie rozszarpały.

III. 7. Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie wam otwo­rzone.

8. Każdy bowiem, kto prosi, dostaje; a kto szuka, znajduje; i temu, co kołacze, będzie otwo­rzone.

9. Albo czy jest między wami taki człowiek, który da kamień swojemu synowi, kiedy prosi go o chleb?

10. Albo da węża, kiedy prosi go o rybę?

11. Jeśli więc wy, będąc zły­mi, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ile więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy Go proszą.

IV. 12. Wszystko więc, cokolwiek byście chcieli, aby wam czynili ludzie, to i wy im czyńcie; takie bo­wiem jest Prawo i Prorocy.

V. 13. Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem przestronna jest brama i szeroka droga, któ­ra prowadzi do zguby, i jest wie­lu, którzy przez nią wchodzą.

14. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia; i mało jest takich, którzy ją znajdują.

VI. 15. A strzeżcie się fałszy­wych proroków, którzy przy­chodzą do was w owczym odzieniu, ale wewnątrz są wilka­mi drapieżnymi.

16. Poznacie ich, po ich owocach. Czy zbierają grona winne z cierni, albo figi z ostu?

17. Tak każde dobre drze­wo przynosi dobre owoce; ale zepsute drzewo przynosi złe owoce.

VII. 18. Nie może dobre drze­wo przynosić złych owoców, ani drzewo zepsute przynosić dobrych owoców.

19. Każde drzewo, które nie przynosi dobrego owocu, zostanie wycięte i w ogień wrzucone.

20. A tak ich poznacie: po ich owocach.

21. Nie każdy, kto do mnie mó­wi: Panie, Panie! Wejdzie do Królestwa Niebios; ale ten, który czyni wolę Ojca mojego, który jest w niebie.

22. Wielu powie mi tego dnia: Panie, Panie! Czy w Twoim imieniu nie prorokowa­liśmy, w Twoim imieniu nie wyganialiśmy demonów, i w Twoim imieniu nie czyniliśmy wielu cudów?

23. A wtedy powiem im: Nigdy was nie znałem; odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie nie­prawość.

24. Każdego więc, który słucha moich słów i je wykonuje, przyrównam do mądrego męża, który zbudował dom swój na skale;

25. I spadł gwałtowny deszcz, i przyszła powódź, i wiały wiatry, i uderzyły na ów dom, i nie upadł, bo był założony na skale.

26. A każdy, kto słucha moich słów i ich nie wykonuje, przyrównany będzie do głupiego męża, który zbudował dom swój na piasku;

27. I spadł gwałtowny deszcz, i przyszła powódź, i wiały wiatry, i uderzyły na ów dom, i upadł, a upadek jego był wielki.

28. I stało się, gdy dokończył Jezus tych słów, że się zdumie­wał lud nad Jego nauką.

29. Albowiem uczył ich jako mający moc, a nie jak uczeni w Piśmie.

ROZDZIAŁ 8.

I. Oczyszczenie trędowatego l-4. II. Uzdrowienie sługi setnika, teściowej Piotra i innych 5-22. III. Uspokojenie morza 23-27. IV. Uzdrowienie dwóch opętanych 28-34.

1. A gdy zstąpił z góry, szło za Nim wiele ludu;

2. I oto przyszedł­ trędowaty, i oddał Mu pokłon, mówiąc: Panie! Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.

3. I wyciągnął Jezus rękę, i dotknął się go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony; i zaraz został oczy­szczony z trądu.

4. I Jezus rzekł mu: Patrz, abyś nikomu nie mówił; ale idź, ukaż się kapłanowi, i ofia­ruj dar, który przykazał Mojżesz, na świadectwo dla nich.

II. 5. A gdy Jezus wszedł do Kapernaum, przyszedł do Nie­go setnik, prosząc Go,

6. I mówiąc: Panie! Sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi.

7. I Jezus rzekł mu: Ja przyj­dę i uzdrowię go.

8. I odpowiadając, setnik rzekł: Panie! Nie jestem godny, abyś wszedł pod mój dach, ale tylko powiedz słowo, a będzie uzdro­wiony mój sługa.

9. Bo i ja jestem człowiekiem pod wła­dzą innego, mający pod sobą żołnierzy; i mówię temu: Idź, a idzie; i drugiemu: Przyjdź, a przychodzi; i swojemu słudze: Czyń to, a czyni.

10. A gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł tym, którzy za Nim szli: Zaprawdę po­wiadam wam, nawet w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.

11. A powiadam wam, że wie­lu przyjdzie ze wschodu i z zachodu, i usiądą za stołem z Abrahamem, Izaakiem, i Jakubem w Królestwie Niebios.

12. Ale synowie Królestwa bę­dą wyrzuceni do ciemności zewnętrznych, tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

13. I Jezus rzekł setnikowi: Idź, i jak uwierzyłeś, niech ci się stanie. I uzdrowiony został jego sługa w tej godzinie.

14. A gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą na łożu w go­rączce.

15. I dotknął się jej ręki, i opuściła ją gorączka; i wstała i usługiwała im.

16. A gdy nadszedł wieczór, przyprowadzili do Niego wielu opę­tanych; i wypędził duchy sło­wem, i uzdrowił wszystkich, którzy się mieli źle;

17. Aby wypełniło się, co po­wiedziano przez proroka Izajasza, mówiącego: On wziął na siebie nasze słabości, i nosił nasze choroby.

18. A Jezus widząc wokół siebie wiele ludu, kazał przeprawić się na drugą stronę.

19. A przystąpił jeden z uczonych w Piśmie, i rzekł Mu: Mistrzu! Pójdę za Tobą, dokąd­kolwiek pójdziesz.

20. A Jezus mu rzekł: Lisy mają jamy, a ptaki niebieskie gniazda; ale Syn Człowieczy nie ma, gdzie skłonić głowy.

21. A drugi z Jego uczniów rzekł Mu: Panie! Pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać mojego ojca.

22. Ale Jezus rzekł mu: Pójdź za mną, a niech umarli grze­bią swoich umarłych.

III. 23. I gdy On wstąpił do łodzi, weszli za Nim Jego uczniowie.

24. I oto, potężna burza nastała na morzu, tak że łódź okrywała się falami; a On spał.

25. I przystąpili Jego uczniowie, i obudzili Go, mówiąc: Pa­nie! Ratuj nas, giniemy.

26. I rzekł do nich: Czemu jesteście bojaźliwi? O małej wiary! Wtedy wstał, zgromił wia­tr i morze; i nastała wiel­ka cisza.

27. A ludzie dziwili się, mó­wiąc: Kim jest Ten, że Mu i wia­try, i morze są posłuszne?

IV. 28. I gdy przybył na dru­gą stronę do krainy Gergezeńczyków, zabiegli mu drogę dwaj opętani, wycho­dzący z grobów, bardzo gwałtowni, tak że nie mógł nikt przechodzić tą drogą.

29. A oto zaczęli wrzeszczeć, mó­wiąc: Co my mamy z Tobą, Je­zusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem nas dręczyć?

30. A opodal była pasąca się wielka trzoda świń.

31. Wówczas demony prosiły Go, mówiąc: Jeśli nas wyganiasz, pozwól nam wejść w trzodę tych świń.

32. I rzekł im: Idźcie. A one wyszły, i weszły w trzodę świń, i oto zerwała się z urwiska cała trzoda świń, i rzuciła się w morze, i zginęły w wodach.

33. Lecz pasterze uciekli, i gdy poszli do miasta, opowie­dzieli wszystko, i to, co stało się z opętanymi.

34. A oto całe miasto wy­szło naprzeciw Jezusowi, a gdy Go zobaczyli, prosili, aby odszedł z ich granic.

ROZDZIAŁ 9.

I. Uzdrowienie sparaliżowanego l-8. II. Powołanie Mateusza i nauka dana faryzeuszom w jego do­mu 9-13. III. Przybycie uczniów Jana 14-19. IV. Uzdrowienie niewiasty mającej krwotok 20-22. V. Wskrzeszenie córki prze­łożonego synagogi 23-26. VI. Uzdrowienie ślepych 27-31. VII. Wygnanie demona z opętanego 32-35. VIII. Chrystus użala się nad ludem 36-38.

1. I gdy wstąpił do łodzi, przeprawił się na drugi brzeg, i przyszedł do swojego miasta.

2. I oto przynieśli Mu sparali­żowanego, leżącego na łożu. A Jezus widząc ich wiarę, rzekł sparaliżowanemu: Ufaj, synu! Odpuszczone są ci twoje grzechy.

3. I oto niektórzy z uczonych w Piśmie mówili sami w sobie: Ten bluźni.

4. A Jezus widząc ich myśli, rzekł: Dlaczego myślicie o złych rzeczach w swoich sercach?

5. Albowiem co jest łatwiej, powiedzieć: Odpuszczone są ci twoje grze­chy, czy powiedzieć: Wstań i chodź?

6. Ale abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę na zie­mi odpuszczać grzechy, wtedy rzekł sparaliżowanemu: Wstań, weź swoje łoże i idź do swojego do­mu.

7. I gdy wstał, poszedł do swojego do­mu.

8. Gdy lud to ujrzał, dziwił się i chwalił Boga, który dał taką moc ludziom.

II. 9. A Jezus odchodząc stamtąd, ujrzał człowieka, siedzą­cego na cle, którego nazywano Ma­teusz, i rzekł mu: Pójdź za mną; a on wstał i poszedł za Nim.

10. I stało się, gdy Jezus sie­dział u stołu w jego domu, że oto wielu celników i grzeszni­ków przyszło, i usiadło z Je­zusem i z Jego uczniami.

11. Co widząc faryzeusze, rzekli Jego uczniom: Dlaczego wasz nauczyciel je z cel­nikami i grzesznikami?

12. A gdy Jezus to usłyszał, rzekł im: Nie potrzebują zdro­wi lekarza, ale ci, co się mają źle.

13. Idźcie więc i nauczcie się, co to znaczy: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary. Bo nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, ale grzeszników do upamiętania się.

III. 14. Wtedy przyszli do Nie­go uczniowie Jana, mówiąc: Dlaczego my i faryzeusze często pościmy, a Twoi uczniowie nie poszczą?

15. I Jezus rzekł im: Czy mogą towarzysze oblubień­ca smucić się, dopóki z nimi jest oblu­bieniec? Ale przyjdą dni, gdy będzie wzięty od nich oblubie­niec, a wtedy będą pościć.

16. A nikt nie wstawia łaty z materiału nowego w szatę starą; albowiem ta łata zrywa materiał, i staje się gorsze roz­darcie.

17. I nie leją młodego wina w stare bukłaki; bo inaczej pękają bukłaki, i wino wycieka, a bukłaki psują się; ale młode wino leją w nowe bukłaki, a wtedy zachowuje się jedno i drugie.

18. Gdy mówił to do nich, oto przełożony synagogi przyszedł i oddał Mu pokłon, mówiąc: Córka mo­ja dopiero co skonała; ale przyjdź i włóż na nią swoją rękę, a ożyje.

19. I wstał Jezus, szedł za nim, wraz ze swoimi uczniami.

IV. 20. I oto niewiasta, która miała od dwunastu lat krwotok, przystąpiła z tyłu, i dotknęła się skraju Jego szaty;

21. Bo mówiła sama w sobie: Jeśli tylko dotknę się Jego szaty, będę uzdrowiona.

22. Ale Jezus obrócił się, ujrzał ją, i rzekł: Ufaj, cór­ko! Wiara twoja uzdrowiła cię; i została uzdrowiona niewiasta od tej godziny.

V. 23. A gdy przyszedł Jezus do domu przełożonego, ujrzał flecistów i lud czyniący zgiełk,

24. Rzekł im: Wycofajcie się; albowiem dziewczynka nie umarła, ale śpi. I naśmiewali się z Niego.

25. Ale gdy wygnano lud, wszedł, ujął ją za rękę, i wstała dziewczynka.

26. I rozeszła się wieść o tym po całej ziemi.

VI. 27. I gdy Jezus odchodził stamtąd, szli za Nim dwaj ślepi, wołając i mówiąc: Synu Dawi­da! Zmiłuj się nad nami.

28. A gdy wszedł do domu, przyszli do Niego owi ślepi, i Jezus rzekł im: Czy wierzycie, że mogę to uczynić? Rzekli mu: Tak, Panie!

29. Wtedy dotknął się ich oczu, mówiąc: Według waszej wiary niech się wam stanie.

30. I otworzyły się ich oczy; i przykazał im Jezus surowo, mó­wiąc: Patrzcie, aby nikt się o tym nie dowiedział.

31. Lecz oni wyszyli, i rozpowiedzieli o Nim po całej tej ziemi.

VII. 32. A gdy oni wychodzili, oto przyprowadzili do Niego czło­wieka niemego, który był opętany.

33. A gdy wygonił demona, niemy przemówił; i dziwił się lud, mówiąc: Nigdy nic takiego nie pojawiło się w Izraelu.

34. Ale faryzeusze mówili: Mocą księcia demonów wygania demony.

35. I obchodził Jezus wszyst­kie miasta i miasteczka, nauczając w ich synagogach, głosząc Ewangelię o Królestwie, uzdrawiając chorobę i wszelką słabość między ludem.

VIII. 36. A widząc lud, użalił się nad nim; byli bowiem stru­dzeni i rozproszeni jak owce, nie mające pasterza.

37. Wtedy rzekł swoim uczniom: Żniwo wprawdzie jest wielkie, ale mało robotników.

38. Proście więc Pana żniwa, aby wypchnął robotników na swoje żni­wo.

ROZDZIAŁ 10.

I. Wysłanie dwunastu apostołów, aby opowiadali Ewangelię i czynili cuda 1-8. II. Przestrogi co do ich zachowania 9-39. III. i nagroda czekająca tych, którzy ich przyjmą 40-42.

1. I zwołał dwunastu swoich uczniów, dał im moc nad duchami nieczystymi, aby je wyganiali, i aby uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką słabość.

2. A to są imiona apostołów: Pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i Andrzej, jego brat; Jakub, syn Zebedeusza, i Jan, jego brat;

3. Filip i Bartłomiej, Tomasz i Mateusz celnik, Jakub, syn Alfeusza, i Lebeusz, zwany Tadeuszem,

4. Szymon Kananejczyk i Ju­dasz Iskariota, ten, który Go wydał.

5. Tych to dwunastu posłał Jezus, rozkazując im i mówiąc: Na drogę pogan nie zachodźcie, i do miasta Samarytan nie wchodźcie;

6. Ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izrael­a.

7. A idąc głoście, mówiąc: Przybliżyło się Królestwo Niebios.

8. Chorych uzdrawiajcie, trę­dowatych oczyszczajcie, umar­łych wskrzeszajcie, demony wyganiajcie; za darmo wzięliście, za darmo też dawajcie.

II. 9. Nie nabywajcie złota, ani srebra, ani miedzi w swoje trzosy,

10. Ani torby na drogę, ani dwóch sukien, ani obuwia, ani laski; albowiem godny jest robotnik swojej żywności.

11. A do któregokolwiek mia­sta lub miasteczka wejdziecie, dowiadujcie się, kto jest w nim godny, i tam mie­szkajcie, dopóki nie wyjdziecie.

12. A gdy wejdziecie do domu, po­zdrówcie go.

13. A jeśli dom ten byłby go­dny, niech przyjdzie na niego po­kój wasz, a jeśli nie byłby go­dny, pokój wasz niech wró­ci do was.

14. A gdyby ktoś was nie przy­jął, albo nie słuchał waszych słów, wychodząc z domu albo z tego miasta, otrząśnijcie proch ze swoich nóg.

15. Zaprawdę powiadam wam: Znośniej będzie ziemi Sodomy i Gomory w dniu sądu, ni­ż temu miastu.

16. Oto Ja posyłam was jak owce między wilki; bądźcie więc roztropnymi jak węże i szczerzy jak gołębie.

17. A strzeżcie się ludzi; albo­wiem wydawać was będą sądom, i w synagogach swo­ich będą was biczować.

18. I przed namiestników i przed królów będziecie prowadzeni z powodu mnie, na świadectwo przeciwko nim i poganom.

19. Ale gdy was wydadzą, nie troszczcie się jak i co będziecie mówić; albowiem dane wam będzie w tej godzinie, co macie mówić;

20. Bo to nie wy jesteście, któ­rzy mówicie, ale duch Ojca wa­szego, który mówi w was.

21. A wyda brat brata na śmierć, i ojciec syna, i powstaną dzieci przeciwko rodzicom, i będą ich zabijać.

22. I będziecie w nienawiści u wszystkich dla mojego imienia; ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.

23. A gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do drugiego; bo zaprawdę po­wiadam wam, że nie skończycie obejść miast izraelskich, a Syn Człowieczy przyjdzie.

24. Nie jest uczeń nad mistrza, ani sługa nad swojego pana;

25. Wystarczy uczniowi, aby był jak jego mistrz, a sługa jak jego pan; jeśli gospodarza nazywali Belze­bubem, o ile więcej będą nazywać jego do­mowników.

26. Dlatego nie bójcie się ich; albowiem nie ma nic ukrytego, co by nie miało być objawione, i nic tajemnego, co by nie miało być poznane.

27. Co mówię wam w ciemności, opowiedzcie w świetle; i co słyszycie na ucho, głoście na dachach.

28. I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy; ale raczej bójcie się Tego, który może duszę i ciało zatracić w ogniu piekielnym.

29. Czy dwóch wróbelków nie sprzedają za grosz, a jednak ani jeden z nich nie upadnie na ziemię bez woli Ojca waszego.

30. Nawet i włosy na waszej głowie wszystkie są policzone.

31. Nie bójcie się więc; wy znaczycie wię­cej niż wiele wró­belków.

32. Ktokolwiek więc wyzna mnie przed ludźmi, tego i ja wy­znam przed Ojcem moim, któ­ry jest w niebiosach;

33. A kto by zaparł się mnie przed ludźmi, tego i ja zaprę się przed Ojcem moim, który jest w niebiosach.

34. Nie mniemajcie, że przy­szedłem przynieść pokój na ziemię; przyszedłem przynieść nie pokój, ale miecz.

35. Bo przyszedłem poróżnić człowieka z jego ojcem, i córkę z jej matką, i synową z jej teściową;

36. I będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy.

37. Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godny; a kto miłuje syna lub córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godny.

38. I kto nie bierze swojego krzyża a nie idzie za mną, nie jest mnie godny.

39. Kto zachowa swoje życie, straci je; a kto straci swoje życie dla mnie, znajdzie je.

III. 40. Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który mnie posłał.

41. Kto przyjmuje proroka, w imieniu proroka, weźmie zapłatę proro­ka; a kto przyjmuje sprawiedliwego w imieniu spra­wiedliwego, weźmie za­płatę sprawiedliwego.

42. A kto napoiłby jednego z tych małych tylko kubkiem zimnej wody w imię ucznia, za­prawdę powiadam wam, nie straci swojej zapłaty.

ROZDZIAŁ 11.

I. Poselstwo Jana Chrzciciela do Pana Jezusa l-6. II. Jezus daje świadectwo o nim 7-19. III. Grozi niektórym miastom 20-24. IV. Wysławia swojego Ojca 25-27. V. Przywołuje spracowanych i obciążonych 28-30.

1. I stało się, gdy Jezus skończył wydawać polecenia dwunastu swoim uczniom, odszedł stamtąd, aby nauczać i głosić w ich miastach.

2. A Jan, słysząc w wię­zieniu o czynach Chrystusa, posłał dwóch ze swoich uczniów,

3. I rzekł Mu: Czy to Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy mamy oczekiwać innego?

4. A Jezus odpowiadając, rzekł im: Idźcie i oznajmijcie Janowi, co słyszycie i widzicie:

5. Ślepi widzą, chromi cho­dzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, a ubogim zwiastowana jest Ewangelia;

6. A błogosławiony jest ten, kto nie zgorszy się z powodu mnie.

II. 7. A gdy oni odeszli, za­czął Jezus mówić do ludu o Ja­nie: Co wyszliście zobaczyć na pustyni? Czy trzcinę chwiejącą się od wiatru?

8. Ale co wyszliście zobaczyć? Czy człowieka obleczonego w miękkie sza­ty? Oto ci, którzy noszą miękkie szaty, są w domach królewskich.

9. Ale co wyszliście zobaczyć? Proroka? Tak wam mówię, że więcej niż proroka.

10. Bo to jest ten, o którym napisano: Oto Ja posyłam swojego anioła przed Twoim obliczem, który przygotuje drogę Twoją przed Tobą.

11. Zaprawdę powiadam wam: Nie powstał z tych, którzy rodzą się z niewiast, większy nad Jana Chrzciciela; ale najmniej­szy w Królestwie Niebios większy jest niż on.

12. A od dni Jana Chrzciciela aż dotąd Królestwo Niebios doznaje gwałtu, a gwałtownicy porywają je.

13. Bo wszyscy Prorocy i Prawo aż do Jana prorokowali.

14. A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który miał przyjść.

15. Kto ma uszy ku słuchaniu, niech słucha.

16. Ale do kogo przyrównam to pokolenie? Podobni są do dzieci, które siedzą na rynkach i wołają do swoich towarzyszy,

17. I mówią: Graliśmy wam na piszczałce, a nie tańczyliście; śpiewaliśmy pieśni żałobne, a nie płakaliście.

18. Albowiem przyszedł Jan, nie jadł i nie pił, a mó­wią: Ma demona.

19. Przyszedł Syn Człowieczy, jadł i pił, a mówią: Oto człowiek żarłok i pijak wina, przyjaciel celników i grzeszników; i usprawiedliwiona zosta­ła mądrość przez swoich synów.

III. 20. Wtedy zaczął grozić miastom, w których działo się najwięcej Jego cudów, że się nie upamiętały, mówiąc:

21. Biada tobie, Chorazynie! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby te cuda, które stały się w Tyrze i w Sydonie, stały się u was, już dawno by się w worze i popiele upamiętały.

22. Ale powiadam wam: Lżej będzie Tyrowi i Sydonowi w dzień sądu, niż wam.

23. A ty, Kapernaum! Które aż do nieba wywyższone jesteś, aż do piekła zostaniesz strącone; bo gdyby te cuda stały się w Sodomie, które stały się u ciebie, pozostałaby aż do dnia dzisiejszego.

24. Ale powiadam wam: Lżej będzie ziemi Sodomy w dzień sądu, niż tobie.

IV. 25. W tym czasie odpowia­dając, Jezus rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi! Że zakryłeś te rzeczy przed mą­drymi i roztropnymi, a objawi­łeś je niemowlętom.

26. Zaprawdę, Ojcze! Tak upodobało się Tobie.

27. Wszystko jest mi dane od Ojca mojego, i nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, i nikt nie zna Oj­ca, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.

V. 28. Przyjdźcie do mnie wszy­scy, którzy jesteście spracowani i ob­ciążeni, a Ja dam wam odpocznienie.

29. Weźcie na siebie moje jarzmo, i uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca; a znajdziecie odpocznienie dla swoich dusz;

30. Albowiem jarzmo moje jest łagodne, a brzemię moje jest lek­kie.

ROZDZIAŁ 12.

I. Rwanie w sabat kłosów przez uczniów l-9. II Uzdrowienie uschłej ręki 10-11. II. Pozwolenie czynienia dobrze w sabat 12-21. IV. Uzdrowienie opętanego 22-24. V. Skutki rozdwojenia w królestwie 25-30. VI. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu 3l-32. VII. Dobre i złe drzewo 33-37. VIII. Chrystus odprawia tych, którzy żądają znaku 38-45. IX. Przybycie do Jezusa Jego matki i braci 46-50.

1. W tym czasie Jezus szedł w sabat przez zboża, a Jego uczniowie łaknęli, i zaczęli rwać kłosy i jeść.

2. A gdy ujrzeli to faryzeusze, rzekli Mu: Oto uczniowie Twoi czynią to, czego nie wolno czy­nić w sabat.

3. A On rzekł im: Czy nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy łaknął, on i ci, którzy byli z nim?

4. Jak wszedł do domu Boże­go, i jadł chleby pokładne, któ­rych nie wolno mu było jeść, ani tym, którzy z nim byli, tylko samym kapłanom.

5. Czy nie czytaliście w Prawie, że w sabat kapłani w świątyni łamią sabat, i są bez winy?

6. Ale mówię wam, że tu jest ktoś wię­kszy, niż świątynia.

7. A gdybyście wiedzieli, co to jest: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary, nie potępialibyście nie­winnych.

8. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem i sabatu.

9. I odszedł stamtąd, i przyszedł do ich synagogi.

II. 10. I oto był tam człowiek, który miał uschłą rękę. I py­tali Go, mówiąc: Czy wolno w sabat uzdrawiać? Aby Go oskarżyć.

11. A On rzekł im: Kto z was, mając jedną owcę, jeśli mu ta w sabat wpadnie w dół, nie po­chwyci jej i nie wyciągnie?

III. 12. O ile więc zacniejszy jest człowiek od owcy? Dlatego wolno dobrze czynić w sabat.

13. Wtedy rzekł człowiekowi: Wyciągnij swoją rękę; a on wy­ciągnął, i stała się zdrowa jak druga.

14. A gdy wyszli faryzeusze naradzali się przeciwko Niemu, jakby Go stracić.

15. Ale Jezus to poznał, i odszedł stamtąd, a szło za Nim wie­le ludu, i uzdrowił ich wszyst­kich,

16. I skarcił ich, aby Go nie ujawniali.

17. Aby się wypełniło, co powiedziano przez proroka Izajasza, mówiącego:

18. Oto mój sługa, którego wybrałem, mój umiłowany, w któ­rym ma upodobanie moja dusza; położę mojego Ducha na Nim, a On oznajmi sąd narodom;

19. Nie będzie się spierał, ani nie będzie krzyczał, i nikt na ulicach nie usłyszy Jego głosu;

20. Trzciny nadłamanej nie dołamie, a lnu tlącego się nie za­gasi, aż doprowadzi sąd do zwycięstwa;

21. A w imieniu Jego narody będą pokładać nadzieję.

IV. 22. Wtedy przyprowadzono do Niego opętanego, który był ślepy i niemy; i uzdrowił go, tak że ślepy i niemy mówił i widział.

23. I zdumiał się cały lud, i mówili: Czy nie jest to syn Dawida?

24. Ale faryzeusze, słysząc to, powiedzieli: Ten nie wygania demonów jak tylko przez Belzebuba, księcia demonów.

V. 25. Lecz Jezus, znając ich myśli, rzekł im: Każde królestwo, rozdwojone samo w so­bie, pustoszeje, i każde miasto albo dom, rozdwojony sam w sobie, nie ostoi się.

26. A jeśli szatan szatana wy­gania, jest sam z sobą w rozdwoje­niu; jak więc ostoi się jego kró­lestwo?

27. A jeśli ja przez Belzebuba wyganiam demony, synowie wasi przez kogo wyganiają? Dlatego oni będą waszymi sędziami.

28. A jeśli ja Duchem Bożym wyganiam demony, wtedy przy­szło do was Królestwo Boże.

29. Albo jak może ktoś wejść do domu mocarza i rzeczy jego zagrabić, jeśli najpierw nie zwiąże mocarza? Dopiero wtedy może ograbić jego dom.

30. Kto nie jest ze mną, jest prze­ciwko mnie, i kto nie zbie­ra ze mną, rozprasza.

VI. 31. Dlatego powiadam wam: Wszelki grzech i bluźnierstwo będzie ludziom odpuszczone; ale bluźnierstwo przeciw­ko Duchowi Świętemu nie bę­dzie ludziom odpuszczone.

32. I ktokolwiek rzekłby słowo przeciwko Synowi Człowie­czemu, będzie mu odpuszczone; ale kto mówił by przeciwko Du­chowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone, ani w tym wieku, ani w tym mającym nadejść.

VII. 33. Ale zróbcie dobre drzewo, to i owoc jego będzie dobry; a zróbcie drzewo złe, to i owoc jego będzie zły; albowiem z owocu bywa poznane drzewo.

34. Plemię żmij! Jak możecie mówić dobre rzeczy, będąc złymi? Gdyż z obfitości serca, mówią usta.

35. Dobry człowiek z dobre­go skarbu serca wydobywa dobre rze­czy, a zły człowiek ze złego skarbu wydobywa złe rze­czy.

36. Ale powiadam wam, że z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzieliby ludzie, zdadzą spra­wę w dniu sądu;

37. Albowiem ze słów swoich będziesz usprawiedliwiony, i ze słów swoich będziesz osądzo­ny.

VIII. 38. Wtedy odpowiedzieli niektórzy z uczonych w Piśmie i z faryzeuszy, mówiąc: Nau­czycielu! Chcemy od Ciebie zobaczyć znak.

39. A On odpowiadając, rzekł im: Pokolenie złe i cudzołożne szuka znaku; ale znak nie zostanie mu dany, chyba że znak proroka Jonasza.

40. Albowiem jak Jonasz był w brzuchu wielkiej ryby trzy dni i trzy noce, tak będzie Syn Człowieczy w sercu ziemi trzy dni i trzy noce.

41. Mężowie z Niniwy staną na sądzie z tym pokoleniem i potę­pią go, bo upamiętali się wskutek kazania Jonasza; a oto tutaj ktoś więcej niż Jonasz.

42. Królowa z południa stanie na sądzie z tym pokoleniem i potępi go; bo przyszła z krańców ziemi, aby słuchać mądrości Salomona; a oto tu ktoś więcej niż Salomon.

43. A gdy nieczysty duch wyjdzie z człowieka, chodzi po miejscach suchych, szukając odpoczynku, ale nie znajduje.

44. Wtedy mówi: Wrócę do swojego do­mu, skąd wyszedłem; i przychodząc znajduje go niezajętym, zamiecionym, i przyozdo­bionym.

45. Wtedy idzie, i bierze z so­bą siedem innych duchów gor­szych od siebie, i wchodząc mieszka tam; i bywa ostatni stan tego człowieka gorszy, niż pierwszy. Tak też i będzie z tym złym pokoleniem.

IX. 46. A gdy On mó­wił jeszcze do ludu, oto matka i Jego bracia stali na zewnątrz szukając sposobności, by z Nim porozmawiać.

47. I rzekł Mu ktoś: Oto matka Twoja i bracia Twoi stoją przed domem, i chcą z Tobą rozmawiać.

48. A On odpowiadając, rzekł temu, co Mu to powiedział: Kto jest moją matką? I kto jest moimi braćmi?

49. I wyciągnął swoją rękę ku swoim uczniom, i rzekł: Oto moja matka i moi bracia!

50. Albowiem ktokolwiek czyniłby wolę Ojca mojego, który jest w niebiosach, ten jest moim bra­tem, i siostrą, i matką.

ROZDZIAŁ 13.

I. Podobieństwo o czworakiej roli i wyjaśnienie te­go podobieństwa l-23. II. Podobieństwo o pszenicy i kąkolu, o ziarnie gorczycy, o kwasie, o skarbie zakopanym, o perle i o nie­wodzie 24-52. III. Jezus wzgardzony w swojej oj­czyźnie 53-58.

1. A tego dnia wyszedł Jezus z domu i usiadł nad morzem.

2. I zebrało się wokół Niego mnó­stwo ludu; dlatego wstąpił do łodzi i siedział, a cały lud stał na brzegu.

3. I mówił do nich wiele w po­dobieństwach, i rzekł: Oto siewca wyszedł siać.

4. A gdy on siał, niektóre ziar­na padły koło drogi; i przyle­ciały ptaki, i zjadły je.

5. Drugie natomiast padły na miej­sca skaliste, gdzie nie miały wiele ziemi; a prędko powschodziły, dlatego że nie miały głębokiej ziemi.

6. A gdy wzeszło słońce, zostały spalone, a że nie miały korze­nia, uschły.

7. A inne padły między ciernie; ciernie wzrosły i je zadusiły.

8. A inne padły na ziemię do­brą, i wydały plon, jedne sto­krotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.

9. Kto ma uszy ku słuchaniu, niech słucha!

10. Wtedy podeszli uczniowie i rzekli Mu: Dlaczego mówisz do nich w podobieństwach?

11. A On odpowiadając, rzekł im: Wam jest dane znać taje­mnice Królestwa Niebios, ale innym nie jest dane.

12. Albowiem kto ma, temu bę­dzie dane, i będzie obfitować; ale kto nie ma, i to, co ma, bę­dzie mu zabrane.

13. Dlatego do nich mówię w podobień­stwach, bo patrząc nie wi­dzą, i słuchając nie słyszą, ani nie rozumieją.

14. I spełnia się na nich pro­roctwo Izajasza, które mówi: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie; i pa­trzeć będziecie, a nie ujrzycie;

15. Albowiem otyło serce tego lu­du, a uszami z trudem usłyszeli, a oczy swoje zmrużyli, żeby czasem oczyma nie widzieli i uszami nie słyszeli, i sercem nie zrozumieli, i nie nawrócili się, a ja żebym ich nie uzdrowił.

16. Ale oczy wasze są błogosławione, że widzą, i uszy wasze, że słyszą.

17. Bo zaprawdę powiadam wam, że wielu proroków i spra­wiedliwych pragnęło widzieć to, co wy widzicie, a nie widzieli, i słyszeć to, co słyszycie, a nie słyszeli.

18. Wy więc słuchajcie podo­bieństwa o siewcy.

19. Gdy ktokolwiek słucha słowa o Królestwie, i nie rozu­mie, przychodzi zły i porywa to, co jest zasiane w jego sercu; to jest ten kto jest posiany koło drogi.

20. A ten, który jest posiany na skalistych miejscach, to ten, który słucha słowa i zaraz je z ra­dością przyjmuje;

21. Ale nie ma w sobie korzenia, i nie jest wytrwałym; a gdy przychodzi ucisk albo prze­śladowanie dla słowa, zaraz się gorszy.

22. A ten, który jest po­siany między ciernie, to ten, który słucha sło­wa; ale troska tego świata i oszustwo bogactwa zadusza sło­wo, i staje się bezowocne.

23. A ten, który jest posiany na dobrej ziemi, to ten, który słucha sło­wa i rozumie; ten przynosi owoc, jeden przynosi stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny.

II. 24. Inne podobieństwo po­wiedział im, mówiąc: Podobne jest Królestwo Niebios czło­wiekowi, rozsiewającemu do­bre nasienie na swojej roli.

25. A gdy ludzie zasnęli, przy­szedł jego nieprzyjaciel i nasiał życicy między pszenicą, i odszedł.

26. A gdy urosło zboże i wydało owoc, wtedy pokazała się i życica.

27. A gdy przyszli słudzy gospodarza, rzekli mu: Panie! Czy nie posiałeś dobrego nasienia na swojej roli? Skąd więc ma życicę?

28. A on rzekł im: Nieprzyja­ciel to uczynił. A słudzy rzekli do niego: Czy chcesz, aby­śmy poszli i ją pozbierali?

29. A on rzekł: Nie! Abyście czasem, zbierając życicę, nie wykorzenili razem z nią i psze­nicy.

30. Pozwólcie obojgu rosnąć razem aż do żniwa; a w czasie żniw powiem żniwiarzom: Zbierzcie najpierw życicę i zwiążcie ją w snop­ki do spalenia; a pszenicę zgromadźcie do mojego spichlerza.

31. Inne podobieństwo powie­dział im, mówiąc: Podobne jest Królestwo Niebios ziarnu gorczycy, które wziął człowiek i zasiał na swojej roli.

32. Ono wprawdzie najmniejsze jest ze wszystkich nasion; ale kiedy urośnie, największe jest ze wszystkich jarzyn, i staje się drzewem, tak że ptaki nie­bieskie przylatują i robią sobie gniazda na jego gałązkach.

33. Inne podobieństwo powie­dział im: Podobne jest Króle­stwo Niebios kwasowi, który wzięła niewiasta i rozczyniła w trzech miarach mąki, aż się wszystko zakwasiło.

34. To wszystko mówił Jezus w podobieństwach do ludu, a bez podobieństwa nie mówił do nich;

35. Aby wypełniło się to, co po­wiedziano przez proroka, mó­wiącego: Otworzę w podobień­stwach swoje usta, wypowiem rzeczy skryte od założenia świata.

36. Wtedy rozpuścił lud; a gdy Jezus przyszedł do domu, przystąpili do Niego uczniowie Jego, mówiąc: Wyłóż nam podo­bieństwo o życicy na roli.

37. A On odpowiadając, rzekł im: Ten, który rozsiewa dobre nasienie, to Syn Człowieczy;

38. A rola to świat, a dobre na­sienie to synowie Królestwa, a życica to synowie złego;

39. Nieprzyjacielem, który ją rozsiał, jest diabeł, a żniwo to koniec świata, a żniwiarze to anio­łowie.

40. Jak więc zbierają życicę i palą ją w ogniu, tak będzie przy końcu tego świata.

41. Syn Człowieczy pośle swoich aniołów, a oni zbiorą z Jego Królestwa wszystkie zgor­szenia, i tych, którzy czynią niepra­wość;

42. I wrzucą ich w piec ogni­sty; tam będzie płacz i zgrzy­tanie zębów.

43. Wtedy sprawiedliwi lśnić będą jak słońce w Królestwie Ojca swojego. Kto ma uszy ku słuchaniu, niech słucha.

44. Ponownie podobne jest Króle­stwo Niebios skarbowi skry­temu w roli, który człowiek znalazł i skrył, i nim ucieszony, odchodzi, i wszystko, co ma, sprzedaje, i kupuje tę rolę.

45. Ponownie podobne jest Króle­stwo Niebios kupcowi szuka­jącemu pięknych pereł;

46. Który gdy znalazł jedną bardzo drogą perłę, odszedł i sprzedał wszystko, co miał, i ją kupił.

47. Ponownie podobne jest Kró­lestwo Niebios sieci zapuszczonej w morze, i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju;

48. A gdy ta była pełna, wy­ciągnęli ją na brzeg, a gdy usiedli, wybierali co dobre w naczynia, a co złe, wyrzucali na zewnątrz.

49. Tak będzie przy końcu świata; wyjdą aniołowie i wy­łączą złych spośród spra­wiedliwych,

50. I wrzucą ich w piec ognisty; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

51. I Jezus rzekł im: Zrozumieliście to wszystko? Rzekli Mu: Tak, Panie!

52. A On rzekł im: Dlatego każdy uczony w Piśmie, który staje się uczniem Królestwa Niebios podobny jest gospodarzowi, który wyciąga ze swojego skarbca nowe i stare rzeczy.

III. 53. I stało się, gdy Jezus dokończył tych podobieństw, że odszedł stamtąd.

54. I przyszedł do swojej ojczyzny, i nauczał w ich synagodze, tak że bardzo zdumie­wali się i mówili: Skąd u Niego ta mądrość i ta moc?

55. Czy nie jest to syn cieśli? Czy Jego matki nie nazywają Ma­rią, a Jego braci Jakubem i Józefem, i Szymonem, i Judą?

56. A Jego siostry czy wszyst­kie nie są u nas? Skąd więc ma to wszystko?

57. I gorszyli się z Niego; ale Jezus rzekł im: Nigdzie nie jest prorok wzgardzony, chyba tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu.

58. I nie uczynił tam wielu cu­dów z powodu ich niedowiarstwa.

ROZDZIAŁ 14.

I. Ścięcie Jana Chrzciciela l-14. II. Nakarmienie pięciu tysięcy ludu pięcioma chlebami 15-22. III. Jezus chodzi po morzu 23-36.

1. W tym czasie usłyszał tetrarcha Herod wieść o Jezusie.

2. I rzekł swoim sługom: To jest Jan Chrzciciel; on to zmar­twychwstał, i dlatego dzieją się przez niego cuda.

3. Albowiem Herod, pojmał Jana, związał go i wtrącił do więzienia z powodu Herodiady, żony Filipa, swojego brata.

4. Bo Jan mówił mu: Nie wolno ci jej mieć.

5. I chciał go zabić, ale bał się ludu; albowiem mieli go za proroka.

6. A gdy obchodzono dzień narodzenia Heroda, tańczyła córka Herodiady pośrodku go­ści, i podobała się Herodowi.

7. Dlatego pod przysięgą, obiecał jej dać, cokolwiek by zażądała.

8. A ona będąc wcześniej na­mówiona przez swoją matkę, rzekła: Daj mi tu na misie gło­wę Jana Chrzciciela.

9. I zasmucił się król; ale z powodu przysięgi i z powodu współbiesiadni­ków kazał jej dać.

10. Posłał więc i ściął Jana w więzieniu.

11. I przyniesiono jego głowę na misie, i oddano dziewczynce, i odniosła ją swojej matce.

12. I przyszli jego uczniowie, i wzięli ciało i pogrzebali je, a odchodząc, powiedzieli Je­zusowi.

13. Gdy Jezus to usłyszał, wycofał się stamtąd w łodzi na miejsce puste, na osobność; a lud słysząc o tym, szedł pieszo za Nim z miast.

14. A gdy Jezus wyszedł, ujrzał mnóstwo ludu, zlitował się nad nim, i uzdrawiał chorych.

II. 15. A gdy nadszedł wieczór, przystąpili do Niego Jego uczniowie, mówiąc: To miejsce jest puste, a godzina już przeminęła; roz­puść ten lud, aby odszedł do miasteczek, aby kupili sobie ży­wności.

16. A Jezus rzekł im: Nie ma po­trzeby aby odeszli; dajcie wy im jeść.

17. Ale oni rzekli Mu: Mamy tu tylko pięć chlebów i dwie ryby.

18. A On rzekł: Przynieście mi je tutaj.

19. I rozkazał ludowi usiąść na trawie, i wziął pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w górę ku niebu, błogosławił, a łamiąc dawał chleby uczniom, a uczniowie ludowi.

20. I jedli wszyscy i byli nasyceni; i zebrali, to co zbywało, dwanaście pełnych koszów kawałków.

21. A tych, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężów, oprócz niewiast i dzieci.

22. I zaraz przymusił Jezus swoich uczniów, aby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugą stronę, podczas gdy On rozpuści lud.

III. 23. A gdy rozpuścił lud, wstąpił na górę na osobność aby się modlić; a gdy nastał wieczór był tam sam.

24. A łódź będąc już na środ­ku morza, była miotana przez fale; albowiem wiatr był przeciwny.

25. A o czwartej straży nocnej, przyszedł do nich Jezus, idąc po morzu.

26. I ujrzeli Go uczniowie chodzącego po morzu, i przestraszyli się, mówiąc: To jest zjawa! A ze strachu krzyknęli.

27. Lecz zaraz Jezus rzekł do nich, mówiąc: Ufajcie! To ja jestem, nie bójcie się!

28. A Piotr odpowiadając, rzekł Mu: Panie! Jeśli to jesteś Ty, każ mi przyjść do siebie po wodzie.

29. A On rzekł: Przyjdź! A Piotr wystąpił z łodzi, i idąc po wodzie, przyszedł do Jezusa.

30. Ale widząc gwałto­wny wiatr, zląkł się; i gdy zaczął to­nąć, zawołał, mówiąc: Panie, ratuj mnie!

31. A Jezus zaraz wyciągnął rękę, uchwycił go i rzekł mu: O małej wiary! Dlaczego zwątpiłeś?

32. I gdy weszli do łodzi, wiatr uciszył się.

33. A ci, którzy byli w łodzi, przystąpili i oddali Mu pokłon, mówiąc: Zaprawdę jesteś Synem Bożym.

34. A gdy przeprawili się, przy­szli do ziemi Genezaret.

35. I poznali Go mężowie z tego miejsca, i posłali wieść do całej okolicznej krainy; i przyniesiono do Niego wszystkich, którzy się mieli źle.

36. I prosili Go, aby mogli tylko dotknąć się skraju Jego szaty; a ci którzy dotknęli się, zostali uzdrowieni.

ROZDZIAŁ 15.

I. Czy należy bardziej przestrzegać przykazań Bożych, czy też ludzkich? 1-20. II. Niewiasta kananejska 21-31. III. Nakarmienie siedmioma chlebami czterech tysięcy ludzi 32-39.

1. Wtedy przystąpili do Jezusa uczeni w Piśmie i faryzeusze z Jerozolimy, mówiąc:

2. Dlaczego Twoi uczniowie przekraczają tradycję starszych? Albo­wiem nie umywają swoich rąk, gdy mają jeść chleb.

3. A On odpowiadając, rzekł im: Dlaczego i wy przekraczacie przykazanie Boże dla swojej tradycji?

4. Albowiem Bóg przykazał, mówiąc: Czcij ojca swojego i ma­tkę; i: Kto złorzeczy ojcu albo matce, niech poniesie śmierć.

5. Ale wy mówicie: Kto rzekłby ojcu albo matce: To znaczy, to co się tobie ode mnie jako pomoc należy, jest darem ofiarnym; ten nie potrzebuje czcić swojego ojca lub swojej matki.

6. I unieważniliście przykazania Boże dla swojej tradycji.

7. Obłudnicy! Dobrze prorokował o was Izajasz, mówiąc:

8. Lud ten przybliża się do mnie swoimi ustami, i czci mnie swoimi wargami; ale serce ich dalekie jest ode mnie.

9. Lecz na próżno mnie czczą, ucząc nauk, które są nakazami ludzkimi.

10. I zawołał do siebie lud, i rzekł im: Słuchajcie i rozumiej­cie.

11. Nie to, co wchodzi do ust, kala człowieka; ale to co wycho­dzi z ust, to kala człowieka.

12. Wtedy przystąpili Jego uczniowie i rzekli Mu: Wiesz, że faryzeusze, słysząc te słowa, zgorszyli się?

13. A On odpowiadając, rzekł: Każdy krzew, którego nie sa­dził Ojciec mój niebieski, będzie wy­korzeniony.

14. Zostawcie ich; oni są śle­pymi przewodnikami ślepych, a jeśli ślepy prowadzi ślepego, obydwaj wpadną w dół.

15. A Piotr odpowiadając, rzekł Mu: Wyjaśnij nam to podo­bieństwo.

16. A Jezus rzekł: To i wy jeszcze nie rozumiecie?

17. Jeszcze nie rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, idzie do żołądka i zostaje wydalane do ustępu?

18. Ale co wychodzi z ust, to pochodzi z serca, i to kala człowieka.

19. Albowiem z serca pocho­dzą złe myśli, zabójstwa, cudzo­łóstwa, nierząd, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa.

20. To jest to, co kala człowie­ka; ale jeść nie umytymi rękoma to nie kala człowieka.

II. 21. I Jezus wyszedł stamtąd, i odszedł w strony Tyru i Sydonu.

22. I oto niewiasta kananejska z tamtego regionu wyszła i wołała do Niego mówiąc: Zmi­łuj się nade mną, Panie, synu Dawida! Córka moja jest ciężko dręczona przez demona.

23. A On jej nie odpowiedział ani słowa. I przystąpili Jego uczniowie, prosząc Go i mówiąc: Odpraw ją, bo woła za na­mi.

24. A On odpowiadając, rzekł: Jestem posłany tylko do owiec, które zginęły z domu Izraela.

25. Lecz ona podeszła i oddała Mu pokłon, mówiąc: Panie, ratuj mnie!

26. A On odpowiadając, rzekł: Niedobrze jest brać chleb dzieci i rzucać szczeniętom.

27. A ona rzekła: Tak Pa­nie! Ale i szczenięta jedzą okruchy, które padają ze stołu ich panów.

28. Wtedy Jezus odpowiadając, rzekł jej: O niewiasto! Wiel­ka jest twoja wiara; niech ci stanie się, jak chcesz. I uzdro­wioną została córka jej od tej godziny.

29. A Jezus poszedł stam­tąd, i przyszedł nad morze Galilejskie, i wstąpił na górę, i usiadł tam.

30. I przyszło do Niego wiele ludu, mając ze sobą chromych, ślepych, niemych, kalekich i wielu innych, i kładli ich u nóg Jezusa; i uzdrawiał ich.

31. Tak, że lud zdumiewał się, widząc, że niemi mówią, uło­mni są uzdrowieni, chromi cho­dzą, a ślepi widzą; i wielbili Bo­ga Izraela.

III. 32. A Jezus, wezwał swoich uczniów, i rzekł: Żal mi tego ludu; albowiem są już ze mną trzy dni, i nie mają co jeść, a nie chcę ich rozpuścić głodnych, by czasem nie pomdleli w drodze.

33. I rzekli Mu Jego uczniowie: Skąd weźmiemy tyle chleba na pustyni, aby nasycić takie mnóstwo ludu?

34. I Jezus rzekł im: Ile ma­cie chlebów? A oni rzekli: Sie­dem i trochę rybek.

35. I kazał ludowi usiąść na ziemi.

36. I wziął siedem chle­bów i ryby, złożył dziękczynienie, łamał i dawał swoim uczniom, a uczniowie ludowi.

37. I jedli wszyscy i byli nasyceni, i zebrali, to co zbywało z kawałków, siedem pełnych koszów.

38. A było tych, którzy jedli, cztery tysiące mężów, oprócz niewiast i dzieci.

39. I gdy rozpuścił lud, wszedł do łodzi, i przybył w granice Magdali.

ROZDZIAŁ 16.

I. Pan karci tych, którzy żądają znaku 1-4. II Karze się wystrzegać kwasu faryzeuszy 5-12. III. Pyta uczniów za kogo Go uważają 13-20. IV. Mówi o swojej śmierci 21-23. V. Karze wstępować w swoje ślady 24-28.

1. I przystąpili faryzeusze i saduceusze, a kusząc Go prosili, aby im pokazał znak z nieba.

2. A On odpowiadając, rzekł im: Gdy jest wieczór, mówicie: Będzie pogoda, bo niebo się czer­wieni;

3. A rano: Dziś będzie niepo­goda, albowiem niebo czerwieni się po­chmurnie. Obłudnicy! Oblicze nieba umiecie rozpozna­wać, a znaków tych czasów nie możecie.

4. Pokolenie złe i cudzołożne szuka znaku; a znak nie będzie mu da­ny, chyba że znak proroka Jonasza. I opuścił ich, i odszedł.

II. 5. I gdy uczniowie Jego przeprawili się na drugą stronę, zapomnieli wziąć chleba.

6. A Jezus rzekł im: Patrzcie i strzeżcie się kwasu faryzeu­szy i saduceuszy.

7. A oni rozważali to między sobą, mówiąc: Nie wzięliśmy chleba.

8. A Jezus poznając to, rzekł im: Dlaczego rozważacie między sobą, o małej wiary, że nie macie chleba?

9. Jeszcze tego nie rozumiecie, ani nie pamiętacie o pięciu chlebach dla pięciu tysięcy ludzi, i ile koszów zebraliście?

10. Ani o siedmiu chlebach dla czterech tysięcy ludzi, i ile koszów zebraliście?

11. Jak to? Nic nie rozumiecie, że wam nie o chlebie powiedziałem, mówiąc, abyście się strzegli kwasu faryzeuszy i saduceu­szy?

12. Wtedy zrozumieli, że nie mówił, aby strzegli się kwasu chlebowego, ale nauki faryzeuszy i saduceuszy.

III. 13. A gdy Jezus przyszedł w strony Cezarei Filipowej, py­tał swoich uczniów, mówiąc: Kim jest według ludzi Syn Człowieczy?

14. A oni rzekli: Jedni Janem Chrzcicielem, a drudzy Eliaszem, a inni Jeremiaszem, albo jednym z proroków.

15. Rzekł im: A wy mówicie, że kim?

16. A odpowiadając Szymon Piotr, rzekł: Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego.

17. I odpowiadając Jezus, rzekł mu: Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony! Bo nie ciało i krew objawiły ci to, ale Ojciec mój, który jest w niebie.

18. A Ja ci też mówię, że ty jesteś Piotr; a na tej skale zbu­duję mój Kościół, a bramy pie­kła go nie przemogą;

19. I dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwią­żesz na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek roz­wiążesz na ziemi, będzie roz­wiązane i w niebie.

20. Wtedy przykazał swoim uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Jezusem Chrystusem.

IV. 21. Odtąd Jezus zaczął pokazywać swoim uczniom, że musi pójść do Jerozolimy, i wiele wycierpieć od starszych i od arcykapłanów, i od uczonych w Piśmie, i być zabity, a trzeciego dnia zmar­twychwstać.

22. I wziął Go Piotr na stronę, i zaczął Go karcić, mówiąc: Zmiłuj się sam nad sobą, Panie! Nie przyjdzie to na Ciebie.

23. A On obrócił się i rzekł Piotrowi: Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem; albowiem ty, nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co jest ludzkie.

V. 24. Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli ktoś chce iść za mną, niech zaprze się samego sie­bie, i weźmie swój krzyż, i niech idzie za mną.

25. Bo kto chce duszę swoją zachować, straci ją; a kto stra­ci duszę swoją dla mnie, znaj­dzie ją.

26. Albowiem co pomoże człowiekowi, choćby cały świat po­zyskał, a na duszy swojej poniósł szko­dę? Albo co da w zamian człowiek za swoją duszę?

27. Albowiem Syn Człowie­czy przyjdzie w chwale Ojca swojego ze swoimi aniołami, i wtedy odda każdemu według jego czynów.

28. Zaprawdę powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, dopóki nie ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w swoim Królestwie.

ROZDZIAŁ 17.

I. Przemienienie Chrystusa Pana l-13. II. Chrystus uzdrawia lunatyka 14-21. III. Zapowiada swoją śmierć 22-23. IV. Płaci podatek za siebie i za Piotra 24-27.

1. A po sześciu dniach wziął Jezus Piotra, Jakuba i Jana, jego brata, i wprowadził ich na wysoką górę na osobność.

2. I przemienił się przed nimi, i rozjaśniło się Jego oblicze, jak słońce, a szaty Jego stały się białe, jak światło.

3. I oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz z Nim rozmawiający.

4. A Piotr odpowiadając, rzekł do Jezusa: Panie! Dobrze nam tu być; jeśli chcesz, zrobimy tu trzy namioty: Tobie jeden, Mojżeszowi jeden, i Eliaszowi jeden.

5. A gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlisty zacienił ich; i oto odezwał się głos z obłoku mówiący: Ten jest Syn mój umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie.

6. Słysząc to uczniowie, upadli na swoją twarz i bardzo się bali.

7. A gdy podszedł Jezus, dotknął się ich i rzekł: Wstańcie i nie bójcie się.

8. A oni podnieśli swoje oczy, i nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.

9. A gdy zstępowali z góry, przykazał im Jezus, mówiąc: Nikomu nie mówcie o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie.

10. I pytali Go uczniowie Jego, mówiąc: Dlaczego więc uczeni w Piśmie mówią, że Eliasz ma przyjść najpierw?

11. A Jezus odpowiadając, rzekł im: Eliasz istotnie przyj­dzie najpierw i wszystko naprawi;

12. Ale powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie pozna­li go, ale zrobili z nim, co tylko chcieli; tak i Syn Człowieczy ma cierpieć przez nich.

13. Wtedy ucznio­wie zrozumieli, że mówił do nich o Janie Chrzcicielu.

II. 14. I gdy przyszli do ludu, przystąpił do Niego człowiek, który upadł przed Nim na ko­lana,

15. I rzekł: Panie! Zmiłuj się nad moim synem; bo jest lunatykiem, i bardzo cierpi; bo często wpada w ogień, i często w wodę.

16. I przyprowadziłem go do Twoich uczniów, ale nie mogli go uzdrowić.

17. A Jezus odpowiadając, rzekł: O przewrotny rodzie i bez wiary! Jak długo będę z wami? Jak długo będę was musiał ścierpieć? Przynieście mi go tutaj.

18. I zgromił go Jezus; i wy­szedł z niego demon, i uzdro­wiony został młodzieniec od tej godziny.

19. Wtedy przystąpili uczniowie do Jezusa na osobności, i rzekli Mu: Dlaczego my nie mogliśmy go wygnać?

20. A Jezus rzekł do nich: Z powodu waszego niedowiarstwa; zapra­wdę bowiem powiadam wam: Jeśli macie wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: Przenieś się stąd na tamto miej­sce, i przeniesie się, a nic nie będzie niemożliwego dla was.

21. Ale ten rodzaj nie wycho­dzi, tylko przez modlitwę i post.

III. 22. A gdy przebywali w Galilei, Jezus rzekł do nich: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi,

23. I zabiją Go, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. I bardzo się zasmucili.

IV. 24. A gdy przyszli do Kapernaum, przystąpili do Piotra ci, którzy pobierają podatek, i rzekli: Czy nauczyciel wasz nie płaci podatku?

25. Rzekł: Tak. I gdy wcho­dził do domu, uprzedził go Jezus, mówiąc: Co ci się zdaje, Szy­monie? Królowie ziemscy od kogo biorą cło albo podatek? Od swoich synów, czy od ob­cych?

26. Piotr rzekł Mu: Od obcych. Jezus mu rzekł: A więc synowie są wolni.

27. Jednak, abyśmy ich nie zgorszyli, idź nad morze i zarzuć haczyk, a rybę, którą najpierw wyciągniesz, weź, i gdy otwo­rzysz jej pyszczek, znajdziesz stater, weź go, i daj im za mnie i za siebie.

ROZDZIAŁ 18.

I. Kto jest większy w Królestwie Bożym 1-11. II. O odpuszczaniu win 12-22. III. Przykład tego 23-35.

1. Tej godziny przystąpili uczniowie do Jezusa, mówiąc: Kto więc jest większy w Królestwie Niebios?

2. I przywołał Jezus dzie­cię, i postawił je pośród nich,

3. I rzekł: Zaprawdę powia­dam wam: Jeśli się nie nawróci­cie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.

4. Kto więc uniży się jak to dziecię, ten jest większy w Kró­lestwie Niebios.

5. A kto by przyjął jedno takie dzie­cię w moim imieniu, mnie przyjmuje.

6. Kto natomiast zgorszyłby jednego z tych małych, którzy we mnie wierzą, pożyteczniej by­łoby mu, aby zawieszono kamień młyński u jego szyi, i utopio­no go w głębinie morskiej.

7. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, ale biada temu człowiekowi, przez którego przychodzi zgorszenie!

8. Dlatego jeśli twoja ręka albo twoja noga gorszy cię, odetnij ją i odrzuć od siebie; lepiej jest tobie wejść do życia chromym albo ułomnym, niż mając dwie ręce albo dwie nogi, zostać wrzuco­nym w ogień wieczny.

9. I jeśli cię oko twoje gorszy, wyłup je i odrzuć od siebie; lepiej jest tobie wejść do życia z jednym okiem, niż z dwojgiem oczu, być wrzuconym w ogień piekielny.

10. Patrzcie, abyście nie gar­dzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam, że aniołowie ich w niebiosach za­wsze patrzą na oblicze Ojca mo­jego, który jest w niebie.

11. Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby zbawić to, co zginęło.

II. 12. Co się wam zdaje? Gdyby jakiś człowiek miał sto owiec, a zabłąkałaby się jedna z nich, czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu w górach, i nie pójdzie szukać zabłąkanej?

13. A jeśli zdarzy się mu ją znaleźć, zaprawdę powiadam wam, że się z niej bardziej radu­je, niż z owych dziewięćdziesięciu dziewięciu, które nie zabłądziły.

14. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, aby zginął jeden z tych małych.

15. A jeśli zgrzeszyłby prze­ciwko tobie twój brat, idź, upo­mnij go między sobą a nim; jeśli usłuchałby ciebie, pozyskałeś swojego brata.

16. Jeśli jednak nie usłuchałby, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, aby na ustach dwóch albo trzech świadków oparte było każde słowo.

17. A jeśli nie usłuchałby ich, powiedz zborowi; a jeśli nie usłuchałby zbo­ru, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik.

18. Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w niebie; a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.

19. Ponownie powiadam wam: Gdyby dwaj z was zgodzili się w każdej sprawie na ziemi, wszyst­ko, o co byście prosili, stanie się wam od Ojca mojego, który jest w niebie.

20. Albowiem gdzie są dwaj al­bo trzej zgromadzeni w mo­je imię, tam jestem pośrodku nich.

21. Wtedy Piotr przystąpił do Niego, i rzekł: Panie! Ile razy, jeżeli brat mój przeciwko mnie zgrzeszy, mam mu odpuścić? Czy aż do siedmiu razy?

22. I Jezus rzekł mu: Mówię ci: Nie do siedmiu razy, ale aż do siedemdziesiąt razy siedem.

III. 23. Dlatego podobne jest Królestwo Niebios królowi, który chciał rozliczyć się ze swoimi słu­gami.

24. A gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono do niego jednego, który był winien dziesięć tysięcy talentów.

25. A gdy nie miał z czego oddać, kazał go jego pan sprzedać, i jego żonę, i dzieci, i wszystko, co miał, i oddać dług.

26. Upadł więc sługa, i po­kłonił się mu, mówiąc: Panie! Miej cierpliwość nade mną, a oddam ci wszystko.

27. I użalił się pan tego sługi, uwolnił go, i odpuścił jemu dług.

28. A wyszedł ów sługa, i spotkał jednego z tych, co z nim służyli, który był mu wi­nien sto denarów; porwał i dusił go, mówiąc: Oddaj mi, co jesteś winien.

29. Padł więc współsługa do jego nóg, i prosił go, mówiąc: Miej cierpliwość nade mną, a oddam ci wszystko.

30. Lecz on nie chciał, ale po­szedł i wrzucił go do więzie­nia, żeby oddał, co był winien.

31. Ujrzeli więc jego współsłudzy, co się stało, i zasmucili się bardzo, poszli i oznaj­mili swojemu panu wszystko, co się stało.

32. Wtedy zawołał go jego pan, i rzekł mu: Sługo zły! Cały dług tobie odpuściłem dlatego, że mnie prosiłeś;

33. Czy i ty nie powinieneś zlitować się nad swoim współsługą, tak jak ja zlitowałem się nad tobą?

34. I rozgniewał się jego pan, oddał go strażnikom wiezienia, żeby od­dał to wszystko, co był mu wi­nien.

35. Tak i Ojciec mój niebieski wam uczyni, jeśli nie odpuścicie swojemu bratu z waszych serc jego przewinień.

ROZDZIAŁ 19.

I. Chrystus Pan uzdrawia wielu l-6. II. Mówi z faryzeuszami o małżeństwie 7-12. III. Przyjmuje dzieci, które do Niego przynoszą. 13-15. IV. Rozmawia z bogatym młodzieńcem 16-26. V. Obiecuje nagrodę tym, którzy dla Niego opuszczają rzeczy doczesne 27-30.

1. I stało się, gdy dokończył Jezus tych mów, że odszedł z Galilei, i przyszedł w grani­ce Judzkie z za Jordanu.

2. I szły za Nim tłumy ludu, i tam ich uzdrawiał.

3. I przyszli do Niego fary­zeusze, kusząc Go i mówiąc Mu: Czy wolno człowiekowi oddalić swoją żonę z każdej przyczyny?

4. A On odpowiadając, rzekł im: Czy nie czytaliście, że Stworzy­ciel na początku mężczyzną i niewiastą ich uczynił?

5. I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i złączy się ze swoją żoną, i będą dwoje jednym ciałem?

6. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co więc Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza.

II. 7. Rzekli Mu: Dlaczego więc Mojżesz rozkazał dać list roz­wodowy i ją oddalić?

8. Rzekł im: Mojżesz z powodu za­twardziałości waszego serca do­puścił wam oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było.

9. Ale powiadam wam: Ktokolwiek oddaliłby swoją żonę oprócz przyczyny nierządu, i inną by pojął, cudzołoży; a kto oddaloną pojąłby, cudzołoży.

10. Rzekli Mu Jego uczniowie: Jeśli taka jest sprawa męża z żo­ną, niedobrze jest się żenić,

11. A On rzekł im: Nie wszys­cy pojmują te słowa, ale ci, którym to dano.

12. Albowiem są eunuchowie, którzy się takimi z łona matki naro­dzili, są też eunuchowie, którzy przez ludzi zostali eunuchami; są też eunuchowie, którzy się sami uczynili eunuchami dla Królestwa Niebios. Kto może pojąć, niech pojmuje!

III. 13. Wtedy przyno­szono dzieci, aby wkładał na nie ręce i modlił się; ale uczniowie skarcili ich.

14. Lecz Jezus rzekł: Dopuśćcie dzieci i nie zabraniajcie im do mnie przychodzić; albowiem takich jest Królestwo Niebios.

15. A po włożeniu na nich rąk, wyruszył stamtąd.

IV. 16. I oto podszedł do Niego jeden i rzekł Mu: Nauczycielu do­bry! Co dobrego mam czynić, abym miał życie wieczne?

17. Ale On mu rzekł: Czemu nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden, Bóg. A jeśli chcesz wejść do życia, przestrzegaj przykazań.

18. Rzekł Mu: Jakich? A Jezus rzekł: Tych: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa;

19. Czcij twojego ojca i matkę, i: Będziesz miłować swojego bliźniego, jak samego siebie.

20. Rzekł Mu młodzieniec: Tego wszystkiego przestrzegałem od swojej młodości; czego mi jeszcze brakuje?

21. Jezus mu rzekł: Jeśli chcesz być doskonałym, idź, sprzedaj swoje majętności, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; i przyjdź tutaj, a idź za mną.

22. A gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł smutny; albo­wiem miał wiele majętności.

23. Jezus natomiast rzekł swoim uczniom: Zaprawdę powiadam wam, że bogaty z trudnością wejdzie do Królestwa Niebios.

24. A nadto powiadam wam: Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho od igły, niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego.

25. Gdy usłyszeli to Jego uczniowie, bardzo się zdumieli, mó­wiąc: Kto więc może być zba­wiony?

26. A Jezus spojrzał na nich i rzekł im: U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe.

V. 27. Wtedy odpowiadając Piotr, rzekł Mu: Oto my opuści­liśmy wszystko i poszliśmy za Tobą; co za to mieć będziemy?

28. A Jezus rzekł im: Zapraw­dę powiadam wam, że wy, któ­rzy za mną poszliście, przy odro­dzeniu, gdy usiądzie Syn Czło­wieczy na tronie swojej chwały, usiądziecie i wy na dwunastu tronach, sądząc dwanaście po­koleń Izraela.

29. I każdy, kto by opuścił do­my, albo braci, albo siostry, al­bo ojca, albo matkę, albo żonę, albo dzieci, albo rolę dla mojego imie­nia, stokrotnie tyle weźmie, i życie wieczne odziedziczy.

30. A wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.

ROZDZIAŁ 20.

I. Podobieństwo o winnicy l-16. II. Jezus mówi o swojej śmierci 17-19. III. Prośba matki synów Zebedeusza 20-28. IV. Uzdrowienie dwóch ślepych 29-34.

1. Albowiem podobne jest Królestwo Niebios gospodarzowi, który bardzo rano wyszedł najmować robotników do swojej winnicy.

2. A zgodził się z robotni­kami na denara dziennie, i posłał ich do swojej winnicy.

3. I gdy wyszedł około trzeciej godziny, ujrzał innych, którzy stali na rynku bezczynnie,

4. I rzekł im: Idźcie i wy do winnicy, a sprawiedliwie dam wam.

5. I oni poszli. Ponownie wyszedł­ około szóstej i dziewiątej godziny, i podobnie uczynił.

6. A gdy wyszedł około jede­nastej godziny, znalazł innych, którzy stali bezczynnie, i rzekł im: Dlaczego cały dzień stoicie bezczynnie?

7. Rzekli mu: Bo nas nikt nie wynajął. Rzekł im: Idźcie i wy do winnicy, a według sprawiedliwości weźmiecie.

8. A gdy nadszedł wieczór, rzekł pan winnicy swojemu zarządcy: Zawołaj robotników i daj im zapłatę, zaczynając od osta­tnich aż do pierwszych.

9. I gdy przyszli ci, którzy o jedenastej godzinie zostali wynaję­ci, wzięli po denarze.

10. Gdy natomiast przyszli pierwsi, sądzili, że więcej wezmą; ale i oni wzięli po denarze.

11. A gdy wzięli, zaczęli szemrać przeciwko gospodarzowi,

12. Mówiąc: Ci ostatni pracowali jedną godzinę, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i upał.

13. A on odpowiadając, rzekł jednemu z nich: Przyjacielu! Nie czynię ci krzywdy; czy nie zgodziłeś się ze mną na denara?

14. Bierz co twoje i idź; chcę bowiem temu ostatniemu dać, jak i tobie.

15. Albo czy nie wolno mi czynić z tym co moje, tego co chcę? Czy oko twoje jest zazdrosne, że ja jestem dobry?

16. Tak będą ostatni pierwszy­mi, a pierwsi ostatnimi; albo­wiem wielu jest wezwanych, ale mało wybranych.

II. 17. A Jezus idąc do Jerozo­limy, wziął dwunastu uczniów na osobność w drodze, i rzekł im:

18. Oto idziemy do Jerozoli­my, a Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie, i osądzą Go na śmierć,

19. I wydadzą Go poganom na pośmiewisko i na ubiczowanie, i na ukrzyżowanie; a trzecie­go dnia zmartwychwstanie.

III. 20. Wtedy przystąpiła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami, oddając Mu pokłon i prosząc Go o coś.

21. A On jej rzekł: Czego chcesz? Rzekła Mu: Powiedz, aby ci dwaj moi synowie zasiedli, jeden po prawicy Twojej, a drugi po lewicy w Królestwie Twoim.

22. Ale Jezus odpowiadając, rzekł: Nie wiecie, o co prosicie; czy możecie pić kielich, który ja będę pił? I chrztem, którym ja się chrzczę, być ochrzczeni? Rzekli Mu: Możemy.

23. I rzekł im: Kielich mój wprawdzie pić będziecie, i chrztem, którym się ja chrzczę, ochrzczeni będziecie; ale siedzieć po mojej prawicy i po mojej lewicy nie moja to rzecz dać, ale będzie dane tym, którym jest to przygotowane przez Ojca mojego.

24. A gdy to usłyszało owych dziesięciu, rozgniewali się na dwóch braci.

25. Ale Jezus przywołał ich, i rzekł: Wiecie, że książęta narodów panują nad nimi przemocą, a wielcy dają odczuć nad nimi swoją władzę.

26. Lecz nie tak będzie między wami; ale ktokolwiek chciałby być wielkim między wami, niech będzie sługą waszym.

27. A ktokolwiek między wami chciałby być pierwszym, niech będzie waszym niewolnikiem.

28. Tak jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służył, i aby dał życie swoje na okup za wielu.

IV. 29. A gdy wychodzili z Jerycha, szło za Nim mnóstwu ludu.

30. I oto dwaj ślepi, siedzący przy drodze, usłyszeli, że Jezus przechodził, zawołali, mówiąc: Zmiłuj się nad nami, Panie, Synu Dawida!

31. A lud skarcił ich, aby milczeli; lecz oni tym bardziej wołali, mówiąc: Zmiłuj się nad nami, Panie, Synu Dawida!

32. I Jezus stanął, zawołał ich, i rzekł: Co chcecie, abym wam uczynił?

33. Rzekli Mu: Panie! Aby otworzone zostały nasze oczy.

34. A Jezus ulitował się, i dotknął ich oczu, i zaraz przejrzały ich oczy; i szli za Nim.

ROZDZIAŁ 21.

I. Wjazd Jezusa do Jerozolimy l-11. II. Wypędzenie przekupniów ze świątyni 12-18. III. Przeklęcie figowego drzewa 19-22. IV. Rozmowa w świątyni z arcykapłanami 23-27. V. Zastosowane do nich podobieństwa 28-46.

1. I gdy przybliżyli się do Jerozolimy i przyszli do Betfage, ku Górze Oliwnej, wtedy Jezus posłał dwóch uczniów,

2. Mówiąc im: Idźcie do miasteczka, które jest przed wami, a niebawem znajdziecie oślicę uwiązaną a z nią osiołka; odwiążcie i przyprowadźcie je do mnie.

3. A jeśli ktoś, mówiłby coś wam, powiedzcie, że Pan ich potrzebuje; i zaraz je odeśle.

4. A to wszystko stało się, aby wypełniło się to, co powiedziano przez proroka, mówiącego:

5. Powiedzcie córce Syjońskiej: Oto twój Król przychodzi do ciebie, łagodny i siedzący na ośle, na źrebięciu oślicy spod jarzma.

6. I poszli uczniowie i uczynili tak, jak im rozkazał Jezus,

7. Przyprowadzili oślicę i osiołka, i włożyli na nie swoje szaty, i posadzili Go na nich.

8. A bardzo wielu z ludu słało swoje szaty na drodze, inni natomiast obcinali gałązki z drzew i słali na drodze.

9. A lud idący przed Nim i za Nim wołał, mówiąc: Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pana! Hosanna na wysokościach!

10. I gdy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto, mówiąc: Kto to jest?

11. A lud mówił: To jest Jezus, prorok z Nazaretu w Galilei.

II. 12. I Jezus wszedł do świątyni Bożej, i wygnał wszystkich sprzedających i kupujących w świątyni; poprzewracał stoły tych, co pieniądze wymieniali, i ławy sprzedających gołębie.

13. I rzekł im: Napisano: Mój Dom, będzie nazwany domem modlitwy; a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójów.

14. I przystąpili do Niego ślepi i chromi w świątyni, i uzdrowił ich.

15. A widząc arcykapłani i uczeni w Piśmie cuda, które czynił, i dzieci wołające w świątyni, i mówiące: Hosanna Synowi Dawida! Rozgniewali się,

16. I rzekli Mu: Czy słyszysz, co oni mówią? A Jezus rzekł im: Tak. Czy nigdy nie czytaliście: Z ust niemowląt i ssących zgotowałeś sobie chwałę?

17. A gdy ich opuścił, wyszedł z miasta do Betanii, i tam zanocował.

18. A rano wracając do miasta, poczuł głód.

III. 19. I ujrzał przy drodze jedno drzewo figowe, i podszedł do niego, i nie znalazł na nim nic, tylko same liście, i rzekł mu: Niech więcej nie zrodzi się z ciebie owoc na wieki. I zaraz uschło drzewo figowe.

20. A gdy ujrzeli to uczniowie, dziwili się, mówiąc: Jak szybko uschło to drzewo figowe!

21. A Jezus odpowiadając, rzekł im: Zaprawdę powiadam wam: Jeśli mielibyście wiarę, i nie wątpili, nie tylko to, co stało się z figowym drzewem, uczynicie, ale gdybyście i tej górze rzekli: Podnieś się i rzuć się w morze, to stanie się tak.

22. I wszystko, o cokolwiek prosilibyście w modlitwie, wierząc, otrzymacie.

IV. 23. A gdy On przyszedł do świątyni, przystąpili do Niego, gdy nauczał, arcykapłani i starsi ludu, mówiąc: Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał to prawo?

24. A Jezus odpowiadając, rzekł im: Spytam i ja was o je­dną rzecz, na którą jeśli mi odpowie­cie, i ja wam odpowiem, jakim prawem to czynię.

25. Skąd był chrzest Jana? Z nieba, czy z ludzi? A oni rozważali sami w sobie, mówiąc: Jeśli po­wiemy: Z nieba, powie nam: Dlaczego więc mu nie uwierzyliście?

26. Jeśli powiemy: Z ludzi, boimy się ludu; bo wszyscy mają Ja­na za proroka.

27. A odpowiadając Jezusowi, rzekli: Nie wiemy. Rzekł im i On: To i ja wam nie powiem, ja­kim prawem to czynię.

V. 28. Ale co wam się zdaje? Pewien człowiek miał dwóch synów; i gdy podszedł do pier­wszego, rzekł: Synu! Idź, pra­cuj dziś w mojej winnicy.

29. A on odpowiadając rzekł: Nie chcę, ale potem odczuł żal z tego powodu, i poszedł.

30. I gdy podszedł do drugie­go, powiedział podobnie. A on odpo­wiadając rzekł: Idę, panie! Ale nie poszedł.

31. Który z tych dwóch uczy­nił wolę ojca? Rzekli Mu: Pierwszy. Jezus rzekł im: Za­prawdę powiadam wam, że celnicy i nierządnice wyprze­dzają was do Królestwa Bożego.

32. Albowiem Jan przyszedł do was drogą sprawiedliwości, a nie uwierzyliście mu, ale celnicy i nierządnice mu uwierzyli; a wy chociaż to widzieliście, jednak nie odczuliście później żalu, aby mu uwierzyć.

33. Posłuchajcie innego podobieństwa: Był pewien gospo­darz, który zasadził winnicę, i ogrodził ją płotem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, oddał ją robotnikom, i odjechał.

34. A gdy przybliżył się czas owocowania, posłał swoje sługi do robotników, aby odebrali jego owo­ce.

35. A robotnicy, gdy pojmali jego sługi, jednego zbili, dru­giego zabili, a trzeciego ukamienowali.

36. I ponownie posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, i to samo uczynili z nimi.

37. A w końcu posłał do nich swojego syna, mówiąc: Uszanują mojego syna.

38. Lecz robotnicy, gdy ujrzeli syna, powiedzieli sobie: To jest dzie­dzic; pójdźmy, zabijmy go, a otrzymamy jego dziedzictwo.

39. I wzięli go, i wyrzuci­li go poza winnicę i zabili.

40. Gdy więc pan winnicy przyjdzie, co uczyni tym robotnikom?

41. Rzekli Mu: Marnie wygubi tych złoczyń­ców, a winnicę odda innym robotnikom, którzy we właściwym czasie oddawać mu będą owo­ce.

42. Jezus rzekł im: Czy nigdy nie czytaliście w Pismach: Kamień, który odrzucili budujący, stał się kamieniem węgielnym; Pan to sprawił i to jest godne podziwu w naszych oczach?

43. Dlatego powiadam wam, że zostanie wam zabrane Króle­stwo Boże, i dane naro­dowi, który będzie przynosił jego owoce.

44. A kto upadłby na ten ka­mień, roztrzaska się, a na kogo on upadłby, zetrze go.

45. A gdy usłyszeli arcykapłani i faryzeusze Jego podobieństwa, domyślili się, że mówił o nich;

46. I starali się Go pojmać, lecz bali się ludu, ponieważ miał Go za proroka.

ROZDZIAŁ 22.

I. Podobieństwo o weselu 1-14. II. Faryzeusze pytają o dawanie podatku Cezarowi 15-22. III. Saduceusze pytają o zmartwychwstanie 23-33. IV. Faryzeusze o najważniejszym przykazaniu w Prawie 34-40. V. Jezus pyta faryzeuszy co myślą o Chrystusie 41-46.

1. I Jezus odpowiadając, ponownie rzekł im w podobieństwach, mówiąc:

2. Podobne jest Królestwo Niebios królowi, który wypra­wił wesele swojemu synowi,

3. I posłał swoje sługi, by we­zwali zaproszonych na wesele; ale oni nie chcieli przyjść.

4. I ponownie posłał inne sługi, mówiąc: Powiedzcie zaproszo­nym: Oto przygotowałem obiad, moje woły i tuczne bydło zabito, i wszystko jest gotowe; przyjdźcie na wesele.

5. Ale oni nie dbając odeszli, jeden do swojej roli, a drugi do swojego handlu;

6. A inni pojmali jego sługi, i ich znieważyli i pozabijali.

7. Gdy król to usłyszał, roz­gniewał się, i posłał swoje wojska, wytracił owych morder­ców, a miasto ich spalił.

8. Wtedy rzekł swoim sługom: Wesele wprawdzie jest gotowe, lecz zaproszeni nie byli godni.

9. Dlatego idźcie na rozstajne drogi, i kogokolwiek znajdzie­cie, wezwijcie na wesele.

10. I wyszli owi słudzy na drogi, zgromadzili wszystkich, których znaleźli, złych i dobrych, i napełniło się wesele gośćmi.

11. A gdy wszedł król, aby się przypatrzeć gościom, zobaczył tam człowieka nie odzianego w szatę weselną.

12. I rzekł mu: Przyjacielu! Jak tu wszedłeś, nie mając szaty weselnej? A on oniemiał.

13. Wtedy rzekł król sługom: Zwiążcie jego nogi i ręce, weźcie go i wrzućcie do cie­mności zewnętrznych; tam bę­dzie płacz i zgrzytanie zębów.

14. Albowiem wielu jest we­zwanych, ale mało wybranych.

II. 15. Wtedy odeszli fa­ryzeusze i naradzali się, jakby Go usidlić w mowie.

16. I posłali do Niego swoich uczniów z herodianami, mówiąc: Nauczycielu! Wiemy, że jesteś szczery, a drogi Bożej prawdziwie uczysz, i nie troszczysz się o ni­kogo; albowiem nie patrzysz na oblicze ludzi.

17. Dlatego powiedz nam, jak Ci się wydaje? Czy wolno dawać podatek Cezarowi, czy nie?

18. Ale Jezus poznał ich zło, i rzekł: Dlaczego mnie kusicie, obłudnicy?

19. Pokażcie mi monetę podatkową; a oni podali denara.

20. I rzekł im: Czyj to jest wizerunek i napis?

21. Rzekli Mu: Cezara. Wte­dy rzekł im: Oddawajcie więc, co jest Cezara, Cezarowi, a co jest Boga, Bogu.

22. Gdy to usłyszeli, zadziwili się, opuścili Go, i odeszli.

III. 23. Tego dnia przyszli do Niego saduceusze, którzy mówią, że nie ma zmartwych­wstania, i pytali Go,

24. Mówiąc: Nauczycielu! Mojżesz powiedział: Jeżeli ktoś umrze, nie mając dzieci, to jego brat prawem powinowactwa ma pojąć jego żonę, i wzbudzić potomstwo swojemu bratu.

25. Było więc u nas siedmiu braci; pierwszy pojął żo­nę, i umarł, nie mając potom­stwa, zostawił swoją żonę swojemu bratu.

26. Podobnie drugi i trzeci, aż do siódmego.

27. A na końcu po wszystkich umarła i niewiasta.

28. Przy zmartwychwstaniu więc, którego z tych siedmiu będzie żoną, gdyż ją wszyscy mieli za żonę?

29. A odpowiadając, Jezus rzekł im: Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej.

30. Albowiem przy zmar­twychwstaniu ani się żenić, ani nie będą wychodzić za mąż, ale będą jak aniołowie Boży w nie­bie.

31. A co do zmartwychwstania, czy nie czytaliście, co zostało wam po­wiedziane przez Boga, mówiącego:

32. Ja jestem Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba. Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych.

33. A gdy lud to usłyszał, zdu­miał się nad Jego nauką.

IV. 34. Lecz gdy usłyszeli faryzeusze, że zamknął usta sa­duceuszom, zebrali się razem.

35. I spytał Go jeden z nich, nauczyciel Prawa, kusząc Go i mówiąc:

36. Nauczycielu! Jakie jest największe przykazanie w Prawie?

37. A Jezus mu rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swojego serca, i z całej swojej duszy, i z całej swojej myśli;

38. To jest pierwsze i największe przykazanie.

39. A drugie podobne jest te­mu: Będziesz miłował swojego bliźnie­go, jak samego siebie.

40. Na tych dwóch przykaza­niach opiera się całe Prawo i Prorocy.

V. 41. A gdy zebrali się faryzeusze, Jezus spytał ich,

42. Mówiąc: Co się wam wydaje o Chrystusie? Czyim jest sy­nem? Rzekli Mu: Dawida.

43. Rzekł im: Jak więc Da­wid nazywa Go w duchu Panem, mówiąc:

44. Rzekł Pan mojemu Panu: Siądź po mojej prawicy, aż po­łożę twoich nieprzyjaciół pod twoje stopy.

45. Jeśli więc Dawid nazy­wa Go Panem, jak może być Jego synem?

46. I nikt Mu nie mógł odpo­wiedzieć ani słowa, i od tego dnia, nikt nie ośmielił się Go więcej pytać.

ROZDZIAŁ 23.

I. Chrystus wykazuje złe postępowanie uczonych w Piśmie i faryzeuszy oraz ich skutki l-36. II. Groźba nad Jerozolimą 37-39.

1. Wtedy Jezus rzekł do ludu i do swoich uczniów, mówiąc:

2. Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i fary­zeusze.

3. Dlatego wszystko, cokolwiek rozkazaliby wam przestrzegać, przestrzegajcie i czyńcie, ale według czynów ich nie postępujcie; albowiem oni mówią, ale nie czynią.

4. Bo wiążą ciężkie i nieznośne brzemiona, i kładą je na ramiona ludzkie, lecz nawet swoim palcem nie chcą ich ruszyć.

5. A wszystkie czyny swoje czynią tak, aby byli widziani przez lu­dzi. Poszerzają bowiem swoje rzemyki modlitewne i przedłużają frędzle swoich płaszczów,

6. I lubią pierwsze miejsce na wieczerzach, i pierwsze krzesła w synagogach,

7. I pozdrowienia na rynkach, i aby ludzie nazywali ich: Rabbi, Rabbi!

8. Ale wy nie pozwalaj­cie nazywać siebie Rabbi; albowiem je­den jest wasz Mistrz, Chrystus; ale wy wszyscy jesteście braćmi.

9. I nikogo na ziemi nie nazy­wajcie swoim ojcem; albowiem jeden jest Ojciec wasz, który jest w niebie.

10. I nie pozwalajcie na­zywać siebie mistrzami; albowiem je­den jest wasz Mistrz, Chrystus.

11. Ale kto z was jest najwięk­szy, niech będzie waszym sługą.

12. A kto będzie siebie wy­wyższał, będzie poniżony; a kto będzie się uniżał, będzie wywyższony.

13. Lecz biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudni­cy! Albowiem zamykacie Królestwo Niebios przed ludźmi; sami nie wchodzicie, a wchodzą­cym nie dopuszczacie wejść.

14. Biada wam, uczeni w Pi­śmie i faryzeusze, obłudnicy! Albowiem pożeracie domy wdów, i to pod pozorem długich modlitw, dlatego większy wyrok otrzymacie.

15. Biada wam, uczeni w Pi­śmie i faryzeusze, obłudnicy! Albowiem obchodzicie morze i ziemię, aby jednego uczynić prozelitą, a gdy nim zo­stanie, czynicie go synem pie­kła, dwa razy takim jak wy.

16. Biada wam, ślepi wodzowie! Którzy mówicie: Kto przysiągłby na świątynię, to nic; ale kto przysiągłby na złoto w świątyni, ten jest związany przysięgą.

17. Głupi i ślepi! Albowiem co jest większe, złoto czy świą­tynia, która uświęca złoto?

18. A kto przysiągłby na ołtarz, to nic; lecz kto przysiągłby na dar, który jest na nim, ten jest zwią­zany przysięgą.

19. Głupi i ślepi! Albowiem co jest większe, dar, czy ołtarz, który uświęca dar?

20. Kto więc przysięga na oł­tarz, przysięga na niego i na wszyst­ko, co na nim jest;

21. A kto przysięga na świąty­nię, przysięga na nią i na Tego, który w niej mieszka;

22. A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na Te­go, który na nim siedzi.

23. Biada wam, uczeni w Pi­śmie i faryzeusze, obłudnicy! Albowiem dajecie dziesięcinę z mięty i z anyżu, i z kminu, a opuszcza­cie ważniejsze rzeczy w Prawie: Sąd, miłosierdzie, i wiarę; te rzeczy należy czynić, a tam­tych nie opuszczać.

24. Ślepi wodzowie! Przecedzacie komara, a połykacie wiel­błąda.

25. Biada wam, uczeni w Pi­śmie i faryzeusze, obłudnicy! Albowiem oczyszczacie to, co na zewnątrz kubka i misy, ale wewnątrz pełne są grabieży i niepowściągliwości.

26. Ślepy faryzeuszu! Oczyść najpierw to, co jest wewnątrz kubka i misy, aby i to, co jest zewnątrz, było czyste.

27. Biada wam, uczeni w Pi­śmie i faryzeusze, obłudnicy! Albowiem podobni jesteście grobom pobiela­nym, które na zewnątrz wydają się pięknymi, ale wewnątrz pełne są kości umarłych i wszelkiej nieczystości.

28. Tak i wy, zewnątrz wyda­jecie się ludziom sprawiedliwy­mi, ale wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.

29. Biada wam, uczeni w Pi­śmie i faryzeusze, obłudnicy! Albowiem budujecie groby proroków, i zdobicie nagrobki sprawiedli­wych.

30. I mówicie: Gdybyśmy żyli za dni naszych ojców, nie bylibyśmy ich wspólnikami w przelaniu krwi proroków.

31. A tak świadczycie sami przeciwko sobie, że jesteście synami tych, którzy pozabijali proroków;

32. I wy dopełnijcie miary swoich oj­ców.

33. Węże! Plemię żmij! Jak będziecie mogli ujść przed sądem ognia piekielnego?

34. Dlatego, oto ja posyłam do was proroków i mędrców, i uczonych w Piśmie, a z nich niektórych zabijecie i ukrzyżu­jecie, i niektórych ubiczujecie w swoich synagogach, i będziecie ich prześladowali od miasta do miasta;

35. Aby przyszła na was cała sprawiedliwa krew, wylana na ziemi od krwi sprawiedliwego Abla aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zabiliście między świątynią a ołtarzem.

36. Zaprawdę powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na to pokolenie.

II. 37. Jerozolimo! Jerozoli­mo! Która zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do cie­bie są posyłani, ile to razy chcia­łem zgromadzić twoje dzieci, jak kokosz zgromadza swoje kurczę­ta pod skrzydła, a nie chcieliście.

38. Oto dom wasz zostanie pusty.

39. Albowiem powiadam wam, że nie ujrzycie mnie od tego cza­su, aż powiecie: Błogosławio­ny, który przychodzi w imieniu Pana.

ROZDZIAŁ 24.

I. Pan mówi o zburzeniu świątyni w Jerozolimie l-2. II. O znakach mających poprzedzić to zburzenie, o swoim przyjściu, i o skończeniu świata 3-35. III. Napomina, aby pilnie przygotować się na dzień sądu 36-51.

1. A gdy Jezus wyszedł i odchodził ze świątyni, przystąpili Jego uczniowie, aby pokazać Mu zabudowania świątyni.

2. A Jezus rzekł im: Czy nie widzicie tego wszystkiego? Za­prawdę powiadam wam, nie zo­stanie tu kamień na kamieniu, który nie zostałby rozwalony.

II. 3. A gdy siedział na Górze Oliwnej, przystąpili do Niego uczniowie na osobności, mówiąc: Powiedz nam, kiedy to się sta­nie, i jaki jest znak Twojego przyjścia oraz końca tego wieku?

4. A Jezus odpowiadając, rzekł im: Patrzcie, aby was ktoś nie zwiódł.

5. Albowiem wielu przyjdzie w moim imieniu, mówiąc: Ja jestem Chrystus; i wielu zwio­dą;

6. I usłyszycie wojny i wieści o wojnach. Patrzcie, abyście się nie trwożyli; albowiem to wszyst­ko musi się stać; ale to jeszcze nie koniec.

7. Albowiem powstanie naród przeciwko narodowi, i królestwo przeciwko królestwu, i będzie głód i plagi, i będą miejscami trzęsienia ziemi.

8. A wszystko to jest począ­tkiem bólów porodowych.

9. Wtedy wydawać was będą na udrękę, i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszyst­kich narodów dla mojego imienia.

10. I wtedy wielu zgorszy się, i jedni drugich wydadzą, i jedni drugich będą nienawidzić.

11. I powstanie wielu fałszywych proro­ków, i zwiodą wielu.

12. A z powodu rozmnożenia się bezprawia, miłość wielu oziębnie.

13. Ale kto wytrwa aż do końca, ten będzie zbawiony.

14. I będzie głoszona ta Ewangelia o Królestwie po całym świecie, na świadectwo prze­ciwko wszystkim narodom. I wtedy przyjdzie koniec.

15. Kiedy więc ujrzycie obrzy­dliwość spustoszenia, opowie­dzianą przez proroka Daniela, stojącą na miejscu świętym (kto czyta, niech uważa!),

16. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry;

17. Kto na dachu, niech nie zstępuje, aby coś wziąć ze swojego domu;

18. A kto na roli, niech się nie wraca, aby wziąć swoje szaty.

19. A biada brzemiennym i karmiącym piersiami w te dni!

20. Módlcie się więc, aby ucieczka wasza nie była zimą, ani w sabat.

21. Albowiem wówczas będzie wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata i aż dotąd nie będzie.

22. A gdyby nie były skróco­ne owe dni, nie ocalałoby żadne ciało; ale dla wybranych będą skrócone owe dni.

23. Wtedy jeśli ktoś rzekłby wam: Oto tu jest Chrystus, al­bo tam, nie wierzcie.

24. Albowiem powstaną fał­szywi chrystusowie i fałszywi prorocy, i czynić będą wielkie znaki i cuda, tak, aby zwieść (o ile można) i wybranych.

25. Oto wam przepowiedziałem.

26. Jeśli więc rzekliby wam: Oto jest na pustyni, nie wychodźcie; oto w kryjówce, nie wierzcie.

27. Albowiem jak błyskawica wychodzi ze wschodu i jest widzia­na aż na zachodzie, tak bę­dzie i przyjście Syna Człowieczego.

28. Bo gdzie jest padlina, tam gromadzą się i orły.

29. A zaraz po utrapieniu tych dni zaćmi się słońce, i księżyc nie da swojej jasności, i gwiazdy spadać będą z nieba, a moce niebieskie będą poruszone.

30. I wtedy ukaże się na niebie znak Sy­na Człowieczego, i wtedy będą się bić w piersi wszystkie plemiona ziemi, i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z mocą i z wielką chwałą.

31. I pośle swoich aniołów z trąbą o wielkim głosie, i zgro­madzą Jego wybranych z czte­rech wiatrów, od jednego skraju nieba aż do drugiego.

32. A od drzewa figowego ucz­cie się podobieństwa: Gdy jego gałąź już się odmładza i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato.

33. Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że jest blisko, tuż u drzwi.

34. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż wszystko to się stanie.

35. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą.

III. 36. A o tym dniu i go­dzinie nikt nie wie, ani aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec mój.

37. Ale jak było za dni Noego, tak będzie i z przyjściem Syna Czło­wieczego.

38. Albowiem jak za dni przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do dnia, którego wszedł Noe do arki,

39. I nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i zabrał wszystkich: Tak będzie i z przyj­ściem Syna Człowieczego.

40. Wtedy dwóch będzie na roli; jeden będzie wzięty, a drugi pozostawiony;

41. Dwie będą mleć w młynie; jedna będzie wzięta, a druga pozostawiona.

42. Czuwajcie więc, ponieważ nie wiecie, o której godzinie przyjdzie wasz Pan.

43. A to wiedzcie, że gdyby wiedział gospodarz, o której straży ma przyjść złodziej, czu­wałby i nie dałby podkopać swojego domu.

44. Dlatego i wy bądźcie goto­wi; bo Syn Człowieczy przyj­dzie w chwili, w której się nie spodziewacie.

45. Kto więc jest sługą wier­nym i roztropnym, którego pan po­stanowił nad swoją służbą, aby im dawał pokarm we właściwym czasie?

46. Błogosławiony ów sługa, którego jego pan, gdy przyj­dzie, znajdzie tak czyniącym.

47. Zaprawdę powiadam wam, że go ustanowi nad całym swoim mieniem.

48. A jeśliby rzekł ów zły sługa w swoim sercu: Zwleka pan mój ze swoim przyjściem,

49. I zacząłby bić współsługi, a jeść i pić z pijakami.

50. Przyjdzie pan owego sługi, w dniu, którego się nie spodzie­wa, i o godzinie, której nie zna,

51. I rozetnie go, i wyznaczy mu dział równy z obłudnikami; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

ROZDZIAŁ 25.

I. Podobieństwo o dziesięciu pannach l-13. II. Podobieństwo o talentach 14-30. III. Ostateczny sąd Boży 31-36

1. Wtedy podobne będzie Królestwo Niebios dzie­sięciu pannom, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca.

2. A było z nich pięć mądrych i pięć głupich.

3. Głupie wzięły swoje lampy, a nie wzięły ze sobą oleju.

4. Lecz mądre wzięły olej w swoje naczynia ze swoimi lampami.

5. A gdy oblubieniec zwlekał, zdrzemnęły się wszystkie i posnęły.

6. A o północy rozległ się krzyk: Oto oblubieniec przychodzi; wyjdźcie na jego spotkanie!

7. Wtedy obudziły się wszyst­kie owe panny, i uporządkowały swoje lampy.

8. A głupie rzekły do mą­drych: Dajcie nam swojego oleju, bo lampy nasze gasną.

9. A mądre odpowiedziały, mó­wiąc: O nie! Aby czasem nam i wam nie zabrakło; idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie.

10. A gdy odeszły kupować, przyszedł oblubieniec, i te, któ­re były gotowe, weszły z nim na wesele; i zamknięto drzwi.

11. Lecz potem przyszły i dru­gie panny, mówiąc: Panie, pa­nie, otwórz nam!

12. A on odpowiadając, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, nie znam was.

13. Czuwajcie więc; bo nie znacie dnia ani godziny, o której przyjdzie Syn Człowieczy.

II. 14. Będzie bowiem jak człowiek odjeżdżający za granicę, który przywołał swoje sługi, i oddał im swój majątek;

15. I dał jednemu pięć talen­tów, a drugiemu dwa, a trzecie­mu jeden, każdemu według jego możliwości, i zaraz odjechał.

16. A poszedł ten, który wziął pięć talentów, obracał nimi, i zarobił drugie pięć talentów.

17. Podobnie i ten, który wziął dwa, zyskał także drugie dwa.

18. Ale ten, który wziął jeden, odszedł, i wykopał dół w zie­mi, i schował pieniądze swojego pana.

19. A po długim czasie przy­szedł pan owych sług, i rozlicza z nimi swoje rachunki.

20. I przystąpił ten, który wziął pięć talentów, i przyniósł drugie pięć talentów, mówiąc: Panie! Przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyska­łem nimi.

21. A pan jego rzekł mu: Do­brze, sługo dobry i wierny! W małym byłeś wierny, ustanowię cię nad wieloma; wejdź do radości swojego pa­na.

22. A przystąpił i ten, który wziął dwa talenty, i rzekł: Panie! Przekazałeś mi dwa talen­ty, oto drugie dwa talenty zyskałem nimi.

23. Rzekł mu pan jego: Do­brze, sługo dobry i wierny! W małym byłeś wierny, ustanowię cię nad wieloma; wejdź do radości swojego pa­na.

24. A przystąpił i ten, któ­ry wziął jeden talent, i rzekł: Panie! Wiedziałem, że jesteś człowiekiem srogim, że żniesz, gdzie nie siałeś, i zbierasz, gdzie nie rozsypywałeś;

25. Bojąc się więc, odszedłem i skryłem twój talent w ziemię; oto masz, co jest twojego.

26. A odpowiadając pan jego rzekł mu: Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę, gdzie nie siałem, i zbieram, gdzie nie roz­sypywałem;

27. Trzeba było więc złożyć moje srebrniki bankierom, a ja po przyjściu, odebrałbym, co jest mojego, z zyskiem.

28. Dlatego weźcie od niego ten talent, i dajcie temu, który ma dziesięć talentów.

29. Albowiem każdemu, kto ma, będzie dane, i bę­dzie obfitować; a temu, kto nie ma, i to, co ma, będzie zabrane.

30. A nieużytecznego słu­gę wrzućcie do ciemności zewnętrznych; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

III. 31. A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w swojej chwale, i wszyscy święci aniołowie z Nim, wtedy usiądzie na tronie swojej chwały.

32. I będą zgromadzone przed Nim wszystkie narody, i odłączy jednych od drugich, jak pa­sterz odłącza owce od kozłów

33. I postawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy.

34. Wtedy powie Król tym, którzy będą po Jego prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego! Odziedziczcie Królestwo zgotowane wam od założenia świata.

35. Albowiem łaknąłem, a da­liście mi jeść; pragnąłem, a dali­ście mi pić; byłem gościem, a przyjęliście mnie;

36. Byłem nagim, i przyodzialiście mnie; byłem chorym, a odwiedziliście mnie; byłem w wię­zieniu, a przychodziliście do mnie.

37. Wtedy Mu odpowiedzą sprawiedliwi, mówiąc: Panie! Kiedy widzieliśmy Cię łakną­cym, i nakarmiliśmy Cię? Albo pragnącym, i napoiliśmy Cię?

38. I kiedy widzieliśmy Cię go­ściem, i przyjęliśmy Cię? Albo nagim, i przyodzialiśmy Cię?

39. I kiedy Cię widzieliśmy chorym, albo w więzieniu, i przychodziliśmy do Ciebie?

40. A odpowiadając, Król powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście.

41. Potem powie i tym, którzy będą po lewicy: Idźcie ode mnie, przeklęci w ogień wieczny, który jest zgotowany diabłu i jego aniołom.

42. Albowiem łaknąłem, a nie daliście mi jeść; pragnąłem, a nie daliście mi pić;

43. Byłem gościem, a nie przy­jęliście mnie; byłem nagim, a nie przyo­dzieliście mnie; byłem chorym i w wię­zieniu, a nie odwiedziliście mnie.

44. Wtedy Mu odpowiedzą i oni, mówiąc: Panie! Kiedy widzieliśmy Cię łaknącym, albo pra­gnącym, albo gościem, albo na­gim, albo chorym, albo w wię­zieniu, i nie służyliśmy Ci?

45. Wtedy odpowie im, mó­wiąc: Zaprawdę powiadam wam, czegokolwiek nie uczy­niliście jednemu z tych najmniejszych, i mnie nie uczyniliście.

46. I pójdą ci na karę wie­czną; natomiast sprawiedliwi do życia wiecznego.

ROZDZIAŁ 26.

I. Pan mówi o swojej śmierci l-2. II. Kapłani naradzają się nad Jego zgubą 3-5. III. Niewiasta namaszcza Go olejkiem 6-13. IV. Judasz Go sprzedaje 14-15. V. Ustanowienie Wieczerzy Pańskiej 26-35. VI. Jezus w Ogrójcu 36-46. VII. Pojmanie Jezusa 47-56. VIII. Osądzenie Go na śmierć 57-68. IX. Piotr zapiera się Jezusa 69-75.

1. I stało się, gdy dokończył Jezus tych wszystkich mów, że rzekł do swoich uczniów:

2. Wiecie, że po dwóch dniach będzie Pascha, i Syn Czło­wieczy będzie wydany, aby został ukrzyżowany.

II. 3. Wówczas zebrali się arcykapłani i uczeni w Piśmie, i starsi ludu na dziedzińcu arcykapłana, którego zwano Kajfasz,

4. I naradzali się, aby Jezusa pojmać podstępem i zabić;

5. Lecz mówili: Nie w święto, aby nie powstały rozruchy mię­dzy ludem.

III. 6. A gdy Jezus był w Betanii, w domu Szymona trędo­watego,

7. Przystąpiła do Niego nie­wiasta, mająca alabastro­wy flakonik olejku bardzo kosztownego, i wylała go na Jego głowę, gdy siedział u stołu.

8. Co widząc Jego uczniowie, rozgniewali się, mówiąc: Po co ta strata?

9. Albowiem można było ten olejek drogo sprzedać i rozdać ubogim.

10. Gdy Jezus to poznał, rzekł im: Dlaczego wyrządzacie tej niewieście przykrość? Albowiem dobry czyn spełniła wzglę­dem mnie.

11. Albowiem ubogich zawsze macie z sobą, ale mnie nie za­wsze mieć będziecie.

12. Bo ona, wylewając ten ole­jek na moje ciało, uczyniła to na mój pogrzeb.

13. Zaprawdę powiadam wam: Gdziekolwiek będzie zwiastowana ta Ewangelia po całym świecie, i to, co ona uczyniła, będzie zwiastowane na jej pamią­tkę.

IV. 14. Wówczas odszedł je­den z dwunastu, którego nazywano Judasz Iskariota, do arcykapłanów,

15. I rzekł im: Co mi dacie, gdy ja Go wam wydam. A oni mu odważyli trzydzieści srebrni­ków.

16. I odtąd szukał sposobno­ści, aby Go wydać.

17. A pierwszego dnia Przaśników przystąpili uczniowie do Jezusa, mówiąc Mu: Gdzie chcesz, abyśmy Ci przygotowali, byś spożywał baranka paschalnego?

18. A On rzekł: Idźcie do mia­sta, do takiego to człowieka, i powiedźcie mu: Nauczyciel mówi: Mój czas jest bliski, u ciebie urządzę Paschę ze swoimi uczniami.

19. I uczynili uczniowie, jak im rozkazał Jezus, i przygoto­wali baranka.

20. A gdy nadszedł wieczór, usiadł u stołu z dwunastoma.

21. A gdy jedli, rzekł: Zapra­wdę powiadam wam, że jeden z was mnie wyda.

22. I zasmucili się bardzo, i zaczęli mówić do Niego jeden po drugim: Chyba nie ja, Panie?

23. A On odpowiadając rzekł: Ten, który zanurzył ze mną rękę w misie, ten mnie wyda.

24. Wprawdzie Syn Człowie­czy odchodzi, jak napisano o Nim; ale biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowie­czy będzie wydany! Lepiej byłoby mu, gdyby nie na­rodził się ten człowiek.

25. A odpowiadając Judasz, który Go wydał, rzekł: Chyba nie ja, Nauczycielu? Mówi mu: Ty powiedziałeś.

V. 26. A gdy jedli, wziął Jezus chleb i pobłogosławił, łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest moje ciało.

27. I wziął kielich i po­dziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy;

28. Albowiem to jest krew moja Nowego Przymierza, któ­ra się za wielu wylewa na od­puszczenie grzechów.

29. Ale powiadam wam, że nie będę pił odtąd z tego owocu winnej latorośli, aż do tego dnia, gdy go będę pił z wami nowy w Królestwie Ojca mojego.

30. I gdy odśpiewali hymn, wy­szli na Górę Oliwną.

31. Wtedy Jezus rzekł im: Wy wszyscy zgorszycie się z powodu mnie tej nocy; albowiem napisano: Uderzę pasterza, i będą rozpro­szone owce trzody.

32. Lecz gdy zmartwychwstanę, wyprzedzę was do Galilei.

33. A Piotr odpowiadając, rzekł Mu: Choćby się wszyscy zgor­szyli z powodu Ciebie, ja nigdy się nie zgorszę.

34. Jezus mu rzekł: Zaprawdę powiadam ci, że tej nocy, zanim zapieje kogut, wyprzesz się mnie trzykrotnie.

35. Piotr Mu rzekł: Choćbym miał umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie. Podobnie mówili i wszyscy uczniowie.

VI. 36. Wtedy Jezus przyszedł z nimi na miejsce, które zwano Getsemane, i rzekł uczniom: Siedźcie tu, dopóki odejdę aby tam się modlić.

37. I wziął ze sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, za­czął się smucić i trwożyć.

38. Wtedy Jezus rzekł im: Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze mną.

39. I odszedł trochę dalej, upadł na swoje oblicze, modląc się i mówiąc: Ojcze mój, jeśli można, niech ominie mnie ten kielich; jednak nie jak ja chcę, ale jak Ty.

40. I przyszedł do uczniów, i znalazł ich śpiącymi, i rzekł Piotrowi: Tak to nie mieliście siły czuwać ze mną jednej godziny?

41. Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokusze­nie; duch wprawdzie jest chę­tny, ale ciało słabe.

42. Ponownie po raz drugi odszedł, i modlił się, mówiąc: Ojcze mój, jeśli nie może minąć mnie ten kielich, tylko abym pił, niech stanie się wola Twoja.

43. I gdy przyszedł, znalazł ich ponownie śpiących; albowiem oczy ich były obciążone.

44. A gdy ich opuścił, ponownie odszedł i modlił się po raz trze­ci, mówiąc te same słowa.

45. Wtedy przyszedł do swoich ucz­niów i rzekł im: Wy śpicie je­szcze i odpoczywacie! Oto przybliżyła się godzina, i Syn Człowieczy wydany zosta­je w ręce grzeszników.

46. Wstańcie, pójdźmy! Oto przybliża się ten, który mnie wydaje.

VII. 47. I gdy On jeszcze mó­wił, oto Judasz, jeden z dwuna­stu, przyszedł, a z nim wielki tłum z mieczami i z kijami, od arcykapłanów i od starszych ludu.

48. Ale ten, który Go wydawał, dał im znak, mówiąc: Ten które­go pocałuję, to jest On; pochwyćcie Go.

49. I zaraz przystąpił do Jezusa, i rzekł: Witaj, Mistrzu! I pocałował Go.

50. Ale Jezus mu rzekł: Przy­jacielu! Po co przyszedłeś? Wte­dy przystąpili, i rzucili się na Jezusa i Go pojmali.

51. I oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rę­kę i wydobył swój miecz, i uderzył sługę arcykapłana, i uciął mu ucho.

52. Wtedy Jezus mu rzekł: Schowaj swój miecz na jego miejsce; albowiem wszyscy, którzy wzięli miecz, od miecza zginą.

53. Czy wydaje ci się, że nie mógłbym prosić Ojca moje­go, i teraz postawiłby przy mnie, więcej niż dwanaście legionów aniołów?

54. Jak więc wypełniłyby się Pisma, że tak stać się musi?

55. W tej godzinie mówił Jezus do tłumu: Jak na zbója wyszliście z mieczami i z kijami, mnie poj­mać; co dzień siadałem u was, ucząc w świątyni, a mnie nie pojmaliście.

56. Ale to wszystko stało się, aby wypełniły się Pisma pro­rockie. Wtedy wszyscy Jego uczniowie, opuścili Go i ucie­kli.

VIII. 57. A ci, co pojmali Jezu­sa, przyprowadzili Go do, arcykapłana Kajfasza, gdzie zebrali się uczeni w Piśmie i starsi.

58. A Piotr szedł za Nim z daleka aż do dziedzińca arcykapłana; i wszedł tam do wewnątrz, i sie­dział ze sługami, aby zobaczyć koniec.

59. Ale arcykapłani i starsi, i cały Sanhedryn szukali fałszywego świadectwa przeciw­ko Jezusowi, aby Go skazać na śmierć,

60. I nie znaleźli; a chociaż przychodziło wielu fałszywych świadków, to jednak nie zna­leźli. A na końcu podeszli dwaj fałszywi świadko­wie,

61. I rzekli: Ten mówił: Mogę rozwalić świątynię Bożą, i w trzech dniach ją zbudować.

62. A gdy powstał arcykapłan, rzekł Mu: Nic nie odpowiadasz? Oto oni świadczą przeciwko Tobie?

63. Lecz Jezus milczał. A od­powiadając, arcykapłan rzekł Mu: Poprzysięgam Cię na Bo­ga żywego, abyś nam powie­dział, czy Ty jesteś Chrystus, Syn Boga?

64. Jezus mu rzekł: Ty powiedziałeś. Nadto powiadam wam: Od teraz zobaczycie Syna Człowie­czego siedzącego po prawicy Majestatu, i przychodzącego na obłokach nieba.

65. Wtedy arcykapłan rozdarł swoje szaty, mówiąc: Zbluźnił! Po co jeszcze potrze­bujemy świadków! Oto te­raz słyszeliście Jego bluźnierstwo.

66. Co się wam zdaje? A oni odpowiadając, rzekli: Winny jest śmierci.

67. Wtedy pluli Mu w twarz, i bili Go pięściami, a inni Go policzkowali,

68. Mówiąc: Prorokuj nam, Chrystusie! Kto Ciebie uderzył?

IX. 69. A Piotr sie­dział na zewnątrz dziedzińca. I przystąpi­ła do niego jedna służąca, mówiąc: I ty byłeś z Jezusem z Gali­lei.

70. A on zaparł się przed wszystkimi, mówiąc: Nie wiem, co mówisz.

71. A gdy on wyszedł do bramy, ujrzała go inna, i rzekła do tych, co tam byli: I ten był z Jezusem Nazarejczykiem.

72. I ponownie zaparł się pod przy­sięgą: Nie znam tego człowieka.

73. A przystąpili po małej chwili ci, co tam stali, i rzekli Piotrowi: Prawdziwie i ty jesteś jednym z nich; bo i mowa twoja ciebie wy­daje.

74. Wtedy zaczął się zaklinać i przysięgać: Nie znam tego człowieka; i zaraz zapiał kogut.

75. I przypomniał sobie Piotr sło­wa Jezusa, które mu powie­dział: Zanim zapieje kogut, trzykrotnie się mnie zaprzesz, i wyszedł, i gorzko zapła­kał.

ROZDZIAŁ 27.

I. Chrystus Pan zostaje skazany przez Piłata na śmierć l-26. II. Naigrywanie się żołnierzy z Jezusa 27-30. III. Jego ukrzyżowanie i śmierć 31-50. IV. Cudowne zjawiska po Jego śmierci 51-56. V. Pogrzeb Pana 57-61. VI. Zabezpieczenie grobu 62-66.

1. A gdy było rano, wszyscy arcyka­płani i starsi ludu powzięli plan przeciwko Jezusowi, aby Go zabić;

2. I związali Go, zaprowa­dzili i oddali Go namiestnikowi Poncjuszowi Piłatowi.

3. Wtedy Judasz, który Go wy­dał, widząc, że został osądzony, żałując tego, zwrócił trzydzie­ści srebrników arcykapłanom i starszym ludu,

4. Mówiąc: Zgrzeszyłem, wy­dając krew niewinną! A oni rzekli: Co nam do tego? Ty sam tego dopatrz.

5. I porzucił srebrniki w świątyni, odszedł, poszedł i powiesił się.

6. Ale arcykapłani, wzięli srebrniki, mówiąc: Nie wolno ich kłaść do skar­bca, gdyż jest to oszacowanie krwi.

7. A gdy naradzili się, kupili za nie rolę garncarza na cmentarz dla cudzoziemców.

8. Dlatego pole te nazwane jest Polem Krwi, aż do dnia dzi­siejszego.

9. Wtedy wypełniło się to, co po­wiedziano przez proroka Jeremiasza, mówiącego: I wzięli trzydzieści srebrników, wycenę oszacowaną za sprzedanego, który został oszacowany przez synów Izraela,

10. I dali je za pole garncarza, jak mi nakazał Pan.

11. A Jezus stał przed namiestnikiem; i pytał Go namiestnik, mówiąc: Ty jesteś Królem Żydów? A Je­zus mu rzekł: Ty mówisz.

12. I gdy Go oskarżyli arcykapłani i starsi, nic nie odpowiedział.

13. Wtedy Piłat rzekł Mu: Czy nie słyszysz, jak wiele przeciw­ko Tobie świadczą?

14. A On nie odpowiedział mu ani na jedno słowo, tak że namiestnik bardzo się dziwił.

15. A na święto namiestnik miał zwyczaj wypuszczać ludowi jedne­go więźnia, którego chcieli.

16. A mieli w tym czasie znacznego więźnia, który nazywał się Barabasz.

17. Gdy więc zebrali się, rzekł do nich Piłat: Którego chcecie, abym wam wypuścił, Barabasza, czy Jezusa, którego nazywają Chrystusem?

18. Bo wiedział, że wydali Go z nienawiści.

19. A gdy on siedział na sędziowskim krześle, posłała do niego jego żona, mówiąc: Nic tobie do Tego sprawiedli­wego; bo dzisiaj przez Niego we śnie, wiele wycierpiałam.

20. Ale arcykapłani i starsi namówili lud, aby prosili o Barabasza, a Jezusa aby zgubiono.

21. A namiestnik odpowiadając, rzekł im: Którego chcecie, abym wam z tych dwóch wypuścił? A oni odpowiedzieli: Barabasza.

22. Piłat rzekł im: Co więc uczynię z Jezusem, którego nazywają Chrystusem? Rzekli mu wszyscy: Niech będzie ukrzy­żowany!

23. A namiestnik rzekł: Co więc złego uczynił? Ale oni tym bardziej wołali, mówiąc: Niech będzie ukrzyżowany!

24. A widząc Piłat, że to nic nie pomaga, ale tym bardziej wzmaga się zamęt, wziął wodę, i umył ręce przed ludem, mó­wiąc: Ja nie jestem winien krwi Tego sprawiedliwego; wy tego dopatrzcie.

25. A odpowiadając, cały lud rzekł: Krew Jego na nas i na nasze dzieci!

26. Wtedy im wypuścił Bara­basza; a Jezusa ubiczował i wydał, aby został ukrzyżo­wany.

II. 27. Wówczas żołnierze namiestnika przyprowadzili Jezusa do pretorium, zebrali wokół Niego całą kohortę,

28. I zdjęli z Niego odzie­nie, i ubrali Go w płaszcz szkar­łatny;

29. I upletli koronę z cierni, i włożyli na Jego głowę, i trzcinę w Jego prawą rękę, a upadając przed Nim na kolana, naśmiewali się z Niego, mówiąc: Bądź pozdrowiony, Królu Ży­dów!

30. I plując na Niego, wzięli trzci­nę i bili Go w głowę.

III. 31. A gdy naśmiewali się z Niego, zdjęli z Niego płaszcz, i oblekli Go w Jego szaty, i zaprowadzili na ukrzyżowanie.

32. A wychodząc spotkali jednego człowieka Cyrenejczyka, o imieniu Szymo­n; tego zmusili, aby niósł Jego krzyż.

33. A gdy przyszedł na miejsce zwane Golgotą, to jest zwane Miej­scem Czaszek,

34. Dali Mu pić ocet winny zmieszany z żółcią; a gdy go skosztował, nie chciał pić.

35. A gdy Go ukrzyżowali, roz­dzielili Jego szaty, rzucając los; aby wypełniło się to, co powie­dziano przez proroka: Rozdzie­lili między siebie moje szaty, a o moje odzienie rzucali los.

36. I siedząc tam, pilnowali Go.

37. I umieścili nad Jego głową napis wyrażający Jego winę: To jest Jezus, Król Żydów.

38. Byli też z Nim ukrzyżowani dwaj przestępcy, jeden po pra­wicy, a drugi po lewicy.

39. A ci, którzy obok przecho­dzili, bluźnili przeciwko Niemu, kiwając swoimi głowami.

40. I mówiąc: Ty, co rozwalasz świątynię, i w trzy dni ją bu­dujesz, ratuj samego siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zstąp z krzyża.

41. Także i arcykapła­ni z uczonymi w Piśmie i ze starszymi naśmiewając się, mówili:

42. Innych ratował, a samego siebie ratować nie może; jeśli jest Królem Izraela, niech teraz zstąpi z krzyża, a Mu uwie­rzymy.

43. Ufa w Bogu; niech Go te­raz wybawi, jeśli Go miłuje; bo powiedział: Jestem Synem Bożym.

44. Także też przestępcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani, Mu urąga­li.

45. A od szóstej godziny stała się ciemność na całej ziemi aż do dziewiątej godzi­ny.

46. A około dziewiątej godzi­ny zawołał Jezus donośnym głosem, mówiąc: Eli, Eli, lama sabachtani! To jest: Boże mój, Bo­że mój, dlaczego mnie opuściłeś!

47. A niektórzy z tych, co tam stali, słysząc to, mówili: Ten woła Eliasza.

48. I zaraz podbiegł jeden z nich, wziął gąbkę i napełnił ją octem, i włożył na trzcinę, i dał Mu pić.

49. A drudzy mówili: Pocze­kaj, patrzmy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go uratować.

50. Ale Jezus ponownie zawołał donośnym głosem i oddał ducha.

IV. 51. A oto zasłona świątyni rozerwała się na dwoje od gó­ry aż do dołu, i zatrzęsła się ziemia, i skały popękały,

52. I groby otworzyły się, a wiele ciał świętych, którzy zasnęli, powstało,

53. I wyszli z grobów po Jego zmartwychwstaniu, i weszli do miasta świętego, i pokazali się wielu.

54. A setnik i ci, co z nim pilnowali Jezu­sa, widząc trzęsienie ziemi i to, co się stało, bardzo się zlękli, mówiąc: Prawdziwie Ten był Synem Bożym.

55. A było tam wiele niewiast z daleka przypatrujących się, które przyszły za Jezusem z Galilei, usługując Mu;

56. Między nimi była Ma­ria Magdalena i Maria, ma­tka Jakuba i Józefa, i matka synów Zebedeusza.

V. 57. A gdy nastał wieczór, przyszedł bogaty człowiek z Arymatei, o imieniu Józef, który też był uczniem Jezusa.

58. Ten gdy przyszedł do Piłata, prosił o ciało Jezusa. Wtedy Piłat rozkazał wydać ciało.

59. I wziął Józef ciało, owinął je w czyste przeście­radło,

60. I złożył je w swoim nowym gro­bowcu, który wykuł w skale; a gdy przytoczył otwór grobowy wielkim kamieniem, odszedł.

61. A była tam Maria Magdalena i druga Maria, siedzące naprzeciwko grobu.

VI. 62. A nazajutrz po dniu przygotowania zgromadzili się arcykapłani i faryzeu­sze u Piłata,

63. Mówiąc: Panie! Przypo­mnieliśmy sobie, że ten zwodziciel, gdy jeszcze żył powiedział: Po trzech dniach zmar­twychwstanę.

64. Rozkaż więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby czasem Jego uczniowie, nie przy­szli w nocy, i Go nie wykradli, i nie powiedzieli ludowi, że powstał z martwych. I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze.

65. Piłat rzekł im: Macie straż; idźcie, zabezpieczcie jak umiecie.

66. A oni poszli, i zabezpieczyli grób stawiając straże, i opieczęto­wali kamień.

ROZDZIAŁ 28.

I. Zmartwychwstanie Pana 1-10. II. Kapłani przekupują straże 11-15. III. Chrystus wysyła apostołów, by zwiastowali Ewangelię po całym świecie 16-20.

1. A po sabacie, gdy już świta­ło na pierwszy dzień tygodnia, przyszła Maria Magda­lena i druga Maria, aby zobaczyć grób.

2. I oto stało się wielkie trzę­sienie ziemi; albowiem anioł Pana zstąpił z nieba, i podszedł i odtoczył kamień od otworu, i usiadł na nim.

3. A była postać jego jak bły­skawica, a szata jego biała jak śnieg.

4. A ze strachu przed nim za­drżeli stróże, i stali się jakby martwi.

5. Ale anioł odpowiadając, rzekł do niewiast: Nie bójcie się; wiem, że szukacie Jezusa ukrzyżo­wanego.

6. Nie ma Go tu; albowiem powstał z martwych, jak powiedział; chodźcie, oglądajcie miejsce, gdzie leżał Pan.

7. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom, że zmartwych­wstał; i oto poprzedza was do Galilei; tam Go ujrzycie; oto wam powiedziałem.

8. I szybko wyszły z grobu z bojaźnią i z wielką radością, biegły to oznajmić Jego uczniom.

9. A gdy szły, aby to oznajmić Jego uczniom, oto Jezus zaszedł im drogę, mówiąc: Bądźcie po­zdrowione. A one przystąpiły, i uchwyciły się Jego stóp i oddały Mu pokłon.

10. Wtedy Jezus rzekł im: Nie bójcie się; idźcie, powiedzcie moim braciom, aby poszli do Galilei, a tam mnie ujrzą.

II. 11. A gdy one poszły, oto niektórzy ze straży, przyszli do miasta, i oznajmili arcykapłanom wszystko, co się stało.

12. A ci, gdy zebrali się ze starszymi, po naradzie, dali niemało srebrników żołnierzom,

13. Mówiąc: Powiedźcie tak: Uczniowie Jego w nocy przyszli, i gdy spaliśmy, ukradli Go.

14. A gdyby namiestnik o tym usłyszał, my go przekonamy, i zapewnimy wam bezpieczeństwo.

15. A oni wzięli srebrniki, uczynili, jak ich pouczono. I rozniosło się to słowo pomiędzy Żydami aż do dnia dzisiejszego.

III. 16. A jedenastu ucz­niów poszło do Galilei na górę, gdzie wyznaczył im Jezus.

17. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon; lecz niektórzy wątpili.

18. I Jezus podszedł, i mówiąc do nich, rzekł: Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi.

19. Idźcie więc, i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego,

20. Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do zakończenia tego wieku. Amen.










TBSv7. Wersja HTML Copyright (c) 2008 by Czytelnia Chrześcijanina